Rozdział 32 ,,Po raz drugi"

280 12 65
                                    

Impreza trwała już w najlepsze.
Wszyscy tańczyli różne tańce.
Część gadała o bzdurach.
A jeszcze inna część gratulowała Star i Marco, którzy byli nie tylko ,,buzi-kumplami", a ,,zaręczonymi ze sobą buzi-kumplami".

Tymczasem właśnie Star i Marco tańczyli nadal przez dłuższą chwilę ze sobą. Star była niesamowicie szczęśliwa, a Marco zaczynał się szybko przyzwyczajać, że mimo 14 lat życia będzie się żenił.

Ale cóż...takie jest Mewni.

Tak był w sumie tak szczęśliwy, że zapomniał pilnować Star by nie dotrzymała swojej obietnicy na ten wieczór i ,,napierdzielić się jak szpadel", choć i tak nie była tak bardzo upita, jak za pierwszym razem. Dziewczyna zdołała go przechytrzyć i ukradkiem wypiła z kilka flaszek. Właściwie to Marco nie pilnował nawet siebie, jak Star też troszkę częstowała winem i teraz sam był już lekko podpity.

Bardzo lekko, ale jednak.

Kilka godzin później...

Star i Marco wchodzili do byle jakiej sypialni nie przestając się obcałowywać. Po chwili obaj spadli na łóżko, a dokładniej Marco na Star, po czym zaczął ją całować po szyi.
Star się to bardzo podobało.

Po chwili jednak Marco przestał. Podniósł się ze Star, a na twarzy miał leki wstyd.

-Co się stało Marco? Nie przestawaj. - Rzekła zaskoczona Star.

-Em...ja... - Zaczął Marco gestykulując. - Czy my...właśnie...

-No...nie wiem. Może. A co? - Zapytała Star.

-No...nie wiem czy powinniśmy Star. - Odpowiedział Marco. - Tamten raz to zrobiliśmy trochę z tak zwanego ,,impulsu". W końcu to ,,pierwszy raz".

-No tak. - Odparła Star. - Trochę wtedy bolało. Ale nie znaczy, teraz będzie boleć. - Po czym nie wstając z łóżka zbliżała się na czworaka do Diaza. - Jest tylko jeden sposób, by się przekonać... - Dodała namiętnie oczekując na całusa.

Marco jako odpowiedź złapał się za kark.

-Mmmmoże masz rację... - Odparł lekko niepewnie Marco. Z jednej strony:chciał to zrobić znowu i to bardzo. Spodobało mu się to. Ale z drugiej:konsekwencje i te sprawy. - Tylko...och, a co z zabezpieczeniem? - Za argumentował. - Żenię się z tobą, ale nie znaczy że mam przejść przez inne fazy też tak szybko!

Na to Star odpowiedziała uśmiechem. Wstała z łóżka.

-Wiedziałam, że to powiesz. - Odparła ku zaskoczeniu Diaza, po czym wzięła różdżkę i wyczarowała malutką paczkę. Podała ją chłopakowi. - Głowa mi to dała. Taki jakiś inny ,,zapobiegacz". ,,Chroni jeszcze lepiej, a frajda jeszcze lepsza". - Zacytowała.

Marco spojrzał na pudełko. To była malutka paczka z dziwnymi słowami z innego wymiaru, a w niej były tabletki.
Marco szybko się domyślał, że miał w rękach pigułki antykoncepcyjne.
I to z innego wymiaru.

Marco po chwili również się uśmiechnął, ale nie tak bardzo jak Star. Nabrał troszkę większej pewności.

-Nooo...to skoro mamy, to czemu nie skorzystać? - Zapytał Marco ironicznie.

Star się gigantycznie uśmiechnęła.

-Super Marco. Ale będzie fajnie. - Rzekła ściskając Diaza. Po chwili zaczęła jednak macać po mięśniach i zaniepokoiła się. - Uuła,ale się spiąłeeeeś! Trzeba cię rozgrzać. - Po czym złapała rękami za tył łóżka, a do Diaza ku jego zaskoczeniu wystawiła tyłek. - Wal!

-Co? - Zapytał Marco zaskoczony.

-Chcesz wyluzować? To dajesz! Wal śmiało! - Odparła wymachując pośladkami.

LOVE BRIGHTER THAN LIGHT - SVTFOE - STARCOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz