Minął tydzień, a dziewczyna zaczęła myśleć o Petrze i Harrym na raz. Zastanawiała się czy kiedykolwiek wróci do Ameryki i będzie mogła wrócić do Parkera czy jednak zostać przy Osbornie, który strasznie ją pociąga. Z jednej strony wiedziała że wyjeżdżając z Nowego Jorku zakończyła związek z miłym szatynem. Chciała płakać , ponieważ to była jej pierwsza tak poważna sprawa sercowa.
Jej serce łamało jej się na pół na myśl że musi wybrać tylko jednego. Załamana chciała z kimś pogadać.
Z najlepszą znajomą, najbliższą jaką wtedy miała. Maggie. Tak to była ona.
Umówiła się z nią na milkshakea w najlepszej z lodziarni. Chciała omówić to przy czymś miłym żeby zabić w razie czego nieprzyjemny ból.
Tamtego dnia nad Londynem przelatywały ciemne chmury z dużą ilością opadów. Co jeszcze bardziej dołowało dziewczynę.
Koleżanki umówiły się na wczesną godzinę w końcu był weekend, który żnie zapowiadał się dobrze.
Gemma sięgnęła po telefon czekając już pod wejściem do lodziarni.
Na wyświetlaczu zobaczyła SMS od Harrego. Przełknęła głośno ślinę i przeczytała.
- Hej.- usłyszała nadchodzącą Maggie która gwałtownie przerwała jej przeczytanie SMSa.
- Cześć.- odpowiedziała zdezorientowana Gemma.- Chodź wejdziemy.- pokazała ręką na miejsce spotkania.
- A wiec o co chodzi?- zapytała Ruda siadając leży jednym ze stolików.
- Sprawy sercowe...
- Ah! Dobrze że skierowałaś się z tym do mnie! Jestem mistrzem w rozowiązywaniu takich spraw.- uśmiechnęła się od ucha do ucha.- Opowiadaj.- wystawiła ręce na stolik i zamieniła się w słuch.
Dziewczyna zaczęła pospiesznie opowiadać wstydząc się tej historii, dopiero wtedy poczuła się bardzo okropnie gorzej niż wcześniej. Gdy już powiedziała wszystko co miała, na sercu zrobiło jej się lżej.
Wyrzuciła to z siebie, podzieliła się z Maggie która uważnie analizowała każdy moment historii.
Po krótkim zamyśle i paru wypowiedzianych słów szeptem rudowłosa powiedziała:
- Napisz do niego.
Gemma zrobiła wielkie oczy z niedowierzania.
- Do kogo?- zmarszczyła brwi prawie wypluwając kolejny łyk shakea.
- To Petera.
- Ha! Bardzo śmieszne.- wyśmiała koleżankę Gemma.
- Daj mi telefon w takim razie. Ja do niego napisze.
- Nie ma mowy.- zabroniła palcem dziewczyna.
- Musisz otwarcie zakończyć jedno żeby zacząć drugie. Chcesz tego czy nie?- zapytała Maggie po czym ukradkiem spojrzała na telefon i na twarz Gem, która lekko zawahała się.
- No właśnie nie wiem czy tego chce!- załamała się chowając twarz w swoich dłoniach.
- Gemma, nie można żyć przeszłością, trzeba chwytać dzień. Carpe diem!
- Nie będę mogła tego skomponować wystarczająco nie obraźliwie , czuje że to będzie wtopa.- powiedziała ciemnowłosa podając odblokowany telefon z nie chęcią na twarzy.~•~
- Emm, Peter. Masz wiadomość.- powiedział zdziwiony Ned podając telefon szatynowi.
Przeczytał tylko kto wysłał SMS ale zdziwiony i podniecony za razem nie mógł wyłkac ani słowa więcej.
- Kto to? Ktoś ważny nie mam za bardzo czasu?- odparł nie podnosząc głowy znad projektu do szkoły.
- Mam przeczytac na głos żeby dotarło, że ta wiadomość jest bardzo ważna.- szturchnął go lekko w ramie telefonem.
- To czytaj.- odparł obojętnie.
Obojętność. Taką postawę miał już od tygodni. Nie sprawdzał czy jego ukochana żyje a co dopiero inni ludzie. Ned irytował się za każdym razem gdy jego przemowy nie pomagały ogarnąć się chłopakowi.
A gdy przyszedł ten SMS światełko w tunelu zapaliło się.
- Drogi Peterze, Przepraszam za zostawienie cię na pastwę losu. Nie chciałam cię urazić nie zaplanowaną „wycieczką" do Londynu. Taka „wycieczka" jednak okazuje się stała. Jestem strasznie wściekła na siebie że nawet nie pisłam słówkiem o wyjeździe. Powiedziałabym gdybym nie dowiedziała się o nim tydzień przed. Przepraszam z całych sił, ale do Ameryki prawdopodobnie nie wrócę. Wiec oczywiste jest zerwanie. Przepraszam! Nawet jak to pisze łezka kręci mi się w oku. Mam nadzieje że jak to będziesz czytać nie poryczysz się jak ja na lotnisku. Zgaduje że widziałeś kamery. Nie przeoczyłeś mnie. Kocham cię z całego serca. Nie będę kłamać, jest tu taki jeden. Bardzo mi ciebie przypomina. Wzdycham do niego jak niekiedys do ciebie. Wybacz mi jeśli cię zranię, ale pochłania mnie rządza miłości. Brakuje mi twojego uśmiechu i włosów przedewszytskim. Mam nadzieje że jak będę pełnoletnia, zarobię na bilet do NYC. Odwiedzę cię! Nie masz co się martwić. Jeszcze mnie zobaczysz. Moze nie wypada ale proszę cię o zaopiekowanie się Clintem i Nedem! Niech oni odpoczną ode mnie. Proszę tez cię żebyś się nie wkurzał ani nie irytował ani nie zamartwial! Będę pisała ci co tydzień czy zyje czy nie.
Muszę jeszcze dodać że Carnage wrócił, może nie na czas ale wrócił. Mam nadzieje że nic groźnego się nie stanie. Z pozdrowieniami i przeprosinami Gemma Bannett, Kocham cię! - przeczytał Ned z załamanym głosem.
Katem oka widział jak Peter powoli analizuje przeczytane słowa. Po policzku płynie łza smutku i żalu, a zarazem wściekłości.
Zamknął oczy, przetarł twarz i spojrzał na bruneta.
- Co ja robie źle?- zapytał po czym wstał od biurka i rzucił się na łóżko. - Ned wytłumacz mi jak można się tak zabójać i później stracić tak ważną osobę?
![](https://img.wattpad.com/cover/188830247-288-k550040.jpg)
CZYTASZ
Something wrong! ~ P.P
FanfictionDruga cześć „Something will be done", która pozwoli nam dowiedzieć się kim tak naprawdę jest Gemma Bennett, poznamy nowego złoczyńcę oraz rozwikłamy zagadkę znikających superbohaterów. Zapraszam do czytania! ❤️❤️