-Spadam
Krzyknął Zack, nie odwracając się nawet do was i pobiegł za budynek.
Spojrzałaś na Mansona. Jego widok cię przytłaczał. Miałaś ochotę go przytulić, jak matka syna. Darzył tą Rachel tak wielkim uczuciem, a Zack... Czemu ją porwał? I dlaczego Daniel brał udział w tym eksperymencie? Przez kogo nie pamiętasz tamtej nocy?! Podeszłaś do niego z wyciągniętymi rękami, ale cię odepchnął i przekręcił głowę.
Otarł łzę z bladego policzka, pociągnął nosem i cicho powiedział:-Nie potrzebuje współczucia. Ale... Jest już późno... Nie powinnaś wracać do domu? Znaczy... O ile możesz to jeszcze nazwać domem... Nie wiadomo co Dickens wymyśli...
-Chyba troszkę przesadzasz... Aż tak źle nie powinno być. Prawda? A poza tym... Ty nie wracasz do domu?
-Powinnaś uważać. Jest z lekka nieprzewidywalny. Chyba jak każdy z nas... Do widzenia.
Zignorowałaś to, że nie odpowiedział na twoje pytania.
-Do widzenia Eddie.
Oddaliłaś się od cmentarza. Włączyłaś z powrotem GPS'a ustawiając drogę powrotną. Ta sama trasa, ale teraz, w nocy... Czułaś się niekomfortowo. Słyszałaś kroki... Więcej kroków niż na jedną osobę. Ktoś cię śledził? A może to twoja wyobraźnia płatała ci figle? Przyśpieszyłaś.
Twój pech sprawił, że skręciłaś w ślepą uliczkę. Powoli zaczęłaś się odwracać w stronę ulicy.-No no no... Takie panienki nie powinny chodzić same wieczorami. Zwłaszcza takie ładne.
Usłyszałaś męski basowy głos. Trzech obrzydliwie napalonych i pijanych kolesi gapiło się na ciebie jak na ośmiopak piw w promocji. Co masz robić? Gaz pieprzowy? Nie posiadasz. Nóż? Tym bardziej... Obronisz się? Od kilku godzin nic nie jadłaś, a mimo to i tak nie jesteś typem siłacza... Pozostaje Ci krzyk, ale oprócz ,,tego" towarzystwa nie widziałaś nikogo w okolicy, więc co to da?
-Małomówna jakaś jesteś... A ta przepaska to skąd? Ktoś cię zranił skarbie?
Skarbie? SKARBIE?! Zaraz się zrzygasz.
Uśmiechnięci od ucha do ucha zaczęli do ciebie podchodzić. Zrobiłaś krok w tył, choć wiedziałaś, że nic to nie da. Jeden rozpiął rozporek spodni i złapał cię za ramiona. Próbowałaś się wyszarpać, ale mimo swojego stanu, faceci byli silni. Za silni.
Serce ci podskoczyło do gardła, gdy jeden z nich wyciągnął scyzoryk. Szybkim ruchem rozciął twoją bluzkę. Ten, który stał najbliżej oblizał się widząc twój biust.
Poczułaś jak czyjeś ręce dotykają twoją dupę.
Źle, źle, źle, źle, źle.
Zaczęli cię macać po dekolcie. Podniosłaś dłonie, by jakoś się obronić, ale facet stojący za tobą, szybko je złapał i pociągnął w tył.
Dwaj z przodu to zauważyli i zachichotali. Jeden zaczął cię nachalnie całować i wsadzać język w twoje usta, obleśnie przy tym sapiąc. Czułaś smak taniego piwa wymieszanego z nikotyną.
Przycisnął cię bliżej siebie i położył gwałtownie na ziemi. Zaczął ściągać ci spodnie. Chciałaś się wyrwać i krzyczeć, ale drugi zatkał ci usta dłonią, a trzeci przycisnął twoje dłonie do ziemi.
Znów zaczął cię całować, ale przy tym ocierał się o ciebie. Poczułaś jak jego ręką zjeżdża w dół i łapię za gumkę z majtek.Dość
Ugryzłaś go. Poczułaś krew. Mężczyzna syknął i odsunął się od ciebie. Złapał za przepaskę i zerwał ci ją. Ciemna ciecz spłynęła ci po policzkach. Chciałaś wykorzystać zdezorientowanie mężczyzny, ale dalej byłaś trzymana przez dwóch facetów.
Zdrętwiałaś gdy usłyszałaś strzały. Wszyscy trzej wylądowali na ziemi z postrzelonymi głowami.
,,Wybawca" podszedł szybko do ciebie i wziął cię w ramiona. Był dość silny, ale drobny. Oblizał krew cieknącą ci po policzku.-Kwaśna
![](https://img.wattpad.com/cover/189086111-288-k471686.jpg)
CZYTASZ
Ocean Eyes Height (Daniel Dickens X Reader) | Satsuriku No Tenshi |
Fiksi Penggemar-Wiesz...opowiem Ci historię o tym jak szukałem oczu tak pustych jak MOJEJ matki. Znalazłem je... Ale niedługo potem umarłem. Zabawne prawda? 22.06.2019 🌼 13 #Satsurikunotenshi 22.06.2019 🌼 23 #psycholog 03.07.2019 🌼 17 #psycholog 27.07.2019 🌼 0...