Rozdział 7.

8.9K 417 14
                                    

Niall nie chciał się ruszyć z łóżka a Emm też bardzo na to nie nalegała i stwierdziła że lepiej będzie jeśli przeniosę się na noc do bractwa chłopaków bo ona ma zamiar dzisiaj po grzeszyć ze swoim chłopakiem na ciasnym akademickim łóżku.

I tym oto sposobem wylądowałam w bractwie między niemal trzydziestoma facetami którzy z zapartym tchem śledzili mecz koszykówki który rozgrywał się na kanale szóstym. Siedziałam sobie między Harrym i Lou popijając piwo i cholernie się nudząc. Próbowałam się skupić na tym co leci na ekranie ale naprawdę nie dawałam rady. Bo co to za przyjemność patrzeć jak czternastu spoconych facetów lata za małą okrągłą piłką jak by była ona nagą Mirandą Kerr? Nawet próbowałam zadawać pytania na temat gry a to Lou a to Harremu ale oni nie zwracali na mnie najmniejszej uwagi. Wzięłam więc sobie ze szklanego stolika butelkę piwa i grałam na iPhonie Harrego. Ja nadal nie byłam przekonana do nowinek technicznych i w zupełności wystarczała mi moja nokia która mimo że jest stara spełnia wszystkie moje zachcianki.

Dzięki Bogu mecz w końcu się skończył i ludzie rozeszli się do sowich zajęć a ja zostałam sama z Harrym który miał mnie wprowadzić w tajniki swojego super planu. Zabrał czteropak piwa i paczkę chipsów z salonu i poszliśmy do jego pokoju.

Zmęczona od nadmiaru wrażeń i informacji opadłam na jego łózko a on po chwili zrobił to samo.

- Na początku musimy zmienić twoją garderobę-powiedział kreśląc wzorki na moich plecach

- A co w niej jest złego?-spytałam nieco urażona

- Za dużo jensów i tandetnych swetrów-odpowiedział marszcząc lekko nos.

- Ej!-uderzyłam go w ramie nie wiem który raz z rzędu. Uraził mnie tym, może nie dogłębnie ale jednak.

- No co? -oburzył się-to szczera prawda, pozbędziesz się tego badziewia i zobaczysz jak faceci na Ciebie zareagują...potem zmienimy Ci te włosy-nawinął kosmyk moich włosów na palec-wyglądasz w nich jak nastolatka a jesteś dorosłą kobietą...potem nauczymy Cię robić porządny makijaż

- A z tym co jest nie tak?-spytałam, nie malowałam się mocno, wystarczyła mi masakra i puder.

- Nic dla mnie jest w porządku i uważam że w ogóle go nie potrzebujesz-uśmiechnęłam się na jego kompletem

- Aww jaki ty jesteś uroczy czasami-uszczypnęłam go w policzek

- Faceci są prości w obsłudze i lubią to co błyszczy i ładnie wygląda...no a na koniec zajmiemy się całą resztą-machnął ręką w powietrzu na potwierdzenie swoich slow

- Czyli czym?

- Sprawie że staniesz się pewną siebie seksowną kobietą do której będzie wzdychać może facetów

- No dobra a co będzie po tej mojej przemianie?-zrobiłam nacisk na słowo przemiana kreśląc w powietrzu cudzysłów

- Wtedy ja zakocham się w tobie bez pamięci a ty we mnie i będziemy szczęśliwą parą zakochanych i to wszystko oczywiście będzie wspaniałym przedstawieniem dla Arona żeby zaczął być o Ciebie zazdrosny i uświadomił sobie co stracił-mówi leniwe machając rekami w powietrzu jak by opowiadał mi o nudnej rozmowie kwantyfikacyjnej a nie szalonym planie odzyskania Arona.

- Nadal nie jestem do tego przekonana-powydzielam przekręcając się na plecy

- Rue chcesz go z powrotem?-spytał Harry znudzonym głosem

- Tak chcę

- Kochasz go?

- Kocham-przyznałam cicho

My Friend || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz