2. She was such sweet

319 34 0
                                    

Przez dłuższą chwilę patrzyliście sobie w oczy. W pewnym momencie zaczął się śmiać. Przestraszona lekko odskoczyłaś do tyłu upadając na podłogę wraz z krzesłem, na którym siedziałaś. Mężczyzna zaczął chichotać.
Gdy zaczęłaś z trudem się podnosić zauważyłaś, że myśli nad czymś. Bardzo intensywnie.
Po chwili wziął głęboki wdech i zaczął

-Wiesz...opowiem Ci historię o tym jak szukałem oczu tak pustych jak MOJEJ matki. Znalazłem je... Ale niedługo potem umarłem. Zabawne prawda?

Gdy w końcu zdążyłaś się wgramolić na krzesło (bo byłaś tak roztrzęsiona, że nogi odmawiały ci posłuszeństwa) Dickens kontynuował nie zwracając uwagi na twoją przepoconą głowę i głupi wyraz twarzy. Po co on w ogóle o tym chce mówić?

-Przypomniała mi się pierwsza dziewczyna, której wydłubałem oczy. Było to chyba na początku liceum. Też się wywaliła, gdy siedziała na krześle. Nie pamiętam imion wszystkich moich... Kandydatek. Nigdy nie przywiązywałem do tego większej uwagi, ale jednak pierwszego razu się nie zapomina... To była Kelly. Jedna z popularniejszych dziewczyn z mojego rocznika.

-Nie wyglądasz na typowego bad boy'a, w którym zakochują się popularne damulki...

-Ona nie była damulką. Zdobyła popularność dzięki swojej... Niewinności. Achh była taka sssssssłodka. Miała brązowe długie włosy i piwne oczy, które w słońcu kolorem przypominały moje! Byłem tak głupi i tego nie zauważyłam, ale cóż... Nie wszystko jest takie jakie nam się wydaje.

Przerwał i spojrzał na ciebie z uśmiechem. 

-W każdym razie pewnego dnia zaproponowałem jej wyjście na spacer. Brzydzą mnie typowe i oklepane randki typu kino, lodziarnia, czy jakieś pizze, hamburgery etc. Człowiek skupia się wtedy bardziej na jedzeniu i wydanych pieniądzach, niż na osobie, z którą chce spędzić czas.

-Jesteś aż takim specem od randek?

-Nie...

Tryumfalnie złożyłaś ręce na piersi i podniosłaś głowę, ale cała twoja duma prysła, gdy dokończył.

-Jestem, a może raczej byłem, psychologiem. Mniejsza o to zabrałem ją na cmentarz. Na grób mojej matki.

Zatkało cię. Nawet nie umiałaś sobie wyobrazić jak ta dziewczyna musiała się czuć.

-Początkowo uznała mnie za potencjalnego...dziwaka?Wytłumaczyłem jej jednak całą moją historię. O tym jak wielki problem i jak wiele kłopotów miała moja matka, a to wszystko przez te oczy.
Przez chwilę myślałem, że wybiegnie z krzykiem, albo spojrzy na mnie z obrzydzeniem, ale ona tylko skinęła głową.
Kilka tygodni później zabrałem ją do parku, do którego prawie nikt nie chodził. Był cały obrośnięty chwastami, ale miało to swój urok. To był ten dzień. To był ten moment. Ciągnąłem rozmowę tak długo, że w końcu poprosiła mnie o wodę, którą miałem cały czas przy sobie. Napiła się jej, a kilka minut później zasnęła z głową na moim ramieniu. Zanim wyszedłem z domu, wrzuciłem do butelki tabletkę zwiotczającą mięśnie.
Słońce zachodziło i odbijało się w wodzie jeziora. Miałem już wcześniej przygotowany słoik z wodą, która oczyści oczy.
Położyłem Kelly delikatnie na ławce i wyciągnąłem narzędzia.
Wydłubałem jej oczy z dość dużą starannością jak na pierwszy raz. Krew lekko trysnęła z oczodołów i poleciała stróżkiem po skroniach z obu stron. Przenosząc oczy do słoika, ubrudziłem jej dekolt.
Spojrzałem na jej twarz i na jej ciało. Wszystko w niej było urocze.
Wrzuciłem ją do jeziora i zatarłem wszystkie ślady. Zabrałem słoik z brązowymi oczami. Z MOIMI oczami.

Ocean Eyes Height (Daniel Dickens X Reader) | Satsuriku No Tenshi |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz