☆9☆

1.8K 98 9
                                    

☆louis☆

- Blue i Darcy zapraszam do mnie! - zawołałem dzieci.

Po chwili moje skarby stały przede mną trzymając się za rączki.

- Ubieramy się i jedziemy na wycieczkę! Poznacie w końcu babcię! - uśmiechnąłem się do nich.

- Mamusiu...a poznamy tatusia? - zapytała dziewczynka.

- Nie wiem... - mruknąłem.

- Wiemy jak wygląda! Ma włoski jak Darcy! Z pewnością go rozpoznamy! - uśmiechnął się chłopiec, który miał braki w uzębieniu.

Spojrzałem na nich czule chcąc odgonić łzy.

- Lećcie się ubrać. Pojedziemy do lekarza a potem do babci dobrze? - zapytałem a oni zgodnie pokiwali głowami i zniknęli w swoim pokoju.

Po dwudziestu minutach już jechaliśmy taksówką do mojej starej watachy.

Gdy dotarliśmy pod szpital zapłaciłem kierowcy i ruszyłem z dziećmi do środka.

Podszedłem do recepcji trzymając dzieci blisko siebie.

- Dzień dobry w czym mogę pomóc? - zapytała jakaś beta.

- Jestem umówiony na wizytę u doktora Williamsa z dziećmi. Darcy i Blue Styles-Tomlinson. - powiedziałem.

Dziewczyna wpisała coś w komputerze i wróciła wzrokiem do mnie.

- Piętro drugie, pokój 103 koło punktu pobrania krwi. - wytłumaczyła.

- Dziękuję bardzo. - uśmiechnąłem się do niej lekko.

Skierowałen się z dziećmi w stronę schodów.

Blue od razu chciał biec pierwszy.

- Skarbie nie biegaj proszę. Będziesz znowu kaszlał. Dobrze? - zapytałem patrząc na niego uważnie.

- Oczywiście mamusiu! - uśmiechnął się.

- A ja mogę biegać? - zapytała dziewczynka.

- W szpitalu tylko lekarze mogą biegać. -  zaśmiałem się.

- Jak zostanę lekarzem to będę biegać po wszystkich szpitalach. - oznajmiła.

Gdy wieszliśmy na odpowiednie piętro musieliśmy poczekać na lekarza, który musiał iść pilnie do jakiegoś pacjenta.

Dzieci bawiły się w końciku a ja sprawdziłem czy na pewno wszystko wziąłem.

Grzebanie w dokumentach przetrwała mi Darcy, która postanowiła usiąść na moich kolanach.

- Słucham Panią... - odłożyłem rzeczy na bok.

- Ten pan wygląda na tatusia. - powiedziała patrząc w bok.

- To nie on. Tatuś ze zdjęcia ma krótsze włosy. - podważył jej opinie Blue.

- Ale ma taką samą buzie.

- A może to jego klon. - stwierdził chłopiec.

- Klon to drzewo. - mruknęła.

- Będziecie się teraz o to kłócić? - zapytałem lecz dzieci nie zwróciły na to uwagi.

- Mamusiu spojrzałam się na Pana klona tatusia i on teraz tu idzie co mam zrobić. Czy jak zrobię głupią minę to ucieknie? - zanim zdążyłem odpowiedzieć twarz dziewczynki się wykrzywiła.

- To nie klon. To robot. Idzie po nas i nas zabierze. - stwierdził szatynek.

- To w końcu klon czy-

Moja wypowiedź została przerwana przez głos, którego nie chciałem słyszeć.

- Louis? - spojrzałem w górę i zobaczyłem bruneta.

- Mówiłam, że to tatuś! Wygrałam! - ucieszyła się brunetka.

Na twarzy alfy pojawił się uśmiech.

- Dziękuję, że powiedziałeś im jak wyglądam. - zwrócił się do mnie.

- Zapuściłeś włosy i był tu spór czy to ty czy jednak nie. - wytłumaczyłem z lekkim uśmiechem.

- I ją wygrałam! - pochwaliła się znowu dziewczynka.

- Musimy porozmawiać Louis... - podrapał się po karku.

- Dzieci zaraz wejdą do gabinetu. Będziemy mieli chwilę. - odwróciłem wzrok od jego oczu.

Bolało mnie jak w nie patrzyłem.

- Czy jesteś klonem? - zapytał bruneta Blue.

- Nie. Jestem prawdziwy. Jestem twoim tatą. - uśmiechnął się do niego.

- Wiem kim jesteś. Mamusia mówiła. - odparł chłopiec. - Czemu nie było Cię wcześniej?

- Pan doktor już przyszedł także żegnam towarzystwo. - dzieci po chwili zniknęły za drzwiami.

Zapadła cisza.

- O czym chciałeś porozmawiać Harry? - zapytałem nie patrząc na niego.

- Tęskniłem... - zaczął lecz mu przerwałem.

- Tęskniłeś za pierdoloną, niewdzięczną, nędzną omegą. Ciekawe... - zaśmiałem się gorzko. - Z początku nie zwracałem uwagi na treść nagrań, które wysyłała mi Kendall, ale w końcu ich posłuchałem.

- Louis to nie tak. Ja wcale tak nie myślę. - wytłumaczył szybko.

- Co to zmienia? Harry jesteś z nią zaręczony. Stworzyłeś sobie nową rodzinę. - spojrzałem na niego.

- A ty? Z pewnością kogoś masz. - odparł.

- Jedna rodzina mi wystarczy Hazz. Tylko jedna...

☆☆☆☆☆

BUM!

Harold is bak biczys!

Miłego weekendu!

xxViakokxx

✨🌈✨🌈✨

What's The Truth? (✔️/✅) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz