Chapter 9🍀

2.7K 160 14
                                    

Siedząc na stołku przy blacie i popijając herbatę, słuchała jak dwie dość młode panienki rozmawiały o gościu, który zawitał kilka dni temu do ich miasta.
-Był tak przystojny! W głowie miałam tylko myśl, by nie upaść na kolana przez jego władczy, czarny wzrok.- zapiszczała brunetka, na co Sumire skrzywiła się. Poprawiła kaptur założony na głowę i zerknęła w kierunku plotkujących dziewczyn.
-Nadal nie mogę zapomnieć tych kości policzkowych! Był cudny.
-Przystojny.
-Za przystojny.

Westchnęły obie naraz.
-Chociaż jego włosy... mogłyby bardziej opadać w dół z tyłu, a tak to stoją. Jak kuper kaczki.- złożyła usta w dziubek, towarzysząca jej zielonowłosa. I w tym momencie Uchiha mogła wyjść z kafejki, będąc pewna o kogo chodziło.
Dosłownie deptała Sasuke po piętach i była z siebie dumna. Zapomniała tylko dopytać się tych bab, kiedy dokładnie tam zawitał, ale to nic.

Już od kilkunastu miesięcy błądziła za jego śladem, a od około trzech tygodni zaczęła coraz częściej o nim słyszeć, co upewniło ją o tym, że nie zmarnowała swojego czasu na byle co.
Przestąpiła próg hotelu i wchodząc po schodach na drugie piętro, obracała kluczem od drzwi w palcach prawej dłoni.

Otworzyła pokój i zabierając z komody stojącej przy drzwiach zwój, ponownie zamknęła pomieszczenie i zeszła na dół. Oddała klucz recepcjonistce i zapłaciła za dwie noce. Pieniądze zaoszczędzone w Konosze już jej się kończyły i raczej zostało ich na trochę jedzenia i tylko jeden pobyt w następnym hotelu.

Nie miała zamiaru zmuszać sie do kradzieży. Raczej miała na myśli szybsze odnalezienie pana "Najlepszy Uchiha" i powrót do wioski, co z jego upartym charakterem może nie być łatwe.

-Potrzebuje planu.- mruknęła do siebie wychodząc z wioski i idąc prostą ścieżką na zachód.

Mijała drzewa oraz ludzi, którzy wracali z lasu. Z tego, co wiedziała, gdzieś w nim odbył się jakiś festyn.
Postanowiła więc zobaczyć, dlaczego ludzie tak ochoczo tam szli, a wychodzili z uśmiechami na ustach.
Westchnęła. To wszystko byłoby łatwiejsze z Byakuganem, lecz ona go nie posiadała. Nie to, że nie lubiła swoich oczu i umiejętności, których może teraz używać, ale przeważnie na misjach przydawałby się jej właśnie dar z rodu Hyuuga.

Nim się obejrzała, a już stała prawie w samym środku zabawy. Wycofała się trochę i zaczęła oglądać stragany z różnymi rzeczami. Przypomniało jej się o tym, jak robiła to w wiosce oraz o prezencie dla Naruto, na jego urodziny, na których nie mogła być przez ciężkie treningi. Nadal w torbie przy sobie nosiła zegarek na rękę w kształcie miski z ramenem. Uśmiechnęła się lekko.
-Pewnie jest już na niego za mały.- powiedziała do siebie w myślach ze smutkiem, ale nagle on znikł przez czakre, którą wyczuła. Nie było ważne, że przez kilka lat się zmieniła. Bardzo dobrze umiała zorientować się, że jest ona chłopaka o kruczoczarnych włosach, który marzy o zemście na bracie. Prawie niewinnym bracie, który tak poświęca się dla dobra wioski.

Nie tak dawno spotkała (już teraz najstarszego) członka jej klanu. Stała na przeciw niego, gotowego do obrony przed nią, ale nie domyślił się, że jest w genjutsu. Albo po prostu wolał sprawdzić o co chodzi dziewczynie.

-Po co tu przyszłaś?- padło pytanie z jego ust. Czarnowłosa usiadła na ziemi i głośno westchnęła.
-Chcę tylko porozmawiać. Wiem, że nie zabiłeś naszego klanu dla swojego "widzi mi się".- burknęła.
-Nie możesz być tego taka pewna. Mógłbym cię teraz zabić.
-Ale tego nie zrobisz. Nie musisz, nikt ci już nie karze nic robić.- wzruszyła ramionami. Uchiha zmarszczył lekko brwi i podszedł do Sumire. Uniósł prawie niedostrzegalnie kąciki swoich ust i usiadł przed nastolatką.

-Czyli miałam rację.- oświadczyła rozpromieniona.
-Zaplanowałaś to.- uniósł jedną brew ku górze.-Teraz już wiesz, co jest na rzeczy.- potarł swoje czoło dłonią.
-Każdy głupi wie, że nigdy nie zrobiłbyś tego z własnej woli. Kto ci kazał?- zapytała z poważnym wyrazem twarzy.
-Nie mogę ci tego zdradzić. Na pewno powiedziałabyś Sasuke, a ja nie mogę narażać wioski. On ma myśleć, że zrobiłem to z własnej woli. Ma się na mnie zemścić, zabić.
-To jest twój plan? Chyba sobie ze mnie kpisz. Nie pozwolę zabić najstarszego członka klanu Uchiha.- prychnęła.-Ale teraz już wiem, że to ktoś kto jest wyżej w hierarchii. Trzeci na pewno nie. Nie zezwoliłby na to.- burknęła.
-Jesteś strasznie domyślna.- odparł wzdychając.
-Danzou!- niemal wrzasnęła. Sharinganowiec uniósł wysoko brwi.-No i tą reakcją właśnie zdradziłeś, że to on. Wielki panie Uchiha, jesteś bardziej nieostrożny niż myślisz.

Parsknęła krótkim śmiechem na wspomnienie o mężczyźnie. Niby taki mądry, a gdy już ktoś dowie się o co chodzi, od razu przestaje trzeźwo myśleć.
-Chyba dawno nie odbył tak innej rozmowy...

Wskoczyła na drzewo i przeszukała wzrokiem całe pole. Lewym okiem wychwyciła gościa w szarym okryciu, który zaczynał wychodzić z festynu.

Postanowiła za nim podążać i powiedzieć mu, jaka naprawdę była prawda. Ale dopiero w odpowiednim momencie, gdy będzie w wiosce, a w jego krwi będzie płynąć substancja wstrzymująca przepływ czakry.
-Robię to dla Naru...- mruknęła.

~~~^^~~~
Początek wakacji zawitał! Kto się cieszy?

Do zoba!💖

Sumire Uchiha Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz