~5~

321 36 6
                                    

W sumię, muszę spróbować , nie mam nic do stracenia ,a Fin to moja ostatnia nadzieja !

📱to : Broo💋
- Cześć Fin.....
- Hej Billie , co się stało, że od kilku dni nie ma cię w domu , masz przecież dziś grać koncert!
- Obiecuje , wszystko ci wyjaśnię , tylko potrzebuje twojej pomocy .
- Słucham cię .
- Jestem pod halą koncertową na Venis Beach , nie chcą mnie wpuścić , bo jestem niepełnoletnia . Koncert już za 3h , a ekipa (tak określałam swoich muzyków) będzie dopiero za 2 . Trzeba wszystko przygotować i dogadać ludzi .
- No nie wiem czy ma sens , żebym tam jechał - czasu coraz mniej a ja mam multum kilometrów do przejechania .
- Fin! Jesteś moją ostatnią nadzieją , jeśli nie przyjedziesz ,koncert się nie odbędzie , a 20 tysięcy biletów się zmarnuje !!
- Dobra , przekonałaś mnie , wsiadam w samochód i cisnę do dechy , będę jak najszybciej się da !
- Dziękuję braciszku💕

Jest , udało się ! Jeśli mój wybawca zdąży na czas , koncert jest uratowany !
To teraz pozostało jakoś zagospodarować ten czas... Poogarniałam już wszystkie rzeczy które się dało bez wchodzenia do hali... Zadzwoniłam do ekipy i powiedziałam im jaka jest sytuacja, oni tez już wsiedli w nasz bus koncertowy i jadą jak najszybciej się da , ale tez są daleko . No to w takim razie nie pozostało mi nic innego jak czekać . Udałam się za budynek tak, by ewentualnie fani , którzy przyjdą szybciej mnie nie zauważyli .
Po ponad 2h oczekiwania na Fina w końcu przyjechał . Ja siedząc na ławce za budynkiem coraz bardziej traciłam nadzieje , a tu nagle zza rogu wychyla się mój brat i woła: Chodź Billie , ale szybko bo mamy dużo do zrobienia . Pobiegłam do niego i na powitanie dałam mu przytulasa . Byłam wdzięczna , za to , że mimo mojej ucieczki z domu zgodził się mi pomóc . Poszliśmy do ochrony , mój brat podpisał jeszcze jakieś zgody i weszliśmy do środka .
Po jakimś czasie przyjechała też reszta ekipy , gdy wszystko było już gotowe zaczęli schodzić się ludzie. Byłam zachwycona , ale jednocześnie zestresowana gdy zza sceny patrzyłam jak tysiące ludzi zajmują miejsca na hali.
Chwilę później zaczęliśmy grać, jako pierwszą piosenkę zagraliśmy „My boy".
...
Po koncercie czułam się niesamowicie . Opuszczając scenę, przypomniałam sobie, że dodatkowa dawkę emocji miały mi dostarczyć spotkania z osobami, które kupiły bilet „VIP" . Szkoda było mi osób , których nie stać było na nią , lub po prostu się nie załapały . Ale przecież i tak nie dała bym rady spotkać się z 20.000 osobami, więc jakoś musiało być to ograniczone . Podczas m&g tuliłam się z fanami, robiłam zdjęcia, dawałam autografy . Dostawałam od nich też mnóstwo paczek listów itp.
Po skończonym spotkaniu był już późny wieczór . Fineas zabrał mnie do domu . Szczerze obawiałam się reakcji rodziców na moją ucieczkę. Chociaż po wszystkim zanim spakowaliśmy sprzęt i dojechaliśmy do domu była 3 nad ranem . Rodzice na szczęście już spali . Przynajmniej 1 dzień mniej w szkole bo skoro tak późno pójdę spać , nie ma mowy o wstawaniu na 7 do szkoły .

27.05 godz 11:15 poniedziałek
Gdy tak siedziałam sama w domu , nudząc się stwierdziłam , że pootwieram paczki od fanów . Za oknem padał ciepły, majowy deszczyk . Lubiłam taką pogodę mimo , iż czułam się przez nią przytłoczona . Otwierając paczki , czytając listy jeszcze bardziej poprawiałam sobie humor . Były tam same miłe słowa w moim kierunku i wspaniałe pamiątki silnie związane z moją karierą. W 1 liście było coś , co szczególnie przykuło moją uwagę . Był tam piękny , bardzo realistyczny, ołówkowy portret namalowany na dużym formacie A3. Tak bardzo mi się spodobał, że postanowiłam go oprawić w ramkę i zawiesić u mnie w pokoju . Czytając list , oprócz licznych komplementów , dowiedziałam się, że autor termo portretu rysował go codziennie po trochę przez miesiąc. Dowiedziałam się także, że na bilet koncertowy wraz z opcją „VIP" zbierał 2 lata . Pochodzi z biedniej rodziny , nie dostaje pieniędzy od rodziców . Uzbierał pracując dorywczo w wakacje . Wtedy poczułam niekontrolowane łzy napływające do moich oczu . Nie byłam w stanie pojąć , jak ktoś może przez 2 lata odkładać pieniądze żeby porozmawiać ze mną kilka minut . Płacząc myślami krążyłem wokół tego jak bardzo niewartościowa jestem i jak bardzo to było bez sensu . Sprawdzając , czy w kopercie nic nie ma, natknęłam się na malutką karteczkę z numerem telefonu . Napisane było tam też: „Jeśli kiedykolwiek będziesz smutna  (wątpię)" . W tym momencie zaczęłam płakać jeszcze mocniej . Nie byłam w stanie zrozumieć .

Chcecie żeby Billie zapoznała się z autorem listu?

710 słów 🌈💕

Czekam na komentarze ! 💗💫

I can'( t ) do it | Billie EilishOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz