Rozdział 14

168 19 8
                                    

Ledwo oddychający wilk wbiegł na jakąś polankę. Pomimo braku goniących go mężczyzn nie zatrzymał się. Zwolnił jednak trochę, ciągle dla pewności odwracając co chwilę głowę do miejsca z którego przybył. Nie wiedział ile tak pędził, nie wiedział gdzie jest. Wiedział tylko jedno. Ta informacje zdobył dopiero przed chwilą lecz teraz się ona potwierdziła. Na pewno jest na terenie wioski. Inaczej Berthold i Rayner dalej by g9 ścigali. Lecz od ponad piętnastu minut ich nie widział. Nie wierzył w to ze go zgubili, za pare dni dostanie rui, czyli woń powinna być silniejsza.

Był tylko jeden problem. Pomimo mieszkania w wiosce przez spory kawałek czasu, nie kij azyl tego terenu. W sumie dopiero teraz Eren uświadomił sobie jak mało o niej wie. Od razu po obudzeniu się w łóżku Livaja zaakceptował fakt zdobycia alfy. Pokochał go, przez pierwsze dni żył tak jakby znał mężczyznę od zawsze. Dopiero potem nagle miał zacząć trenować. Poznał w tedy Hange Zoe i Erwina Smisha. Następnie uciekł, a raczej próbował to zrobić. Kolejne wydarzenia wydawały mu się tak samo debilne jak poprzednie. Nic nie działo się z sensem, wydarzenia leciały do przodu nie łącząc się. W jednej chwili nie pozwalał swojemu przeznaczonemu na dotyk, a na samym początku od razu z radością dzielił z nim łóżko. Dodatkowo potem przeżył swój pierwszy raz tylko aby zostać oznaczonym. Nie znał prawie nikogo, nie znał miasta, a przede wszystkim swojego chłopaka. Matko jaki idiota od razu po uprowadzeniu mówi

-tak- porywaczowi i kompletnie nie znanemu w tamtej chwili facetowi.

Yeager rozejdą się po raz setny wokoło. Nadal nic znajomego, a do tego zaczął znowu zaczął okropnie boleć go brzuch. Powstrzymując odruchy wymiotne, ruszył dalej na szczęście trafiając na stróżówkę. Wszedłszy do małego domku nie zastał nikogo. Ni zastanawiając się długo zielonooki przysiadł na fotelu, ciągle trzymając rękę na brzuchu. Teraz dokładnie czuł jak obolałe są wszystkie części jego ciała. Powoli niby pod pretekstem tylko lekkiego odprężenia zamknął oczy, za chwilę je otwierając. Powtarzał to co chwile i aby nie zasnąć kontynuował rozmyślanie nad przeszłości. O zdarzeniach za którymi jednoczejesnocze tęsknił i chciał zapomnieć. Naprawić, aby wyglądało to lepie, aby można było to opowiadam swoim dzieciom.

Na tą myśl brązowo włosy uśmiechnął się lekko, gładząc przy tym skrawek swojego ciała. On już wiedział co robi. Co a raczej kogo głaszczę.

-A może by tak spełnić twoje życzenie?

Kto zgadnie co będzie w kolejnym rozdziale? Ciekawa jestem waszych pomysłów.

(Ne bijcie za mocno, za moją nieobecność i tą najkrótszą ze wszystkich część.)

Powiem wam, że od nowego rozdziału zaczyna się taka druga cześć całej historii, dlatego też ten rozdział jest zakończeniem 1 części. Sporo zdradziłam.

Jeszcze raz przepraszam za swoja nieobecność jak i za błędy. 

Ktoś wyjątkowy (Riren)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz