Tomlinson wszedł do pokoju tuż za wyższym.
Harry miał większy pokój od tego Louisa. Tak dwa razy większy.
Stała w nim duża szafa, na prawdę wielkie łóżko dwuosobowe, biurko z krzesłem, dwie szafki, mała kanapa i stolik kawowy.
Pomieszczenie było bardzo ładne.
- Usiądź sobie gdzie chcesz, a ja pójdę po coś do picia. Dobrze? - odezwał się Styles.
Młodszy tylko pokiwał głową.
Gdy alfa wyszła piegus usiadł na brzegu kanapy.
Rozejrzał się po pokoju lecz ostatecznie jego wzrok wylądował na widoku, który rozpościerał się za dużym oknem.
- Już jestem! - usłyszał po jakimś czasie.
Spojrzał na kędzierzawego i uśmiechnął się lekko w jego stronę.
Po chwili na stoliku stał dzbanek z herbatą, dwa kubki i tęczowe żelki.
Loczek usiadł na kanapie koło szatyna i sięgnął po opakowanie.
- Nigdy ich nie jadłem. - oznajmił szatyn.
- Żartujesz. - brunet spojrzał na niego zszokowany.
- Nie. Na prawdę ich nigdy nie jadłem. - zachichotał niebieskooki.
I chichotu młodszego alfa zapragnęła słuchać bez końca.
Styles otworzył paczkę i kazał Louisowi otworzyć buzię, co ten zrobił niechętnie.
Po chwili w ustach młodszego wylądował żelek.
- I jak? - zapytał Harry patrząc uważnie na niższego.
- Bardzo dobre. - odparł tamten.
- W skali od jednego do dziesięciu?
- Mocne dwa na dziesięć. - mruknął po czym wybuchł śmiechem widząc minę przyjaciela. - Boże Harry żartowałem.
- Mam nadzieję bo inaczej nigdy więcej bym się do ciebie nie odezwał. - ostrzegł Styles.
- Nie zrobiłbyś mi tego. Zbyt bardzo mnie uwielbiasz. - chłopiec uśmiechnął się uroczo.
- Masz szczęście, że na prawdę cię uwielbiam Lou. - starszy uśmiechnął się szeroko. - Chcesz coś obejrzeć?
- Możemy. W sumie nie ma co innego robić. - zachichotał.
Po paru minutach siedzieli wpatrzeni w leżącego przed nimi laptopa, na którym leciał film 'Baby Driver'.
W połowie Harry przyciągnął do siebie młodszego obejmując go ramieniem w pasie.
Niższy wtulił się w niego intuicyjnie. Bijące od Stylesa ciepło sprawiło, że cicho zamruczał.
Oglądali film napawając się swoją obecnością i bliskością drugiej osoby.
Gdy zaczęły lecieć napisy Harry spojrzał na wiszący na ścianie zegar, który wskazywał godzinę za dziesięć dwunsta.
Przeniósł wzrok na szatyna, który trochę przysypiał.
Wstał z kanapy i wyłączył laptopa, na co usłyszał niezadowolony pomruk szatyna.
Odrzucił na bok kołdrę i wziął Tomlinsona na ręce.
Pomógł mu zdjąć spodnie i po chwili szatyn drzemał w jego łóżku ubrany w samą koszulę i bieliznę.
Harry wziął szybki prysznic i zszedł na dół by odnieść naczynia.
Tak jak się spodziewał został sam z Louisem w domu.
Wrócił do pokoju i położył się koło chłopca.
Teraz tylko czekać aż wszystko się zacznie.
⚘⚘⚘
Jeszcze sześć rozdziałów do końca!
Mam nadzieję, że książka się wam podoba.
Idę robić lekcje, a wam życzę miłego dnia!
xxViakokxx
✨🌈✨🌈✨
CZYTASZ
That's my alpha? || l.s || (✔️)
FanfictionDesmont Styles spodziewał się syna. Jego potomek musiał być przygotowany na bycie również jego zastępcą. Obawiał się jednak tego iż jego syn nie poradzi sobie ze znalezieniem omegi. Gdy dowiedział się, że Jay jest w ciąży kamień spadł mu z serca. Ko...