7- mały, duży kłopot

557 30 34
                                    

- Własiwie chodzi o twoje dziwne zachowanie. Wiele nauczycieli twierdzi że jesteś aspołeczna.
- Aspołeczna? Ja?
- Nie rozmawiasz z nikim na przerwie, a ja jako dyrektor i pedagog powinnienem zareagować co właśnie robię.- powiedział dumny z siebie siwy mężczyzna.
Z jednej strony facet miał racje bo Gem poznała się tylko z dwoma osobami a po za tym nawet z nimi nie rozmawiała.
Harry był przystojny a Maggie inteligenta. Teoretycznie nie wiedziała nic po za tym na temat tych osób.
- Postaram się to poprawić. Co prawda znam dwójkę uczniów Maggie Lestrade i Harrego Osborna. Obiecuje że z nimi dziś zamienię pare słów.
- Masz  z nimi pogadać i poznać więcej osób. Okay? Teraz wyjdź i idź na...
- Dzień Dobry.- do gabinetu wszedł znajomy dla Gemmy brunet przerywając tym samym wypowiedź mężczyzny.
- O hej!- uśmiechnęła się dziewczyna.
- Harry Osborne, co cię tu przyprowadza?- zapytał staruszek,- Harry dał na biurko stos papieru a dyrektor delikatnie westchnął i przegonił ręką dzieciaki.

Dwójka wyszła z pokoju i zaśmiała się równocześnie.
- Cześć, odprowadzić cię do klasy?- zapytał Osborne, dziewczyna przytaknęła i poszła w stronę klasy.
- Miałem na myśli tą drogę dookoła.- uśmiechnął się i zręcznie  zawrócił dziewczynę. Mrugnął uwodzicielsko i ciągnął dziewczynę za sobą.- Pokaże ci gdzie się okrywam jak nie chce iść na lekcje.- powiedział i poprawił odruchowo włosy które delikatnie roztrzepany mu się po całej głowie.

Dziewczyna przyglądając się bliżej zobaczyła, że chłopak ma nie niebieskie oczy a włosy czarne niczym piórka kruków.
Dziewczyna spuściła wzrok czując że Harry zauważył gapienie się na niego.
- Nie wstydź się dziewczyno!- powiedział uśmiechnięty. - Masz jakąś kurtkę lub bluzę w szafce?- zatrzymał się na chwile a dziewczyna przytaknęła po raz kolejny.
- Tak mam,  wychodzimy na dwór?- zapytała z ciekawości i nie dowierzania.
- To chodźmy po nią!
Po drodze nastolatkowie rozmawiali o bzdetach ale dla ich znajomosci te bzdety były ważnym rozpoczęciem.

                                ~•~
- Hej widzieliście może Natashę? Miała już dawno przyjechać z tej całej delegacji.- stwierdził zmartwiony Clint, siedzący na kanapie Mścicieli.
- No racja może jej się coś przedłużyło.- wzruszył ramionami Scott. -Poczekamy jeszcze dwa dni a później będziemy jej szukać. Clint uwierz, to duża dziewczynka.- zaśmiał się Lang.
- Dobra tam Scotcik przymknij się.- odparł zdenerwowany szatyn, po czym wyszedł myśląc nad zaginieciem kobiety.

                                ~•~
Boisko to idealne miejsce by grać w piłkę. Trybuny są idealne do oglądania meczy a miejsce pod trybunami jest po prostu nie wykorzystane. Właśnie dlatego Harry miał tam swoją „bazę".
Siedział tam gdy źle się czuł lub miał wenę i pisał książki lub je czytał.
Jednakże samemu siedzieć w jednym miejscu jest smutno. Dlatego właśnie zaprowadził do kryjówki Gemmę.
- Wow, nawet miejsce do siedzenia jest.- wskazała na na stare krzesła ułożone w schludny sposób.- Fajnie.- stwierdziła obracając się do Harrego.

On delikatnie wskazał na jego kurtkę i ukłonił się do pasa.
- Od teraz masz prawowity wstęp do mojego fortu samotności. Teraz już muszę go inaczej nazwać, może masz jakiś pomysł?
- Baza odludków? Co ty na to?- uśmiechnęła się.
- Dobry pomysł.- odparł robiąc minę zachwyconego.- No dobra a teraz pogadajmy w końcu co mamy robić, jeszcze 20 minut do końca lekcji.- spojrzał na dziewczynę pytająco.
- To w takim razie co chcesz wiedzieć?- uśmiechnęła się i stanęła obok niego opierając się o żelazną belkę.
- Lubisz książki?- zapytał a dziewczyna szybko odpowiedziała.
- Tak lubię, najbardziej kryminały i romanse. Fikcji mam potąd- wskazała na nos- życie w tym samym mieście z  Avengersami wykańcza. Uwierz.- zaśmiała się.- To teraz moja kolej na pytanie.- pomachał głową na zgodę.- Jesteś rodowitym Anglikiem?
- Nie do końca. Bo mój ojciec pochodzi z Ameryki. Początkowo tam mieszkaliśmy ale później mama się rozstała z ojcem a później zginęła w wypadku.- przerwał na chwili czując że trudno mu się o tym mówi.- Z ojcem przeprowadziliśmy się tutaj ku czci matki.- zakończył patrząc smutno na dziewczynę.
- Nie wiem co powiedzieć.
- Po prostu zmienimy temat.- uśmiechnął się.- Teraz moja kolei tak?- Gemma pomachała głową.- Dlaczego się przeprowadziłaś właśnie do Londynu?
- Ehh. Moi rodzice znaleźli tutaj bardzo dobrą posadkę, a ja musiałam lecieć z nimi. Na dodatek będę miała rodzeństwo.- westchnęła zmęczona, była to dopiero trzecia godzina lekcyjna a dziewczyna miała już dość.
- O! To przecież super!- powiedział z zachwytu łapiąc się za rękę.
- Czy ja wiem. Trochę się stresuje że będę miała multum obowiązków. Szkoła, dom i siostra.- powiedziała a ten tylko westchnął i stanął twarzą w twarz z Gemmą.
- Nie myśl tak. Znajdź plusy, będziesz miała towarzystwo!- uśmiechnął się.
- No masz racje. Teraz moja kolej.- powiedziała czując że temat się wykończył.- Jaką muzykę lubisz?
- Zdecydowanie Pop. A ty?
- Lata 70 i 80 to moje ulubione. Na przykład Abba lub Queen.
- Też lubię niektóre piosenki ale zdecydowanie wole teraźniejszy pop. Teraz ja. Czy w Ameryce miałaś chłopaka?- uśmiechnął się a dziewczyna ze zdziwienia zmarszczyła brwi.
- Tak miałam, nawet nie powiedziałam mu że wyjeżdżam do Anglii.
- Gruba sprawa, przepraszam że zapytałem. Chociaż nie. Teraz przynajmniej wiem w jakiej sytuacji jesteś.
- No tak. Teraz ja. Dobra, ty zapytałeś mnie o chłopaka to w takim razie ja zapytam o dziewczynę. Miałeś kiedykolwiek dziewczynę?- zapytała z dziarskim uśmiechem.
- No jakaś tam była ale nie na poważnie. Z resztą co może być na poważnie w 6 klasie podstawowej.- zaśmiał się a dziewczyna wraz z nim.
- Dobra. W takim razie, Czy kiedykolwiek się całowałaś?
- Tak przecież miałam chłopaka.- zaśmiała się na nie zrozumiałe pytanie.
- W sumie racja, straciłem dobre pytanie.- posmutniał a dziewczyna delikatnie chwyciła go za ramie.
- Możesz zadać jeszcze jedno w bonusie.
- Oh Dzieki. To twoja ulubiona potrawa?- uśmiechnął się czując dotyk dziewczyny.
- Hmm. Przepadam za pizzą i generalnie włoskim żarciem.- odpowiedziała spuszczając rękę. - Okej teraz moja kolej. Czy w Aangielskich szkołach jest coś takiego jak najpopularniejszy chłopak i dziewczyna?
To pytanie ją najbardziej ciekawiło. Chciała wiedzieć z kim trzymać. Na przerwach nie miała okazji zobaczyć kto tam jest ważny w szkole.
- Raczej nie. Są wyrzutki. Jest jedna laska. Nazywa się Trixie, ona rządzi tą budą, ale jak narazie ty ją świetnie zastępujesz. Robisz wiele zamieszania wokół siebie.- oznajmił kończąc pytanie .
- Nawet nie wiedziałam.
- Mam kumpla który cały czas o tobie nawija. Z reszta cała szkoła tak gada.- powiedział i przymrużył oczy widząc że dziewczyna jest zdziwiona.
- Nikt mnie nie lubi a wszyscy gadają o mnie. Jest to co najmniej dziwne.- powiedziała i siadła na jednym z krzeseł, gdy te nagle chrupnęło i rozpadło się na kawałki.
Dziewczyna delikatnie wstała otrzepując się z kurzu i wstydu na raz.
- Ała.
- Nic ci nie jest?- zapytał wyskakując z pomocą.
- Nie takie upadki przeżywałam.- uśmiechnęła się i wspomogła się kolegą, który mając trochę za dużo siły, sprawił by ta wpadła na niego i razem się przewrócili.
- Przepraszam!- odparła szybko wstając.
- Nie! Nie przepraszaj. - powiedział i spojrzał się w oczy dziewczyny. Ona zrobiła to samo. Jego niebieskie oczyska zimne jak lód a za razem z ciepłym blaskiem dobroci skierowały się na usta dziewczyny, ta zrobiła to samo. Romantyczna sytuacja potoczyła się jeszcze dalej bo chłopak delikatnie musnął dziewczynę, ta z pragnienia zrobiła to samo.
Gdy przerwała ten delikatnie podniósł się i chwycił dziewczynę za żuchwę i zaczął całować, bardzo namiętnie, czego dziewczyna nie zabraniała. Wręcz brakowało jej tego...

Something wrong! ~ P.POpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz