спасибо za follow ^w^
. . . . . . . . . . .
Per. Ameryka
A( Ameryka )- Czego chcesz?
F( Filipiny )- No co jest? Amcia :3
A- Błagam nie nazywaj mnie tak...
F- No weź.......
Chłopak przysunął się do mnie i namiętnie pocałował. Szybko jednak zareagowałem i w porę go od siebie odepchnąłem.
A- Co jest z tobą nie tak!?
F- Wiem, że mnie nadal kochasz!
A- Czy ty tego nie widzisz?- zaśmiałem się ironicznie- Nie popełnię tego samego błędu dwa razy!
F- A-ale...
A- Poza tym to było dawno i nieprawda.
F- Ale Amcia.....Ja Cię kocham!
A- Wiesz co. W twoich ustach to słowo traci na swojej wartości.
Po wypowiedzieniu ostatnich słów po jego policzkach spłynęły łzy a on sam wybiegł z pomieszczenia.
P( Polska )- Ej stary, może jednak trochę za ostro go potraktowałeś...
A- Może. Z resztą mnie to nieobchodzi.
W rzeczywistości strasznie mnie to boli. Ale dlaczego? Może naprawdę dalej mi na nim zależy? Nie...to niemożliwe. On mnie zdradził. Niepotrafiłbym zaufać mu drugi raz....tak sądzę.....
P- M-może usiądziesz?
A- Ta...
Zrobiłem jak kazał. Usiadłem na zimnej podłodze, z głową pomiędzy kolanami. Było mi tak cholernie źle, ale jednak niepotrafiłem wydusić z siebie choć najmniejszej łzy. Myśli kotłowały mi się w głowie, nie dając spokoju a wszystkie uczucia zbierały się w środku, nieznajdując żadnego miejsca ujścia.
A- shit- przeklnąłem po cichu do siebie
Nagle poczułem jak ktoś przytula mnie do siebie. Zaraz po tym dotarła do mnie dość mocna woń alkocholu.
A- Chodźmy do domu...
R( Rosja )- но почему? Zos *hic* tańmy jeszczeee
Nagle jego wyraz twarzy diametralnie się zmienił. Wziął moją twarz w swoje dłonie i delikatnie pogładził kciukiem po moim policzku.
R- T-tak Chodźmy- zaśmiałem się w duchu na wypowiedziane przez niego słowa.
Uśmiechnąłem się niepewnie i wstałem z klęczek, by po chwili pomóc Rosji się podnieść.
Jeszcze przed wyjściem pożegnałem się ze wszystkimi. Rosja też próbował, ale coś mu niewychodziło, więc w końcu się poddał. Chłopak podszedł razem ze mną do drzwi wyjściowych.