⚘ғɪᴠᴇ⚘

8.2K 462 208
                                    

Szatyn pożegnał się z Calumem i ruszył razem z Horanem w stronę ich domów.

- Nie zastanawia Cie jak nazywa się ten brunet? - zapytał blondyn.

- Cały czas mówimy 'ten brunet'. Trzeba mu wymyślić jakiś pseudonim. - zaśmiał się Louis.

- Tajny lok. - wypalił Irlandczyk po paru minutach.

- 'Tajny lok'? - zachichotał Tomlinson.

- A masz coś lepszego?

- W sumie nie. Dobra. Niech będzie 'Tajny lok'. - wzruszył ramionami.

- Mam wrażenie, że on będzie alfą.

- Tak sądzisz? - spojrzał na niego szatyn.

- Wiesz. Już wcześniej niż przed szesnastką widać zmiany. Jak masz być betą to jesteś raczej chudy, lekko umięśniony i w takim średnim wzroście. Jeśli twoja natura to omega. Będziesz niski, zero mięśni, urocza morda i niezły tyłek. - powiedział patrząc na niego. - A alfa ma być wysoka, umięśniona i przystojna.

- Czy ty mi próbujesz wyperswadować, iż uważasz, że będę omegą? - zapytał piegus niedowierzając.

- Louis ty nie będziesz omegą. Ty już nią jesteś. - odparł tamten.

- Zróbmy tak. Jak okaże się, że będę omegą to stawiam Ci pizze, a jak będę betą lub alfą to ty stawiasz mi. - zaproponował.

- Jak chcesz postawić mi pizze to chodźmy teraz. Nie musimy czekać trzech lat. - zaśmiał się Niall.

- Jesteś okropny... - pokręcił głową Louis.

- Do jutra! - zawołał jego przyjaciel i poszedł dalej.

Szatyn wszedł przez furtkę do ogrodu i potem podreptał ścieżką do domu.

Poszedł do swojego pokoju i przebrał się w zwykłe czarne getry i dużą, żółtą bluzkę.

Stanął przed lustrem i obleciał wzrokiem każdy minimetr swojego ciała.

I wtedy zauważył, że faktycznie idealnie pasował do opisu omegi Nialla.

Zrobiło mu się trochę przykro.

Obiecał sobie, że będzie dbał o swoją mamę, że będzie jej chronił.

A jako omega będzie miał niewielkie możliwości.

Będzie zwyczajnie za słaby.

Nim się obejrzał w jego oczach pojawiły się łzy.

Przecież nie chciał zawieść mamy.

Wytarł oczy i zszedł na dół do kuchni by pomóc mamie w domowych czynnościach.

- Mamo.... - zaczął gdy skończy zamiatać.

- Tak skarbie? - Jay spojrzała na syna z uśmiechem.

- Rozmawiałem dzisiaj z Niallem. W sumie to strasznie długa historia. Więc zacznę od początku. Zaczęło się od tego że zapobiegłem śmierci jednego pająka, którego chciał zabić taki jeden przystojny brunet. Potem wpadł na mnie na lunchu. Wracając na główne tory całej sprawy. Tak sobie rozmawiałem z Niallem jak wracaliśmy ze szkoły. I on stwierdził, że ten brunet z pewnością będzie alfą. Więc się zapytałem czy serio tak uważa. I on zaczął mówić, że beta jest taka i owaka oraz alfa i omega. Mówił o tym, że zmiany dotyczące naszej natury zachodzą wiele wcześniej niż w szesnaste urodziny. I jak tak porównałem jego opis alfy do tego przystojnego bruneta to się zgadzało. A potem porównałem jego opis omegi d-do siebie. I mamo......ja nie chcę być omegą. To nie tak miało wyglądać. Miałem Ci pomagać, a niby na co Ci taka omega.... - spojrzał na nią załzawionymi oczami.

- Przecież mi pomagasz. Codziennie. Pomagasz mi ze zwykłymi rzeczami i to wystarczy skarbie. Poza tym jakikolwiek nie będziesz będę cię kochać. Nie za to, że jesteś omegą czy alfą, ale za to jaki jesteś. Za charakter słońce. Pomyśl inaczej. Jesteś mądry, uczynny i po prostu wspaniały. Mogę się założyć, że wszystkie afly z watachy będą zabiegać o twoje względy Lou. - przytuliła go. - Nie płacz już kochanie. Ja jestem omegą i zobacz żyje i nic mi nie jest!

- Myślisz, że będę dobrą omegą? - zapytał.

- Jakbym była alfą biłabym się za ciebie. - zapewniła. - Nie płacz już dobrze? Serce mi się kraja jak widzę twoje łzy.

⚘⚘⚘

Miłego piątku kochani!

xxViakokxx

✨🌈✨🌈✨

That's my alpha? || l.s || (✔️) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz