⚘sᴇᴠᴇɴ⚘

7.7K 458 199
                                    

Szatyn jęknął cicho czując ból z tyłu głowy.

- Na szczęście już się obudziłeś. - usłyszał głos swojej rodzicielki.

- Ouh.....mamo czy ja umieram? - zapytał.

- Nie umierasz słońce. - pogłaskała go po policzku. - Odpocznij trochę...

- Właśnie o tym mówiłem. - zaczął. - Alfie nic by się n-

- Louis. Nawet alfa by się nie podniosła po takim strzale. - do jego uszu dotarł głos, którego nie spodziewał się usłyszeć.

- Harry? - spojrzał w bok.

- Ja. - uśmiechnął się chłopak. - Kuruj się krasnalu. Nudno będzie bez ciebie w szkole. - potargał mu lekko grzywkę. - Do zobaczenia Lou.

- Pa Harold. - zaśmiał się cicho szatyn za co dostał pstryczka w nos.

Następnego dnia Tomlinson po wzięciu leków przeciwbólowych i założeniu nowego opatrunku mógł iść do szkoły.

- Wyglądam głupio mamo. - powiedział czternastolatek patrząc na swoje odbicie w lustrze.

- Daj mi minute. - zaśmiała się Jay.

Zdjęła bandaż z jego głowy i zastąpiła go czarną bandamką.

- A teraz jest okej? - zapytała.

- Tak! Jest ślicznie! Dziękuję mamo! - przytulił ją.

Spojrzał jeszcze raz w lustro z uśmiechem.

Nie przejmował się śliwką pod okiem i rozciętą wargą.

Całą swoją uwagę skupił na tym jak ładnie wygląda bandamka na jego włosach.

Zeszedł z kobietą na dół, wziął śniadaniówkę i pocałował ją w policzek.

Wyszedł z domu jednak dzisiaj nie czekał na niego blondyn. Pewnie myślał, że szatyn nie przyjdzie do szkoły.

Tak więc chłopiec ruszył sam do szkoły.

Wszedł na jej teren witając się z paroma osobami.

- Lou co ty robisz w szkole?! - usłyszał pisk swojego przyjaciela, gdy stanął koło niego przy szafkach.

- Dzień dobry Nini. - uśmiechnął się do niego.

- Dzień dobry! - przytulił go Horan. - Ale masz śliwe Lou. Nieźle Cię załatwili. - mruknął.

- Nie umieram więc jest okej! - stwierdził.

- Kogo moje oczy widzą! - usłyszał za sobą.

Odwrócił się i ucieszył się na widok bruneta.

- Dzień dobry Harreh.

- Harreh?

- A wolisz Harold? - szatyn uniósł jedną brew do góry.

- Jesteś niemożliwy krasnalu... - zaśmiał się loczek.

- Za tego krasnala odemujemy Ci punkt. Nie Niall? - zapytał przyjaciela.

- Yhym... - tamtem pokiwał głową. - Liam wstakuje na jego miejsce. - stwierdził.

- Szybko Pan spada Panie Styles. - oznajmił chłopiec z grobową miną.

- A w czym spadam? - zapytał wyższy.

- W liście potencjalnych kandydatów na przyszłą alfę. - mruknął, a oczy Harrego niemal wyleciały mu z orbit.

- A co mam zrobić żeby zdobyć punkty?

- Myślę, że bycie miłym i nie nazywanie mnie Krasnalem załatwi sprawę. - posłał mu uśmiech.

- To się cieszę. Do zobaczenia potem. - zbliżył się do niego i dał całusa w policzek.

Gdy brunet odszedł kawałek Louis specjalnie powiedział do Nialla głośno.

- Dopisz mu trzy punkty Nini.

Gdy spojrzał w bok kątem oka widział jak loczek odwraca się z uśmiechem.

⚘⚘⚘

Jak wam mija wtorek?

Miłego dnia słonka!

xxViakokxx

✨🌈✨🌈✨

That's my alpha? || l.s || (✔️) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz