Rozdział 15

7.7K 238 5
                                    


Pov Katy

-Dość! - przemówił grubym i szorstkim głosem Max.
Członkowie jego watahy, oprócz mnie i jego ojca skulili się ze strachu.

-Ojcze, to czy będziemy mieć potomka zależy od mnie i od mojej wilczycy - od kiedy on jest taki mądry?

-Pokażesz mi mój pokój?

-Chciałaś powiedzieć nasz, skarbie - zmieniam zdanie nadal jest tak samo pojebany jak wcześniej.

-Jesteś głuchy? Powiedziałam mój, a nie masz pokój.

-Chyba nie znasz się na więzi mate - stwierdza i doskonale ma rację. Nigdy mnie nie obchodziło to. Po co miałam marnować swój cenny czas na takie sprawy.
Nic nie odpowiadam na jego słowa.

-Czyli miałem rację - zaczyna się ze mnie śmiać.

Chciałam go walnąć, ale on zablokował mi ręce, a następnie wziął mnie w stylu panny młodej i idzie ze mną w nie znanym kierunku. Czuję się jak księżniczka... Ale muszę się do czegoś przyczepić!

-Wyżej się nie dało? - kto wymyślił, że jego sypialnia będzie znajdować się na piątym piętrze?

-Nie, a byśmy mieli dobrą zabawę - wchodzi do środka, kładzie mnie na wielkim białym dwuosobowym łóżku. Przyglądam się pokojowi, jest wielki, elegancki i czarno-biały. Zanim odchodzi przelotnie mnie obwąchuje. 

Zaraz... czy on mnie powąchał!? To, że jesteśmy wilkołakami to nie znaczy, że musimy obwąchiwać się jak jakieś psy!

-Śmierdzisz, idź się umyj - że co proszę??

Wchodzi do jakiegoś pomieszczenia. 

A ja dyskretnie powąchałam moją pachę. Nie śmierdziałam aż tak źle.

Po chwili wrzuca w moją stronę ubrania mówiąc:

-Żartowałem - zrobiłam z siebie debilkę - ale tam jest łazienka - wskazuje na jedne z dwoje białych drzwi.

-Biorę starannie złożone ubranie,  które przed chwilą mi rzucił i idę do łazienki tam ściągam wcześniejsze ciuchy i wrzucam je do kosza na brudne ubrania. Który swoją drogą jest ładny. Wchodzę pod prysznic i myję się szamponem oraz żelem mojego przeznaczonego gdyż innego tu nie ma. On to zaplanował.

 Po dwudziestu minutach wychodzę spod kabiny i ubieram się w ubrania mojego mate. Czyli w czarną bluzkę, którą w moim przypadku można nazwać sukienką gdyż sięga mi przed kolana. Oraz w białe koronkowe majtki w moim rozmiarze. Skąd się one wzięły w jego szafie? Może je zostawiła jedną z jego dziwek?  A ja to już na dupe wcisnęłam. Ach....  Muszę go o to zapytać!

Wyszłam z pomieszczenia i położyłam się na łóżku. Mojego mate jeszcze nie było, więc spokojnie zasnęłam.


Pov Max

-Dość - przemówiłem głosem Alfy
Członkowie  watahy, oprócz mojej księżniczki i mojego ojca skulili się ze strachu.

-Ojcze to czy będziemy mieć potomka zależy od mnie i od mojej wilczycy.

-Pokażesz mi mój pokój? - poprosiła mnie moja malutka mate

-Chciałaś powiedzieć nasz, skarbie - poprawiłem ją

-Jesteś głuchy? Powiedziałam mój, a nie masz pokój

-Chyba nie znasz się na więzi mate - stwierdzam. I na moment moja piękność jest cicho.

-Czyli miałem rację - zaczynam się z niej śmiać.

Rzuca się na mnie, a ja ją biorę na ręce w stylu panny młodej i idę ze mną na rękach do wielkiego biało czarnego pokoju.

-Wyżej się nie dało? - architekt od siedmiu boleści.

#######

Wychodzę ze spotkania mega wkurwiony. Ale nie mogę tego pokazać mojej kruszynce. Wchodzę do pokoju, a ona śpi. Serio? Nie było mnie z półtorej godziny, a ona zdążyła zasnąć. Liczyłem na coś tej nocy. Ach... Spieprzyła mi plany! 

Nic tu po mnie, idę pod prysznic.

Mate [ w trakcie korekty]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz