Merci za follow -w-
. . . . . . . . . . . . .
Chuj usunęłam większość tego rozdziału, bo to był rak. Dziękuję i dobranoc
. . . . . . . . . .
Per. Ameryka
Powoli rozejrzałem się po pokoju a niewiedząc co ze sobą zrobić postanowiłem znaleźć sobie kogoś do rozmowy.
Wstałem z podłogi a po chwili podszedłem do chłopaka siedzącego na przeciwko, ówcześnie wymijając napalonego Filipiny.
A( Ameryka )- Hej Poland~
P- Elo co jest?- powiedział, nieodrywając wzroku od ułożonej tali kart
A- Nic, tak nie chciałem siedzieć sam...
Chłopak podniósł na mnie wzrok i po chwili poklepał miejsce obok siebie. Niewiele myśląc usadowiłem się, w wyznaczonym przez niego miejscu, w najwygodniejszej pozycji.
P- W takim razie może zagrasz?- zapytał wymachując przede mną swoimi kartami
A- ...w sumie...
Chłopak jakby zadowolony z siebie zaczął składać dla mnie nową talię. Po chwili podał mi ją i położył pierwszą kartę na środek.
P- Wojna?
A- yeah...
Zaczęliśmy grę. Szło mi całkiem nieźle dopuki role się nie odwróciły i to teraz ja byłem tym przegrywającym.
P- Ha! UNO!- krzyknął rzucając ostatnią kartę na środek
A- ?- Nie będę tego komentował, niech dzieciak ma trochę zabawy
Nagle poczułem silny dotyk na moim karku. Już wiedziałem kto to. Jak naszybciej odtrąciłem dłonie z moich ramion i odwróciłem się do mojego oprawcy. Oczywiście. Przede mną stał ten idiota, Filipiny. Miał minę psychopaty i wyglądał jakby zaraz miał kogoś zabić a najbliższą osobą byłem ja.
_______🌷_______
Nie dla psa! Kehehehe >:D
Chrysteeee czy tylko ja uważam, że te rozdziały nijak się do siebie mają? Ale to może ja jestem nierozwinięta czy coś...
Dobra nevermind xd
Nie chce mi się już pisać tej książki, ale napewno jej nie zawieszę, bo to by było zbyt okrutne...
Dobra dosyć tej gatki szmatki (?xD) następny rozdział w...dum dum dum....tak w niedzielę. Dokłnie za tydzień w niedzielę...
Pa pa❤_Emii_12
