Szatyn zamruczał czując jak jego poduszka mizia go po włosach i mocniej się w nią wtulił.
Chwila, moment.....od kiedy poduszka ma serce i może go miziać po włosach.
Mruknął coś pod nosem i otworzył niechętnie oczy.
Musiał zbadać co jest nie tak z jego poduchą.
Pierwszym co zobaczył była wytatułowana jaskółka, którą skądś kojarzył, ale nie mógł sobie przypomnieć skąd.
Zmarszczył brwi i przejechał po niej palcem.
- Widzę, że ktoś już się obudził. - usłyszał głos alfy.
Nagle wszystko mu się przypomniało przez co jego twarz przybrała kolor dojrzałego pomidora.
- Dzień dobry... - powiedział cicho.
- Jesteś głodny skarbie? - zapytał starszy gładząc jego bok.
- Trochę... - przyznał.
- Napiszę do Zayna żeby kupił nam chińszczyznę. Nadal pachniemy seksem, więc nie będziemy wychodzić. Jeszcze jakaś inna alfa się pokusi żeby cię zaczepić i będzie problem. - powiedział Styles biorąc telefon.
- Trzeba tu posprzątać. - zauważył szatyn. - Harry gdzie jest łazienka?
- Już Ci pokazuje. - uśmiechnął się tamten.
Wstał, założył bokserki i spojrzał na szatyna, który dokładnie zakrył się kołdrą.
- Dasz mi proszę jakąś swoją bluzkę? - zapytała omega.
- Louis przez tydzień oglądałem cię nago. Nie ma tam nic co może mnie zaskoczyć. - zaśmiał się loczek.
- Proszę... - chłopiec zrobił najsłodszą minkę jaką umiał.
Kędzierzawy podszedł do szafy i wyciągnął z niej pierwszą lepszą bluzkę.
- Rączki do góry. - podszedł do niższego a on wykonał jego polecenie.
Tomlinson po chwili był ubrany w bluzkę wyższego, która sięgała mu do połowy uda.
- Teraz możemy iść. - oznajmił wstając z łóżka.
Harry przepuścił go w drzwiach tylko po to by móc podziwiać kształty swojej omegi.
- Drzwi po prawo. - oznajmił.
Po chwili byli w łazience gdzie starszy dał chłopcu ręcznik, nową szczoteczkę do zębów i czystą bieliznę.
Podczas gdy Louis się mył alfa posprzątała w pokoju i zmieniła pościel.
Styles otworzył okno w pokoju i zszedł na dół po usłyszeniu dzwonka do drzwi.
Otworzył je i uśmiechnął się na widok przyjaciela z jedzeniem.
Weszli do kuchni gdzie brunet przełożył wszystko na talerze.
- Styles z kim ty byłeś? Strasznie słodki zapach. - zapytał Malik z charakterystycznym dla siebie chytrym uśmiechem.
Zanim zielonooki mógł jakkolwiek zareagować zapach się wyostrzył, a w progu pomieszczenia stanął Louis w jego bluzce i mokrych włosach. Jak zwykle prezentował się rozkosznie.
- Oto odpowiedź na twoje pytanie Zayn. - zaśmiał się Styles.
Chłopiec stał patrząc się to na jednego to na drugiego nie wiedząc co ze sobą zrobić.
- To wy sobie róbcie romantyczne śniadanie o ile jedzenie chińskiego jest romantyczne, a ja żegnam. - odparł Zayn i już go nie było.
- Siadaj i zjadaj ja zaraz wrócę. - uśmiechnął się wyższy i również znikł z pola widzenia Tomlinsona.
Szatyn usiadł przy stole i kulturalnie zaczekał na towarzysza.
Gdy ten się zjawił zjedli w ciszy, a potem wstawili naczynia do zmywarki.
- Jak się czujesz słońce? - zapytał Harry trzymając dłonie na biodrach piegusa.
- Dobrze. - odparł tamten z lekkim uśmiechem. - Czy ja też zmieniłem się tak jak ty?
- Yhym... - alfa pokiwała głową. - Masz wyraźniejsze wcięcie w talii. - powiedział przejeżdżając po niej dłońmi. - Trochę grubsze uda i większy tylek. - ścisnął pośladki młodszego.
- Harry! - pisnął tamten. - Ale ty masz zapędy.
- Bo mam przy sobie najpiękniejszą omegę na ziemi. - uśmiechnął się i pocałował go delikatnie.
⚘⚘⚘
Godzina 20 a ja jestem w trakcie robienia prsc domowych :))
Ah jak ja kocham szkołę.
Mam nadzieję, że u was jest lepiej.
Tak w ogóle to moja siostra ma urodziny, więc wszystkiego najlepszego dla niej!
Miłego poniedziałkowego wieczoru wam życzę!
xxViakokxx
✨🌈✨🌈✨
CZYTASZ
That's my alpha? || l.s || (✔️)
FanficDesmont Styles spodziewał się syna. Jego potomek musiał być przygotowany na bycie również jego zastępcą. Obawiał się jednak tego iż jego syn nie poradzi sobie ze znalezieniem omegi. Gdy dowiedział się, że Jay jest w ciąży kamień spadł mu z serca. Ko...