. 1.

503 18 7
                                    

Krople deszczu po mału moczyły mu jedyne przykrycie. Nie miał czym się przykryć, gdzie schować. Od dziś mógł nazwać się bezdomnym.

To jak brutalnie został potraktowany, to nawet nie mieści się w głowie.

Przysiadł na mokrej ławce w parku. Dotknął swojego lekko zaokrąglonego brzucha i pogłaskał uspakajająco.

-Spokojnie mały, tata coś wymyśli.- Po tych słowach po policzkach zaczęły cieknąć mu łzy. Kogo próbował okłamać. Przecież żyjąc na ulicy mógł nawet stracić swojego nienarodzonego synka. Szybko odsunął od siebie te myśli, miał jeszcze 5 miesięcy do rozwiązania ciąży i pomimo swojego tak młodego wieku, postanowił, że zapewni jakąś przyszłość małemu skarbowi rosnącemu pod jego sercem.

Ściemniało się po mału. Padało coraz bardziej, wyglądało na to, że zaraz będzie burza. Biedny Jimina tak się bał, ale mimo wszystko postanowił być silny. Dla swojego synka... Tylko on mu został.

Wspomnieniami wrócił do wszystkich przykrych wydarzeń. Od czasu... Można powiedzieć wykorzystania seksualnego przez swojego byłego już partnera, w skutek czego w jego brzuchu rozwijało się nowe życie. Do dzisiejszych wydarzeń, przez które wylądował na ulicy.

Nie nadążał już na bieżąco wycierać łez. Pozwolił swoim oczom wydać potok słonej cieczy.

W głowie cały czas miał obraz tego jak cholernie został upokożony przez pijanego 30- latka. Bolało go to bardzo, ale nie wyobrażał już sobie życia bez tej małej istotki w jego wnętrzu. Tylko... Może nie chciał by pojawiła się w taki sposób.

Pamiętał każdy jego dotyk, płacz i prośby żeby przestał. Starszy nic sobie z tego nie robił. Pokręcił głową chcąc wymazać ten obraz.

Jednak zaraz pojawił się drugi.

Ryun wrócił z prawie 2 miesięcznej delegacji. Młody Park poszedł poinformować go o tym, że zostanie ojcem. Spodziewał się dziwnej reakcji. W końcu jest 16 letnim CHŁOPAKIEM. Wiedział, że dziwne jest to.. Ta cała ciąża. Ale mimo wszystko spodziewał się zrozumienia, pomocy starszego, przecież sam tego dziecka nie spłodził.
Nie miał już siły. Słowa z ust 30 latka dalej tak go bolały. Próbował wyprzeć je ze świadomości.
JESTEŚ ZWYKŁĄ DZIWKĄ. POWIEDZ Z KIM JESZCZE SIĘ PUSZCZAŁEŚ COO? TO DZIECKO NIE JEST MOJE. POZA TYM JAK TY KURWA MOŻESZ BYĆ W CIĄŻY. JESTEŚ CHŁOPAKIEM!! JESTEŚ JAKIŚ NIE NORMALNY, NIE DOŚĆ, ŻE GEJ TO JESZCZE PIZDA Z DZIECKIEM. WYPIERDALAJ!! NIE CHCĘ CIĘ WIDZIEĆ. NIE SŁYSZYSZ? - Wtedy poczuł mocne uderzenie w policzek.

Pamiętał jak zapłakany wrócił do domu. Jego mama widząc go w takim stanie bardzo się przejęła.
-Jiminie skarbie, co się stało?

Matka z ojcem spojrzeli na nastolatka oczekując odpowiedzi. Ten delikatnie podsunął dół swojej szerokiej koszulki.
-Ja.. Jes.. Tem w ciąży. - wyszeptał cały czas płacząc.
-Ty jesteś cooo? Nie tak cię wychowywaliśmy. Nie chcemy syna pedała i to na dodatek w ciąży!

Jego zamyślenia i szloch przerwał czyjś dotyk. Ktoś przytulał lekko cały czas drżące z zimna i emocji ciało Jimina.

-Hej mały co się stało? - Spytał dość głęboki głos.

Park przesunął się na drugi koniec ławki. Skulił, rękoma gładząc swój mały brzuszek. 

-Ej nie bój się mnie. Nic ci nie zrobię.
Nieznajomy przykucnął przy nastolatku i założył na jego ramiona swoją marynarkę.

-Co się stało? Naprawdę nie bój się, chce ci pomóc.

Młodszy podniósł swój wzrok na obcego mu mężczyznę.

-Jestem Min Yoongi.
-Pa... rk Ji.. min. - Wyszeptał dalej łkając.
-Ej skarbie nie płacz. Boli cię brzuch? Pokaż.

Yoongi ściągnął delikatnie ręce Jimina z brzucha.
Młodszy zaczął mocno płakać.
-Jiminie. Ty jesteś w ciąży?
-Tak.
-Spokojnie, wszystko się ułoży. Ile masz właściwie lat?
-Nic się nie ułoży, zostałem sam z dzieckiem w drodze, bez domu i z nie ukończoną szkołą. Przecież ja temu szkrabowi nic nie zapewnie, a żyjąc na ulicy mogę go nawet nie urodzić. Nie wybacze sobie tego. Mam 16 lat.
-Umm. Minie.. Pomogę Ci, okey? Może nie znamy się za długo. Ale widzę że jesteś wartościowym chłopcem, urodzisz piękne i zdrowe dziecko. Nie zostawię cię.
-Dziękuję.
-Choć pojedziemy do domu.
Nastolatek sam nie wiedział, czy powinien zaufać mężczyźnie. Ale ten chce mu pomóc prawda. A teraz bardzo tej pomocy potrzebuje. Więc czym ryzykuje?
-Spokojnie, nic ci nie zrobię.

Yoongi zabrał młodego rodzica w swoje ramiona i zniósł do swojego luksusowego auta. Posadził na przednim siedzeniu, a z bagażnika wyjął koc, którym okrył 16 latka.

I tak zaczęła się podróż Jimina do lepszego życia. Ale czy napewno? Cały czas się bał.

➡️➡️➡️➡️➡️➡️➡️➡️➡️

Witajcie w nowym ff, mam nadzieję, że spodoba się tak samo jak poprzednie.

Forever rainOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz