Rozdział 19

6.6K 230 17
                                    

Pov Katy

-Jacob! Co ty tu robisz? - wywarczałam w jego stronę.

-Nie widzisz Katy? Stoję - na jego twarzy pojawił się perfidny uśmiech.

-Kto cię tu zaprosił?

-Gdybyś wiedziała, to jest zebranie wszystkich alf i to ty nie powinnaś tu być gdyż nie jesteś alfą, po tym jak zabiłaś swojego ojca - zaraz go uduszę gołymi rękami

-Mylisz się, to nie ja zabiłam największego przywódcę stada w historiii lecz ty!

-I ty myślisz, że ktoś uwierzy Alfie zbuntowanych?

-Ja jej wierzę - wtrąca się mój przeznaczony.

-Ty się nie liczysz Max - dlaczego? Przecież on też jest przywódcą stada...

-Córko! - zawołał znajomy ochrypnięty głos. To nie możliwe! To przecież mój tata.

Odwróciłam się na pięcie z niedowierzaniem w oczach.

-Tutusiu to ty? - z moich oczu zaczęły cieknąć łzy.

-Tak, moja kochana córeczko.

-Wujku, co ty tu robisz? - pyta się Jacob.

-Przyszedłem pobłogosławić moją córkę i jej watahę, znakiem alf...

-Co!? - zdziwili się wszyscy nawet ja.

-Przecież ona cię zabiła, a ty chcesz ją oficjalnie przedstawić jako jedną z nas - powiedział jakiś nieznany mi przywódca.

-Ja żyje, poza tym Sam, to nie ona pozbawiła mnie życia

-Więc kto? - zapytał się ten Sam.


Pov Max

-Jacob, co ty tu robisz? - wywarczała  Katy w jego stronę.

-Nie widzisz Katy? Stoję - powiedział

******

-Ja jej wierzę - no trzeba w końcu uzbierać parę plusów u niej.

-Ty się nie liczysz Max - pstfu... dyskryminacja...

Co tu się dalej odjebało, to ja nie wiem.

Mate [ w trakcie korekty]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz