1- welcome back

1.3K 62 22
                                    

Pewnego, uroczystego dnia odbyła się rozmowa. Przykra bo nie dotyczyła ani nowego członka w rodzinie ani kupna nowego samochodu. Dla Gemmy był to najgorszy dzień jak i informacja w życiu.
- Przeprowadzamy się.- powiedział ojciec ciemnowłosej, ona początkowo myśląc o bliższej lokalizacji zapytała z ciekawości:
- Gdzie? Na Manhattan? - zaśmiała się pod nosem a on spojrzał na mamę dziewczyny a po chwili zwrócił się do córki.
- Niestety nie.
- To gdzie? Arizona a może Pensylwania?- dopytywała się nadal czekając na odpowiedź.
- Do Anglii.
Dziewczyna w tamtym momencie wstała z krzesła na którym się znajdowała, wytarła twarz z resztek kolacji i zapytała po raz kolejny:
- Gdzie?
- Do Anglii, dokładniej do Londynu.- powiedziała mama a ta tylko delikatnie na nią spojrzała.
- Kiedy?- drążyła temat.
- Za tydzień...- westchnęła kobieta po czym odeszła od stołu wraz z ojcem.
Dziewczyna nie wiedziała co powiedzieć, najchętniej rozwaliłyby wszystko dookoła, ale to i tak byłoby bezcelowe. Wkurzanie się tutaj nic nie da- powtarzała w myślach.

W końcu poszła do pokoju, w którym rzuciła się ma łóżko myśląc , co dalej.
Najprawdopodobniej straci wszystko ale i nic zarazem. Nie miała w Queens niczego ale miała kogoś. Peter Parker zostałby tam sam na pastwę losu. Prawda i tak była taka że zabrać go ze sobą nie mogła , wiec wymyśliła że ostatni tydzień w USA spędzi z przyjaciółmi, w końcu nie będzie ich widziała przez długi czas.
Jeżeli w ogóle ich zobaczę- myślała cały czas Gemma.

Następnego dnia udała się do szkoły, cały tam pobyt obserwowała swoich przyjaciół, chłopaka a nawet nauczycieli. Na samą myśl że musi opuścić te wspaniałe istoty w oczach zbierały jej się łzy. Szkoda że się nie da nadrobić wspomnień i dotyku osób których za chwile nie będzie, a raczej które się straci.
Siedziała w ławce z Peterem, który skupiał się na lekcji. W końcu był początek roku, a ciocia May raczej nie wyobraża sobie 4 z jakiegokolwiek przedmiotu na koniec pierwszego semestru.
- Która godzina?- zapytała za ciekawiona ciemnowłosa, a ten delikatnie zerknął na zegarek i powiedział:
- 15:17
- Dzięki.- uśmiechnęła się słysząc jego głos. Pisząc notatkę w zeszycie myślała o miejscu w którym zamieszka, czy ludzie będą przyjaźni, czy sama okolica nie będzie znajdowała się w centrum...
Miała tyle pytań na które nie znała odpowiedzi że aż wyjęła telefon i napisała wiadomości do mamy:
- Gdzie dokładniej będziemy mieszkać?

Nagle zadzwonił dzwonek, Peter wybiegł z klasy, a reszta uczniów powoli pakowali się. Był poniedziałek, nikomu nie spieszyło się do domu.
- A ten znowu wybiegł.- powiedziała cicho nauczycielka z hiszpańskiego.- Miałam sprawę do niego.
- Na następny raz proponuje załatwić to na początku lekcji. - zaśmiała się Gemma.
- Co racja to racja.- roześmiała się po czym wyganiając z klasy uczniów wyszła.

Dziewczyna kierując się do wyjścia z gmachu szkoły zaczepiła MJ.
- Hej, wiesz może kiedy będzie ten bal noworoczny?
- W piątek, a co chcesz ze mną iść?- uśmiechnęła się zamykając szafkę.
Ciemnowłosa zaprzeczyła uśmiechając się.
- Tak tylko pytam.

~•~

Gemma po lekcjach poszła do siedziby Avengersów. Chciała cały bity dzień spędzać z przyjaciółmi w miłej atmosferze.
Gdy już wchodziła do posiadłości bohaterów, zauważyła biegającego wokół budynku Clinta.
Barton nigdy nie biega, wiec zdziwiło to dziewczynę.
- Cześć Clint!- zawołała, a ten odwrócił się i podbiegł do niej.
Miał uśmiechniętą buzie od ucha do ucha. Był bardzo zadowolony gdy nagle potknął się i momentalnie znalazł się na ziemi.
Dziewczyna wybuchnęła śmiechem po czym prędko ze łzami w oczach podbiegła by pomóc mu wstać.
- Ała! Mój łokieć! - powiedział po czym zaśmiał się i zapytał- Co tu robisz? Dziś nie mamy treningu z tego co pamietam? Chyba że źle pamietam.-
- Nie, nie mamy chciała tylko z wami poprzebywać.- uśmiechnęła się.- w końcu takie znajomości trzeba czcić.
- Czcić? Dobra, młoda nie wygłupiaj się. Po prostu tam idź. - powiedział po czym poklepał dziewczynę po plecach. Ta już idąc w stronę budynku usłyszała.- Dam ci radę, nie zbliżaj się do Starka jest bardzo rozdrażniony.
- Okej, Dzięki. Jakbyś mnie szukał to jestem w środku.
Weszła do budynku, zauważając przechodzącą postać w korytarzu dziewczyna uśmiechnęła się i podążała za nią, ciekawa gdzie dalej pójdzie nie zauważając jej.
Postać była ubrana cała na czarno a na głowie miała kaptur. Gem nie mogła rozpoznać kto to był. Zaczęła już mieć wątpliwości że to ktoś z Mścicieli. Z resztą co byście powiedzieli gdybyście zauważyli faceta ubranego na czarno z czarnym plecakiem i łomem? Gdy dziewczyna zauważyła tem szczegół zaczęła gonić włamywacza. W końcu zdenerwowana krzyknęła:
-Stój!
Ten odwrócił się i pobiegł w długą. Dziewczyna widząc jego twarz była zamurowana ale z drugiej strony szybko ruszyła.
Mężczyzna sprawdzając czy przypadkiem nie zgubił dziewczyny , stracił skrawek papieru na którym było coś napisane, dziewczyna szybko nadgoniła i w biegu zabrała lecącą jeszcze karteczkę.
Chłopak nie spodziewanie wyszedł tylnymi drzwiami.

              Dziewczyna nagle upadła, jej ręce pokryły się czerwoną mazią, jedyne słowo jakie miała wtedy w głowie to : Kurwa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

              Dziewczyna nagle upadła, jej ręce pokryły się czerwoną mazią, jedyne słowo jakie miała wtedy w głowie to :
Kurwa.
No i jeszcze jedno:
Co.

Gdy już czuła że substancja zbliża się do jej twarzy szybko wyjęła kartkę i przeczytała na głos:
- Bomba w kotłowni.
Wtedy nagle poczuła ciemność a w głowie słyszała ten straszny głos, a mówił on:
Welcome Back!

Something wrong! ~ P.POpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz