XXXVI

276 26 5
                                    

Rosja była ich pierwszym strzałem. Natasha spędziła długie godziny w zamkniętym, cichym biurze otoczona górami teczek ze starymi dokumentami z Kalimingradu, Kijowa i Petersburga. Na papierowej mapie zaznaczała każdą przypuszczalnie opuszczoną placówkę w Rosji, po czym eliminowała te, które nie przypadłyby do gustu Kaprowowi. Wykluczała więc wszystkie szkoły i magazyny oraz większość szpitali czy bunkrów z okresu wojny, w których wciąż przeprowadzano szkolenia wojskowe. To musiało być coś na tyle dobrze ukrytego, że nawet armia nie miała ochoty się tam zapuszczać, co znów wykluczało wszystkie placówki podmiejskie, lub w samym centrum, gdzie lubili urzędować bezdomni i lokalni ćpuni. 

Jedynym miejscem, które miało dla niej sens był stary budynek szpitala na Syberii, zamknięty jeszcze w czterdziestym szóstym. Miejsce musiało służyć Hydrze od bardzo dawna, biorąc pod uwagę, że szpital jeszcze się nie zawalił. Wiedziała doskonale, że skoro zdołała ich zlokalizować, Kaprov i jego ludzie na pewno zdążyli opuścić budynek i przenieść dziewczynę do kolejnego miejsca, być może nawet na inny kontynent. 

- Nikogo tam nie znajdziemy, ale lepsze to, niż nic. Jeśli mamy szczęście, wyjechali w pośpiechu i zapomnieli zatrzeć ślady.- Pokazała T'Challi czarno białe zdjęcia szpitala z czasów świetności. Była profesjonalistką, nie dała nikomu dostrzec zmęczonych oczu ani popękanych warg. Musiała przekonać zarówno siebie, jak i wszystkich obecnych w pokoju, że jest godna zaufania. Gdy przyjdzie co do czego, będzie musiała przekonać też Nastię, co będzie już większym wyzwaniem. Oczywiście biorąc pod uwagę, że znajdą ją żywą.- Wylatuję za dwie godziny.

- Chyba nie sama?- Napotkała oczy króla, Okoye wyprostowała się, gotowa do zaproponowania pomocy. Nat jednak pokręciła głową.

- Wiem, co robię.- Oświadczyła pewnie.- W tym przypadku zależy nam na czasie i nie robieniu hałasu, jeśli nie chcemy znaleźć jej w plastikowym worku. 

- Tak, czy inaczej ktoś powinien...

- Nie tym razem.- Przerwała kobiecie, która wlepiła w nią spojrzenie dużych, ciemnych oczu.- Będziecie musieli zdać się na mnie. Obiecuję, zrobię, co w mojej mocy, żeby ją znaleźć. Dam znać, gdy będę na miejscu.- Zostawiła króla i Okoye w cichym gabinecie, sama kierując się do hangaru. Po drodze minęła Barnesa. Spojrzał na nią tak, jakby oczekiwał złych wieści. Stał zgarbiony, wydał się jej wyblakły, jak postać ze starego obrazu. Starała się na niego nie patrzeć, przyspieszyła i w końcu zostawiła go za rogiem. Myślała, czy ją rozpoznał. Wiedziała, jak bardzo się zmieniła, poza tym, nie miała pewności, czy jeszcze pamiętał. Nie dziś. Powtarzała w głowie. Skup się na misji, jak zawsze. Nie zawiedź ich. Zaufali ci, nie spieprz tego, Romanova. 

Wsiadła do małego jet'a i skierowała go na Syberię. Musiała lecieć ostrożnie, nie zwracać na siebie uwagi. Prawie nie mogła uwierzyć, że znów wraca do Rosji. Ostatnim razem odwiedziła groby rodziców. Oczyściła je z liści i trawy, zostawiła kwiaty. To tak, jakby znów miała otworzyć najczarniejszy rozdział swojej historii. Ale nie mogła też nikogo zawieźć. Przede wszystkim, nie chciała dopuścić do śmierci dziewczyny z Czerwonej Komnaty. Chciała pokazać jej życie lepsze od tego, które oferowała jej Madame B. Przynajmniej musiała spróbować. Nawet, jeśli nadzieja na to życie była nikła, jak mogłaby ją zostawić? Zdradzić wszystkich, których kocha i samą siebie w tak ohydny sposób? 

Zaufali mi. Powtarzała to jak mantrę, mijając kolejne miasta, a w końcu śniegi Syberii. To było dla niej najważniejsze. Zaufanie jest komplementem większym, niż miłość. 

Wylądowała kilometr od szpitala. Ostre, rosyjskie powietrze przywitało ją w ojczyźnie, jak członek rodziny. Jednak zamiast całusa w policzek, dostała twardy śnieg uderzający ją w twarz i lodowaty wiatr, popychający jej ciało w różnych kierunkach. Nie było śladów opon, a budynek wyglądał gorzej, niż sobie wyobrażała. Goły beton, wybite okna i dziurawy dach. Betonowy kloc w samym sercu niczego. Uzbrojona powoli wkroczyła do środka.


~She was Nobody~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz