12-telefon

396 21 9
                                    

Wizyta w kawiarni nie była złym pomysłem na pierwszy rzut oka, ale gdy Gemma zorientowała się że właśnie to miejsce uważa się za najlepsze na spotkania nastolatków w Londynie, to nie wykluczone było spotkanie paru znajomych.
Pomijając fakt że w dalszym ciągu dziewczyna była poobijana bo wcześniejszej bójce. Nie wyglądała za dobrze, pokaleczona twarz i ścięte włosy na chłopaka domowymi sposobami, w połączeniu wyglądało okropnie. W wielkim skrócie wyglądała jak siódme nieszczęście.
- Hej, chcesz coś może? - zapytał blondyn po czym dodał.- Ja stawiam.
- Nie musisz!- odparła delikatnie drapiąc się po karku.
- Nalegam.- uśmiechnął się szeroko po czym podał kartę menu Gemmie, ta się uśmiechnęła po czym poprosiła o gorąca czekoladę z piankami. Nastała niezręczna cisza bo chłopak ewidentnie nie zauważył jak bardzo źle fizycznie wyglądała dziewczyna, przez chwile się jej przyglądał, gdy ta nagle wyciągnęła telefon i zaczęła czytać ogromną wiadomość.
Po krótkiej chwili przyszła kelnerka, blondyn zamówił napoje, a dziewczyna w dalszym czytała wiadomość, tyle że tym razem z większym szokiem. Nie za bardzo dowierzała co właśnie czyta.
Oczy miała ogromne, co chwila marszczyła brwi.
Zaciekawiony chłopak w końcu wychylił się i spojrzał na nadawcę.
- Peter, serduszko?- przeczytał na głos pytającym głosem.
- Dzięki za zaproszenie ale chyba będziesz musiał sam wypić ta czekoladę...- powiedziała spokojnie i wybiegła z lokalu.- Pa!- rzuciła na odchodne.
Wiadomość ją bardzo zdziwiła, ale siedzenie i patrzenie nic nie pomagało. Musiała wyjść z kawiarnii i odrazu zadzwonić do któregoś z Avengersów.
Stu procentowym trafem był Peter który napewno odbierze. Dziewczyna szybko wybrała numer a gdy miała wciskać przycisk „zadzwoń", poczuła dziwne uczucie które przeszywało jej ciało. Wiedziała co to oznacza. Carnage się zbliżał.
Szybko przyłożyła telefon do ucha w głowie licząc sygnały.  Z każdą sekundą zaczynała się zwyczajnie martwić i nie dowierzać.
-Halo?
Na głos szatyna w słuchawce uśmiechnęła się, po czym szybko odpowiedziała:
- Część to ja Gemma... Emm, dzwonię w sprawie tej wiadomości.
-O... hej.... Obawiam się że musisz wrócić z wysp. Jest bardzo duży problem. Miasto zaczyna pustoszeć, a bohaterowie znikają, a w tym wszystkim Ned'a też wcięło!
- Spróbuje się dostać jak najszybciej do USA. Peter.... poprosisz Starka o...
- Samolot już leci. Właśnie wystartował.- chociaż dziewczyna go nie widziała dobrze wiedziała że chłopak się uśmiechnął.
-Dzięki. I w zasadzie przepraszam....
- O tym pogadamy później. Mamy ważniejsze rzeczy do załatwienia. To... do zobaczenia.
- Tak Pa Peter.
- Gemma! Czekaj, jesteś tam jeszcze?
- Yhym.
-Ko... kocham cię....

Dziewczyna poczuła ukłucie w sercu ale gdy miała już odpowiedzieć chłopak rozłączył się, a dziewczyna stała na środku chodnika w jeden z mroźniejszych dni. Stała jak osłupiała. Gdy nagle poczuła czyjeś szarpnięcie, Gem gwałtownie odwróciła się i zobaczyła Bryce'a, który momentalnie przyciągnął ją do siebie. Krótkowłosa ewidentnie zdziwiona sytuacją odsunęła się błyskawicznie od blondyna który trzymał ją za nadgarstek. Nie wiedziała o co chodzi, więc odsunięcie się od blondyna nie było niczym niekultularnym w tamtym momencie.

- Co ci we mnie nie pasuje?- zapytał, a dziewczyna zakryła usta czując alkohol w jego ciepłym oddechu. Nie mogła powiedzieć że nie
- Nie mam czasu, świat na mnie czeka.- uśmiechnęła się po czym przemieniła się w Carnage'a, dobrze wiedziała, że blondyn jest pijany, a była w jednej z ciemniejszych uliczek, więc nikt i nic jej nie groziło w spełnienia życzenia czerwonego stwora.
Gdy odczepiła się od Bryce'a i już skakała by się wspiąć na dach jednego z budynków, rzuciła na odchodne:
- Kiedyś nadrobimy!- po czym szybko dodała pod nosem.- Jak nie będziesz pijany...

~•~
Siedziba Avengersów pustoszała z kolejnymi dniami, więc każda minuta była ważna, tym bardziej że żadne nie wiedziało co się dzieje z pozostałymi.
Napewno wiedzieli, że ludzie nie znikali od tak, ktoś ich musiał porywać.
To była ich główna wiadomość, jedyne dwa pytania które rzucało im się na język to gdzie i kiedy.

——————-

Pierwszy raz w tej części zrobię notkę heh
Wiec
Przepraszam że dziś taki krótki rozdział ale No cóż, muszę napisać na zapas. Generalnie pisze jakieś z 6 innych opowiadań ale to taki mały szczegół.
Wiec mam mało czasu żeby napisać i to, sooo będę wstawiała troche rzadziej ( chociaż będę próbowała systematycznie)
Gdyby ktoś się interesował jakie i o kim  to opowiadania to już pisze:
- Sebastian stan-FF
- kevin keller- FF
- Ben hardy- FF
- Jughead Jones(?)- FF
- Peter Quill- FF
- No i ten nieszczęsny Sherlock którego nie umiem skończyć- FF

Miłego wieczorku :3

Something wrong! ~ P.POpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz