—Ta dzisiejsza młodzież.. Nie macie co robić tylko parkować starszych— ku mojemu zaskoczeniu mama nie spostrzegła tego, że to prawda. Po przeanalizowaniu jej słów zaczęłam się śmiać.
—Prankować, mamo. Jeśli już to prankować— zaśmiałam się z ulgą, przykładając rękę do czoła. Marcus spojrzał na mnie równie rozbawiony, jednak wiedziałam, że nie takiej reakcji ze strony mojej matki się spodziewał. Spojrzałam na niego błagającym wzrokiem i ten już się więcej nie odezwał w tej sprawie.
—Cóż, będę się zbierał. Do widzenia— uśmiechnął się do mojej matki. —A! Jestem Marcus— zawrócił i podał jej dłoń. —Miło było panią poznać. Mam nadzieje, że jeszcze się spotkamy— obdarzył mnie szerokim uśmiechem po czym zniknął za drzwiami.
—Dlaczego nie jesteś w szkole?— powtórzyła pytanie. Mimo, że przed chwilą uśmiechała się to teraz widziałam, że była naprawdę wkurzona. Zazwyczaj nie okłamywałam matki, ale w tym przypadku nie miałam wyjścia.
—Źle się poczułam.. Zbierało mi się na wymioty. Przepraszam— westchnęłam z miną zbitego szczeniaczka.
—Już lepiej?— zapytała kładąc dłoń na moje czoło.
—O wiele— odparłam uśmiechając się delikatnie. Chwile jeszcze pogadałam z rodzicielką po czym skierowałam się na górę, do mojego pokoju.
Właśnie wtedy zdałam sobie sprawę z tego jak wyglądam. A przynajmniej wyglądałam przy Marcusie.
Zero jakiegokolwiek makijażu. Za duża bluzka ciotecznego brata i jakieś potargane spodenki. W dodatku moje włosy.. Cholera, naprawdę?!
Marcus: Bardzo lubię cie w takiej wersji.
Dosłownie po chwili dostałam od niego SMS. To takie.. dziwne. Myśle o nim i dzieje się to.
Ja: Jakiej?
Marcus: Kury domowej
Ja: Wal się
Marcus: No przecież żartuje. Nawet jeśli jesteś nie ogarnięta, wyglądam przy tobie jak bezdomny.
Uśmiechnęłam się i to naprawdę szeroko.
Byłam ciekawa, czy Marcus będzie uczęszczał ze mną do szkoły. Jeśli tak to łatwo mieć nie będzie.
Stwierdziłam, że nie będę mu już odpisywać. Niech się chłopak pomartwi.
Następny dzień
—Bu!— krzyknął głośno, a ja mało co nie dostałam zawału. Już miałam odkręcać się do Kim'a i solidnie opieprzyć go, jednak zorientowałam się, że był to nie kto inny jak bezdomny.
Zdziwiłam się, że nie był to mój przyjaciel. Przecież zawsze rano wiedział gdzie mnie szukać. To on powinien tu być zamiast Marcusa.
—Kolejna ciężka noc za tobą— westchnęłam, udając zmartwienie. Chciałam się z nim jakoś podroczyć za wczoraj.
—I widzisz, okazuje się, że troszeczkę o mnie myślisz. A może nawet się martwisz!— ostatnie zdanie wykrzyczał mi wprost do ucha. Nie ukrywam, ale czułam jak moje policzki delikatnie rumienią się.
Po chwili zorientowałam się, że chłopak stoi przed moją szkołą z plecakiem na plecach.
Okej, zostaje jasnowidzem.
—Co masz taką minę?— zapytał zakładając ręce na klatkę piersiową.
—Chodzisz ze mną do szkoły?— zapytałam jak w transie.
—Nie— odetchnęłam z ulgą. Jednak nie jestem jasnowidzem. —Do klasy!— znów krzyknął, a mnie zatkało. Zostaje jasnowidzem. To już potwierdzone. Okazuje się, że będę jak mój prześladowca.
—Czego tu szukasz?— fuknął nie kto inny, jak Kim.
—Mam już was dość. Czy nie możecie po prostu w jakiś sposób się dogadać? Przecież możemy żyć w trojkącie..
Chłopaki zaczęli się głośno śmiać. Chyba po raz pierwszy widziałam ich tak bardzo zgodnych.
Cóż, zdałam sobie też sprawę z tego co właśnie powiedziałam i wcale nie tak to miało zabrzmieć.
Spaliłam buraka i nawet niczego nie wyjaśniając skierowałam się do szkoły. To będzie po prostu świetny dzień.
Kimetrius
Razem z.. nim zaczęliśmy się głośno śmiać na słowa głupiutkiej Ellie. Dosłownie nie mogliśmy się uspokoić. Dopiero kiedy odeszła spojrzałem na niego tak samo wrogo jak poprzednimi razy.
—Palisz?— zapytał nagle, a mnie wcięło. Dlaczego w ogóle dalej tam stałem? Może dla Ellie i naszego trójkącika?
Zaśmiałem się z własnych myśli.
Przytaknąłem mu niechętnie.
—Zatem zapraszam— stwierdził po czym zaczęliśmy kierować się w stronę winkla.
CZYTASZ
i wan't more ┊ lil skies 🔒
Fiksi PenggemarKimetrius Foose. Zwyczajny chłopak, a jednak twój najbliższy przyjaciel. Co zrobi dla ciebie gdy okaże się, że grozi ci niebezpieczeństwo? Jak postąpi, widząc że jesteś w rozsypce? Jak zareaguje na miłość twojego życia? Jak pogodzi się z tym, co ci...