3. Deszczowe łzy, czyli czas na podjęcie decyzji.

630 75 69
                                    

Od rozmowy Litwy i Rosji minęły dwa dni. Taurys przez cały ten czas zastanawiał się nad słowami Ivana. Chciałby się zgodzić, bo przykro mu było z powodu Polski. Ale przecież za cofnięciem czasu na pewno kryje się jakieś niebezpieczeństwo, istnieją też tego straty. Nie wiedział także, na czym to cofnięcie czasu miałoby polegać, jak miałoby do tego dojść. Czy w ogóle mógłby wrócić potem do rzeczywistości. A co jeżeli by pogorszył sprawę jeszcze bardziej, zamiast to naprawić? Nie chciał przecież nic zepsuć.

Dreszcze go przechodziły, kiedy mijał się z Rosją i spuszczał głowę, aby ten nie zauważył jego zakłopotania. Wiedział, że Braginski sam chce, aby do tego cofnięcia czasu doszło, bo i on zamartwia się stanem Feliksa. Litwę denerwowało to, że to wszystko zależało od jego decyzji. Jego przeklętej decyzji. Wszystko, jak zawsze, spadało na jego głowę i barki. Nie potrafił podjąć decyzji, mimo tego, że każdy uważał, że jest on najlepszy w myśleniu i podejmuje najlepsze decyzje. W tej sytuacji nie mógł wybrać jednego, a drugiego wyeliminować.

Polska po południu wrócił do rosyjskiego domu. Nie odzywał się do nikogo ani słowem, nie wliczając swojego przyjaciela. Jego aż zasypywał pytaniami, dotyczącymi tego, dlaczego ciągle jest taki zestresowany i zamyślony i czy nie jest to czasem winą Rosji. Laurinaitis odpowiadał spokojnym głosem, że wszystko jest w porządku i nic mu nie jest, kazał mu się nie martwić. Prawie popłakał się, patrząc w jego zainteresowane, przemęczone, wciąż dziecięce oczy, pytające ze zmartwieniem Liciu, co się stało? Czy to moja wina?

Za oknami zrobiło się szaro, na niebie pojawiły się ogromne, ciemne chmury, blokujące jasne promyki, które słońce próbowało przesłać na ziemię. Wyglądało, jakby zaraz miało się rozpadać. Najpierw miały zacząć opadać pojedyncze krople deszczu, nawilżające trawy i ziemie, potem miał pojawić się wiatr, stopniowo coraz szybszy, mocniejszy i zimniejszy, rozwiewający malutkie i bezradne kropelki, gdzie popadnie, aż w końcu nadszedłby czas na tysiące, miliony deszczowych łez chmur, które byłyby rozmieszczone tak gęsto, że nawet najsilniejszy z wiatrów nie dałby im rady.

Litwa siedział przy biurku w swoim pokoju i pisał coś zawzięcie na kartce. Były to możliwości, które mogły wystąpić, gdyby zgodził się na cofnięcie w czasie. Pozytywne i negatywne. Co robiłby w tych sytuacjach. Nie mówił o zajściu między nim a Ivanem Feliksowi. Nie wiedział, czy może, a poza tym nie chciałby go tym stresować. Głupio mu trochę było, bo to przecież było jak okłamywanie go, zatajał przed nim to. Nie wiedział, jak Polska zachowałby się, gdyby się o tym dowiedział. Może by spanikował i wszystko by się pogorszyło, przez co nic nie byłoby już dobrze.

Odrzucił długopis na bok i położył głowę na biurku. To przecież głupota.

Gdyby już wcześniej zrobił wszystko tak, jak ma być, nie musiałby teraz podejmować takich decyzji. Nie byłoby to potrzebne. To ze swojej winy musi teraz nad tym tyle myśleć.

Wtedy wpadł na pomysł. Podniósł głowę ze stołu i uśmiechnął się. Ktoś może mu pomóc w podjęciu decyzji. Tym kimś może być przecież sam Polska! On powinien wiedzieć, czy by tego chciał, czy nie. Ale rozmawiając z nim o tym, Taurys musi być ostrożny. Nie może mu nic powiedzieć o Rosji i że on naprawdę zrobił coś, co mogłoby cofnąć w czasie Litwina, aby wszytko naprawił. Łukasiewicz potrafi być bardzo domyślny.

Wyszedł ze swojego pokoju. Był podekscytowany, ale i zestresowany, jakby bojąc się, że ta rozmowa mu się nie uda i jeszcze dostanie mu się za nią od Rosji. Uszedł kilka kroków, podczas których zastanawiał się ze dwa razy, czy się nie wrócić, i otworzył drzwi feliksowego pokoju, przekraczając jego próg.

Ujrzał Polskę, siedzącego przy swoim biurku, rysującego coś ze skupieniem na dużej kartce. Kiedy Feliks usłyszał, że ktoś wszedł do jego pokoju, podskoczył na krześle i gwałtownie się odwrócił. Zauważywszy, że to nie kto inny, jak Litwa, zaczął zasłaniać swoje rysunki pierwszymi-lepszymi rzeczami z biurka.

| Salutuj, Liciu 2 | Hetalia | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz