-Rue wstawaj-po tych słowach spadł na mnie siedemdziesięcio kilogramowy ciężar w postaci Harrego budząc mnie równocześnie ze snu.
- Zabije Cię-wysyczałam rzucając w niego poduszką
- Ale najpierw idź weź prysznic, śmierdzisz dymem z ogniska-powiedział marszcząc nos
- To najpierw ze mnie wstań...
Chłopak po chwili skakania w końcu ze mnie zszedł a ja wywlekłam się z pod kołdry i zaspana ruszyłam do łazienki gdzie Emm robiła sobie makijaż.
- O hej
- Ty go wpuściłaś?-spytałam wskazując głową na Harrego który aktualnie grzebał w mojej szafie
- Pamiętasz że ma dodatkowe klucze?
- Trzeba je mu zabrać
Zrzuciłam z siebie ubrania i weszłam do kabiny. Szybki prysznic orzeźwił mnie i pobudził do życia. Kiedy wyszłam Emm już nie było więc teraz ja mogłam zająć miejsce przy lustrze. Najpierw wysuszyłam włosy które ładnie ułożyły się w fale na moich ramionach i mając w pamięci rady Stefano zrobiłam sobie taki sam makijaż jaki miałam wczoraj. Dopiero kiedy wszystko było dopięte na ostatni guzik wyszłam z łazienki gdzie Harry od razu rzucił we mnie ubraniami. Spojrzałam na nie i zmarszczyłam nos przypominając sobie jak długo męczyłam się z tymi spodniami.
- Nie bój się pomogę Ci je zapiąć-uspokoił mnie Harry patrząc jak dokładnie przyglądam się ubraniom
Kiedy już z pomocą Harrego wcisnęłam na siebie jeansy na górę włożyłam czarną prześwitującą koszule z czarnymi guziczkami. Do tego Harry wybrał mi średnich rozmiarów czarną torebkę i zamszowe koturny. Skąd on wiedział co do czego pasuje? Nie mam bladego pojęcia ale widocznie Harry nawet w dziedzinie mody jest mistrzem co potwierdza sam jego wygląd. Mimo że nosi zwykle jeansy i T-shirty zawsze wygląda w nich tak że kobiety niemal mdleją kiedy obok nich przechodzi. Emm dodała do tego jeszcze sporo złotych bransoletek i zloty wisiorek na szyje.
- No i pięknie-powiedziała Emm przyglądając mi się a ja w duchu pomyślałam sobie to samo.
-idziemy?-spytał Harry a kiedy potwierdzająco kiwnęłam głową chwycił moja rękę i wyprowadził z pokoju.
Korytarze o tej porze były niemal puste bo wszyscy znajdowali się na stołówce gdzie pili kawę przed rozpoczęciem zajęć. Tam też się udaliśmy, Harry przed wejściem objął mnie ramieniem i splótł nasze dłonie, dopiero wtedy otworzył drzwi. Wystarczyło że przeszliśmy kilka metrów a wokół zrobiła się kompletna cisza. Wszyscy szeroko otworzyli oczy i usta widząc jak wieczny kawaler i męska dziwka Harry Styles idzie uśmiechając się i obejmując jakąś dziewczynę. Nigdy podczas jego trzyletniej edukacji taka sytuacja nie miała miejsca, zawsze z nimi flirtował, uśmiechał się, puszczał oczka, ale nigdy nie obejmował i całował po głowie. To była nowość i wcale się nie dziwie że wszyscy tak na nas patrzą
- Idź prosto i uśmiechaj się ładnie-powiedział Harry prosto do mojego ucha. Zrobiłam to co kazał i rozejrzałam się po sali szukając wzrokiem Arona. Siedział ze sowimi znajomymi i tak jak reszta jego oczy i usta były szeroko otwarte. Punkt dla mnie. Poświęciłam mu jedynie przelotne spojrzenie tak ja kazał mi Harry i wróciłam oczami do niego.
Dopiero kilka chwil po tym jak usiedliśmy ludzie wrócili do sowich zajęci i znowu na sali zrobiło się głośno.
- Nieźle-pogratulował nam Niall
- Jestem mistrzem-odpowiedział Harry obejmując mnie mocno w pasie.
- Widziałaś minę Arona?-spytała Em nachylając się na denną
- Yhm-przyznałam trochę przytłoczona tą sytuacją, ok spodziewałam się czegoś ale nie aż takiego szoku ze strony ludzi, z jeden strony trochę mnie to smuci a z drugiej cieszy i nie wiem która storna przeważa.
- Rozluźni się-Harry znowu szepnął do mojego ucha a potem odwrócił moją twarz w swoją strone i złożył na ustach krotki pocałunek. Przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz kiedy jego usta złączył się z moimi. Ostatnio całowałyśmy się dobre dwa lata temu i miło było sobie przypomnieć jak smakuje Harry.
- Ciągle nie mogę uwierzyć ze to robię-mówię kiedy odsuwa się ode mnie
- To uwierz bo Aron właśnie idzie w naszą stronę i najwyższa pora żebyś coś zrobiła...
Szybko myślę i robię to co pierwsze przychodzi mi do głowy. W momencie kiedy Aron przechodzi obok naszego stolika uśmiechnęłam się do niego przelotnie a następnie pochylam nad Harrym i całuję odsłoniętą skórę jego szyj.
- Oczy niemal wszyły mu z orbit-mówi Liam kiedy wracam na swoją starą pozycję czyli w ramiona mojego nowego chłopaka
- Masz to robić częściej-mówi uśmiechnięty Harry przyciągając mnie jeszcze bliżej
Siedzimy tak jeszcze dobre 15 minut śmiejąc się z żartów Lou a potem każdy idzie w swoją strnę. Żegnam się z Harrym długim namiętnym pocałunkiem który oczywiście odbywa się na środku stołówki gdzie każdy ma na nas dobry widok a potem idę na zajęcia.
Do południa mam za sobą dwie lekcje rysunku i jedne zajęcia teoretyczne i jestem po prostu padnięta. Kiedy idę korytarzem w stronę stołówki gdzie czeka na mnie Harry i reszta spotykam opartego o parapet Arona który wygląda tak jak by tu na mnie czekał.
Omijam go mówiąc ciche cześć-rozmawianie z nim czy nawet patrzenie na niego wciąż wywołuję we mnie burzliwe emocje w tym smutek i strach że to wszystko jest na darmo i że on nigdy do mnie nie wróci. Moje wątpliwości jednak zostają rozwiane kiedy słyszę za sobą swoje imię. Odwracam się do chłopaka który powoli do mnie podchodzi i ze strachem i wstydem wypisanym na twarzy zaczyna rozmowę
- Ślicznie wyglądasz
- Dziękuje
- Co u Ciebie słychać?
- Całkiem dobrze-mówię przełykając ślinę i zakładając kosmyk włosów za ucho
- A wiec ty i Styles...-pyta drapiąc się po głowie-to coś poważnego?
- Tak-przytakuje-myślę że tak...przez lata byliśmy przyjaciółmi i postanowiliśmy spróbować
- Uważaj na niego-ostrzega mnie a ja nagle czuje potrzebę żeby bronic przyjaciela
- A to niby dlaczego?-mowie odważnie
- Wiesz jaką ma opinię, zaliczył cały uniwersytet
- Och i co z tego, teraz jest ze mną
- Nie che żebyś się rozczarowała...
- Chyba żartujesz-prycham nerwowo śmiechem-to ty mnie rozczarowałeś i zrobiłeś większe świństwo niż on kiedykolwiek jakiejkolwiek dziewczynie bo on tylko z nimi śpi nie dając im nadziej na nic więcej a ty byłeś ze mną ponad dwa lata i tak z dnia na dzień mnie zostawiłeś-skończyłam swój monolog, odwróciłam się na piecie i ruszyłam do stołówki zadowolona z tego co właśnie udało mi się osiągnąć. Teraz jestem pewna że jest o mnie zazdrosny. Szybko poszło.
Kiedy opowiedziałam ekipie co się stało przed wejściem zaczęli bić mi brawa a Harry posadził mnie sobie na kolach i zaczął składać lekkie pocałunki na szyj wiedząc ile sprawia mi to przyjemności. Kątem oka widziałam jak Aron rzuca piorunami w Stylsa i wiedziałam że jestem na dobrej drodze.
- Daje mu miesiąc-szepcze mi do ucha Harry
- Na co?
- Na to że skopie mi dupę i będzie chciał cie odzyskać...
- Nikt nikogo nie będzie bił-mówię całując go w policzek-jak chcecie o mnie walczyć to w cywilizowany sposób
- Jeśli chodzi o walkę o kobietę to faceci zachowują się jak jaskiniowcy
- Czyli jak?
- Niedługo pewnie się przekonasz