13. Expensive

181 27 1
                                    

Chłopak stał z oczami tak wielkimi, jak księżyc, który dopiero zaczął wschodzić. Miał lekko rozchylone usta. Chciałaś wykorzystać ten moment, że możesz z nim porozmawiać o rzeczach, które nie dawno się wydarzyły.

-Jak masz na imię?

-E-Eddie... Edward Manson

Musiałaś być spokojna. Nie chciałaś go przecież wystraszyć. Możesz dowiedzieć się tylu rzeczy, a to najprawdopodobniej jedyna okazja.

-Eddie powiedz mi, skoro znasz Daniela, kim jest mężczyzna w fioletowym płaszczu z białkami zamiast oczu? Abraham Gray prawda? Kim on jest i Rachel... O co z nią chodzi? 

Manson patrzył przez chwilę w ziemię. Potem odwrócił się w stronę księżyca i zaczął:

-Abraham Gray podawał się za kapłana, nie wiem czy nim był... Zresztą, to nie jest istotne! Zebrał nas wszystkich w jednym budynku i przydzielił pojedyncze piętra, mi, Dickens'owi, Zack'owi, sobie i Cathy. Rachel też miała swoje piętro. To był... Pewnego rodzaju eksperyment. Nie mam pojęcia o co w nim chodziło, ani po co on był. Rachel zaprzyjaźniła się z Zackiem i oboje uciekli. Jak widać Gray'owi i Danny'emu też się udało. Nie wiem jak z Cathy, ale nie byłoby mi smutno, gdyby okazało się, że jednak nie udało jej się przeżyć. Nie należała do miłych osób.
Spotkałaś Abrahama, że o niego pytasz?

-Tak... Chciał mnie zabić na oczach Danny'ego. Twierdził, że musi odkupić swoje winy... Odpokutować grzechy i... Takie tam. Później ktoś wszedł do pokoju i żeby się ulotnić, Gray zostawił po sobie pełno różowej mgły. Nie wiem.... Chyba zemdlałam, ale widziałam blondynkę w stroju pacjentki. Za nią stała postać z kosą, bałam się, że coś jej zrobi, ale nie mogłam się ruszyć.

-To interesujące, że widziałaś takie rzeczy. Ta mgła nie jest normalna. Wywołuje różne halucynacje, a co do Dickensa, Gray chciał, żeby zapłacił za swoją chciwość. Ma bzika na punkcie oczu i nie cofnie się przed niczym, żeby zdobyć takie, jakie mu się podobają.
Dla niego są drogie.
Ważniejsze niż jakikolwiek honor, czy człowieczeństwo. Dlatego jest niebezpieczny...
Czy widziałaś coś jeszcze w trakcie tych halucynacji?

-T-Tak. Poczułam, że spod przepaski wypływa mi krew i zlizuje ją język węża. Dlaczego?

-Chyba było to pewnego rodzaju ostrzeżenie, ale cóż.... Nie jestem pewien, co to może znaczyć...

Oboje się wzdrygnęliście, gdy ciemności zauważyliście poruszającą się sylwetkę. Osoba zeskoczyła z murku i powoli podchodziła do was.

-Naprawdę miło się słucha, jak obgadujesz wszystkich swoich znajomych bachorze. Wyczułeś sarkazm? Hah! A co do twoich halucynek... Jedyna osoba, która ma język węża, to nie kto inny jak twój kochany psychol okularnik.

Latarnia, która stała kilka metrów za wami, w końcu się zaświeciła. Ujrzałaś chłopaka, który przed chwilą dołączył się do rozmowy. Miał ciemną bluzę i... Kosę. Był nie wzruszony całą sytuacją, a może nawet... Znudzony. Manson cicho wyszeptał z grymasem na twarzy:

-Zack...

-Tch... Nie mam ochoty rozmawiać o tym gównie. 

Patrzył przez chwilę w księżyc.
Czekałaś zniecierpliwiona, aż zacznie gadać. Choć jego bandaże i broń trzymana na barkach odstraszała cię, nie bałaś się go.

-Spadam

Ocean Eyes Height (Daniel Dickens X Reader) | Satsuriku No Tenshi |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz