Podwórko za Domem Diazów...
-Em...tego...to się nagrywa? Alfons, to w ogóle działa? - Zapytał się Ferguson ustawiając obiektyw kamery. - No tak, zielone, czyli się nagrywa. No to: próba Mocy Jedi Marco Diaza, test 28. Marco, gotowy?
-Gotowy. - Odpowiedział Marco. - I to nie są żadne ,,Moce Jedi". Zwykła telekineza.
-A jednak samochód podniosłeś. Dobra, nieważne. Alfonzo, dajesz miotacz piłek. - Odparł Ferguson. Alfonzo słysząc to wycelował w Diaza miotaczem piłek do baseballu. - Dobra Marco, to już się kameruje!!!
-Czekaj. - Przerwał Alfonzo. - Miotacz muszę ustawić. Jest mojego wujka i nie chce go zepsuć, bo mnie zabije. - Majstrował przy dziale przez krótką chwilę. - Dobra, gotowe.
-To uwaga, na trzy. - Rzekł Ferguson. - Raz...dwanie wytrzymam, ognia!!!
(Odgłos miotania piłek baseball'owych)
Marco zaczął łapać przy pomocy mocy piłki, która wylatywały z miotacza.
Ferguson miotał kilka piłek na sekundę, niektóre z dala od Diaza, inne prosto w niego.
Jednak Marco łatwo sobie z tym wszystkim łatwo radził. Zatrzymywał telekinetycznie piłki, by później je odłoży do jednej kupki.
Całość natomiast była nagrywana kamerką.Odkąd Marco powiedział Alfonzo i Fergusonowi o jego nowych ,,zdolnościach", zaczęli je poddawać różnorakim testom, kręcąc to wszystko kamerą.
A potem prosto do internetu.
-Dobra Marco, a teraz dajesz jakąś sztuczkę! - Zasugerował Alfonzo.
-Robi się! - Odparł Marco, po czym podniósł wszystkie piłki, które złapał i zaczął nimi telekinezą żonglować. Zaczął robić nimi różne sztuczki, kształty i inne wybigasy.
-Ja cię! Przejmujemy Youtuby, stary! - Skomentował Ferguson.
-Dobra, wracają do ciebie. Uwaga! - Krzyknął Marco, po czym zaczął miotać piłkami. Alfonzo szybko odłożył miotacz piłek na stół obok, podniósł kosz na pranie i zaczął nim łapał piłki.
-Proszę bardzo. I jeszcze jedna do kolekcji! I jeszcze jedna. - Komentował Alfonzo, łapiąc piłki. - Tylko tyle na ciebie stać?
Marco uśmiechnął się lekko, po czym rzucił z całej telekinetycznej siły w stronę Alfonza. Ten szybko się zasłonił koszem.
Piłka trafiła o ścianę kosza i odbiła się. Prosto do okna domu. Po chwili słychać było tylko dźwięk uderzeń o ścianę i parę trzasków. Po czym nastąpił odgłos uderzenia o dziewczęcą głowę.
-AU! - Słychać było przez okno. - Marco, tak ci jest śpieszno na to szkolenie z różdżką?!
-Sama mnie przecież obudziłaś o 6:00 rano, bo się doczekać nie mogłaś! Idziesz już, Star? - Zapytał się Diaz.
-Czekaj, jeszcze minutka! - Odparła Star. Po czym z okna wystrzeliła ostatnią piłkę. Ta się odbiła od drzewa niedaleko i trafiła prosto w głowę Alfonza, a stąd do kosza. Alfonzo jedynie otarł się o głowę i spojrzał zdziwiony na kosz.
-Fajnie, że Star pokażę ci parę sztuczek z tą różdżką. - Skomentował Ferguson. - Kurczaki, w ogóle dużo wobec was się dzieje ostatnio. Najpierw to z tą różdżką i tym Krwawym...jak to było...księżycem...a teraz jeszcze niedawno się zaręczyliście.
-A tak propo tego Marco, czy to przypadkiem nie za wcześnie? - Zapytał Alfonzo. - Rozumiem, że się kochacie wróć! ,,Buzikumplujecie". Oraaaz, że to Star Butterfly. Ale to jest...dosyć...dziwne.
CZYTASZ
LOVE BRIGHTER THAN LIGHT - SVTFOE - STARCO
Hayran KurguPo bitwie o Mewni! Star Butterfly - nastoletnia magiczna i dość zadziorna księżniczka pokonała tajemniczego wroga imieniem Toffee. Wróciła na Ziemię. Tymczasem jej przyjaciel Marco jest zagubiony, po tym jak jej międzywymiarowa przyjaciółka wyznała...