2

501 34 0
                                    

Weszłam właśnie do budynku szkoły, która jest wielka! Poszłam do mojej szafki i włożyłam do niej kurtkę, którą kazała zabrać mi ciocia. Spojrzałam na plan szkoły i ruszyłam do klasy 1A. Przy drzwiach usłyszałam głosy, jednym z nich napewno jest Kaminari. Weszłam po cichu do sali i zostawiłam plecak w ostatniej ławce, po czym podeszłam do Denkiego i zakryłam mu oczy.
- Zgadnij kto to!
- Chwila... Shine?! - krzyknął na pół sali, po czym przytulił mnie.
- Kaminari, bawisz się w Bakugou?
- Nie, to ksywka mojej przyjaciółki.
- Hej, jestem Kirishima, a ty?
- Dowiesz się w swoim czasie, Kiri.
- Z wielką chęcią.
- Zajmijcie miejsca. - powiedział znudzonym głosem nauczyciel. - Nazywam się Shota Aizawa i jestem waszym wychowawcą. Teraz każdy powie coś o sobie, a za godzinę macie test umiejętności. Zacznijmy od pierwszej ławki.
- Katsuki Bakugou. Jestem najlepszy i jeśli ktoś mnie wkurzy to przywalę...
- Denki Kaminari. Lubię duuuużo rzeczy i jestem przyjaźnie nastawiony do życia... - ludzie opowiadali o sobie jakiś czas aż w końcu przyszła kolej na mnie.
- Oni Shinigami. Jestem osobą, w której lepiej nie mieć wroga i nie radzę mówić na mnie lub do mnie Shine.
- Chwila... Czyli w wolnym tłumaczeniu nazywasz się demon śmierci?! - spytał Kirishima.
- Tak.- odrzekłam i usiadłam na miejscu. Po pięciu minutach zadzwonił dzwonek.
- Fajnie, że już wszyscy coś o sobie wiecie. Teraz weźcie swoje stroje i przebierzcie się. Będzie test.- klasa wyraziła głośny sprzeciw, jednak każdy zabrał swój strój. Chwyciłam "pokrowiec" z liczbą 14 i ruszyłam do szatni dziewczyn, gdzie założyłam czarny, lekko obcisły, strój. Po chwili zaczepiła mnie dziewczyna w całkiem ciekawej fryzurze.
- Jestem Uraraka Ochako, miło mi.
- Moje imię znasz. Mnie również miło.
- Jestem Tsuyu Asuyi, kum, wiem, że nie słuchałaś. Miło poznać.
- Masz rację, wzajemnie.
- Chodźmy już.
- Jasne, Ochaco. - szłam razem z Uraraką i Tsu. W pewnym momencie wpadłam na kogoś. - Przepraszam.
- Nie ma za co. - powiedział zielono włosy chłopak.
- Jak się nazywasz? Nie, nie wiem.
- Izuku Midoriya.
- Miło mi, a teraz, lepiej iść na testy.
- Shine! Gdzieś ty była?!
- Denki, byłam z dziewczynami...
- No dobrze, hej Midoriya.
- Cześć... - po jakimś czasie Aizawa-sensei powiedział, że odbędzie się ciąg konkurencji, a osoba na ostatnim miejscu wyleci że szkoły. O szlag!
- Jako pierwszą konkurencję wybrałem rzut piłką. Możecie używać Darów, byle nie wyjść z okręgu. Bakugou, już.- blondi typek wszedł do okręgu i przy pomocy eksplozji. Jego wynik wynosił 705 metrów. Czyli wiem już, że muszę mieć minimum 706 metrów, pokonam go. Druga była Ochaco, która wyrzuciła nieskończoność! Po niej byłam ja. Weszłam do okręgu i obejrzałam się.
- Dawaj, Shinigami! Założę się, że będziesz miała mniej niż 100.- śmiał się Katsuki.
- Jeszcze zobaczymy, Kacchan. - rzekłam i wzięłam do ręki małą piłkę. Zaczęłam "kręcić " ręką, po czym za pomocą super szybkości wystrzeliłam ją.
- Oni Shinigani, 782 metry.
- Ty mała...
- Nie kończ. Nie ładnie obrażać dziewczyny.
- Piątka, Oni! - krzyknęła Ochaco. Rozmawiałam z nią do kolejnej konkurencji. Bieg nie był trudny, tak samo jak skoki w dal. Później było jeszcze kilka konkurencji i wróciliśmy do sali. Siedziałam tam dziesięć minut i zadzwonił dzwonek oznaczający przerwę na lunch.
- Shinigami, może usiądziesz z nami?! - zapytał Kirishima, pokazując na stolik, gdzie siedzieli Denki i Katsuki.
- Umm... Dzięki, ale usiądę z Uraraką i Izuku.
- OK, widzimy się na lekcji.
- Jasne... Hej, mogę się dosiąść?
- Oczywiście, że tak, Oni! - powiedziała zadowolona Ochaco.
- Dziękuję. Wiem, że to głupie, ale nie uważałam i...
- Iida Tenya.
- Moje imię znacie. A, ty, kolorowo włosy?
- Shoto Todoroki. - odpowiedział chłodno chłopak.
- Miło mi was poznać. - uśmiechnęłam się lekko.
- Nawzajem.
- Shine! Masz czas po szkole?
- Denki, czemu cały czas mówisz tak na mnie? Kiedy?
- Bo lubię. No, dzisiaj.
- Dzisiaj tak...
- Pamiętam, że w środy nie ma takiej opcji. Hej chłopaki i dziewczyny.
- Cześć.
- To poczekaj na mnie po szkole, pójdziemy na kawę.
- Oki.
- Widzimy się na lekcji.
- Długo go znasz?
- Czemu tylko on może na ciebie mówić "Shine", kum?
- Znam go od podstawówki. Może tak mówić właśnie dlatego, że jest dla mnie bliższy niż mój brat cioteczny.
- OK, chodźmy na lekcje. Tak w ogóle, to super pokonałaś Kacchana.
- Dzięki, Izuku.
- Mów mi Deku.
- Dobrze, Deku.- poszliśmy wszyscy na ostatnią lekcję, którą była matematyka. Po dzwonku spakowałam się i wyszłam przed szkołę. W momencie kiedy wyszłam przed budynek zaczęło padać. Ekstra, nie mam kaptura ani parasola. Nagle przestałam czuć jak krople wody moczą mi ubranie. Spojrzałam na lewo i ujrzałam mojego "brata" .
- Shine, ile razy trzeba Ci mówić żebyś nosiła chociaż kaptur?
- Po co, skoro ty masz parasol, Denki?- ruszyliśmy do kawiarni śmiejąc się i żartując. Po pewnym czasie porzegnałam się z przyjacielem i weszłam do dużego domu. - Ciociu, już jestem!
-  Chodź, kolacja na stole. Jak było w szkole?
- Smacznego. Dobrze, chyba znalazłam przyjaciółki.
- Smacznego. To doskonałe, a nie...
- Ciociu, nie myślę jeszcze o chłopcach w ten sposób. - dokończyłam posiłek i udałam się do sypialni, gdzie przebrałam się oraz udałam się do krainy snów.
××××××××
Łapcie rozdział i widzimy się w piątek

Córka złoczyńcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz