Rozdział 31 ,,Bratnie dusze"

185 14 78
                                    

W domu Diazów jak raz panował zgoła spokój:zresztą musiał być spokój, ponieważ był dopiero wczesny poranek.
Rodzina spała, jednak kilka osób już było przytomnych:Sofia chodziła po kuchni i rozmawiała przez telefon z tatą, Angie obudziły skutki uboczne ciąży, a Marco siedział wyprostowany na łóżku i czytał książkę.
Zresztą robił to dość cicho:obok niego spała wciąż Star, która przenigdy nie obudzi się sama wcześniej, niż 9:30.

W końcu jednak Star się obudziła. I to właśnie nie z własnej woli.
Powoli otwierała oczy, bełkocząc pod nosem. W końcu otworzyła je całkiem spoglądając na powód jej wcześniejszej pobudki.

-Oh, Marco. Musiałeś? - Zapytała poirytowana Star, przewracając się twarzą do poduszki.

-Co?

-Obudzić mnie. Jest wcześnie...

-Wiesz...dla niektórych godzina 8:00 potrafi być bardzo późną godziną. - Tłumaczył jej Marco. - Dla farmerów, policjantów...

-...Kochanych, ale czasem wkurzających wpółlokatorów? - Zapytała sarkastycznie Star.

-Em...no...może też. - Odpowiedział Marco rozumiejąc sarkazm, po czym wrócił do lektury.

Star lekko się podniosła. Wystarczająco, by zobaczyć okładkę książki którą czytał Marco.
A dokładniej to dużej księgi.

To był ,,Almanach Mewni". Podręcznik o wszystkim, co jest związane z tym wymiarem:od streszczenia historii każdej królowej, po różne wydarzenia, kulturę i tradycje, na liście ,,Niebezpiecznych Potworów" kończąc.

-Mogę wiedzieć, czemu czytasz ,,Almanach Mewni"? - Zapytała Star zaintrygowana.

-Oh...ja...chciałem się nieco dowiedzieć więcej o twoim królestwie. Ta księga ponoć zawiera każdą ciekawostkę. - Odpowiedział Marco, odrywając się na chwilę od książki.

-Em...przecież masz już księgę z każdą ciekawostkę Mewni! Mnie! - Rzekła Star wskazując na siebie palcami.

-No tak, ale...ty też na pewno nie wiesz jakiś tam rzeczy. - Odparł Marco pokazując jej pewien rozdział. - O, na przykład:czy wiedziałaś że kiedy pierwsza Królowa Mewni, Urania Butterfly stała się królową, jej ciało tak się przyzwyczaiło to magii, że bez niej nie jest już w stanie funkcjonować? - Zapytał.

-Mphm... - Odpowiedziała Star, machając ręką. - Wiem o tym od urodzenia. Pamiętasz chyba akcję z Eclipsą?

-No dobra. A czy wiedziałaś, że magiczną różdżkę nie zawsze dawano od 14 roku życia? Z czasem się to ustaliło. - Wciąż pytał Marco.

-Wiem, dlatego tak mi zazdro w tym wypadku innych królowych! - Opowiedziała Star z lekkim żalem.

-Ok, a czy wiedziałaś...

Kilka zapytań podczas prysznicu, ubierania się i schodzenia na dół później...

-...że kukurydza została odkryta u was przez podróżnika, Doga McCorna? - Zapytał kolejne pytanie Marco schodząc ze schodów z głową w księdze.

-To idol jednego mojego znajomego z baru w Mewni... - Oparła Star idąc tuż za Diazem. - Aahh! ,,Najlepsza kukurydza i bójki we wszechświecie"... - Rozmarzyła się, po czym od tego rozmarzania potknęła się o schody. Wpadła na rurę i zleciała z niej na dół, jak z huśtawki. Tuż przed Diazem.

Marco jak zawsze miał na sobie swoją czerwoną bluzę. A Star miała na sobie swoją ulubioną sukienkę z różowym duszkiem na środku. Obaj weszli wspólnie do kuchni na śniadanie. Obaj nawet nie zauważyli Sofii, która nadal gadała w kuchni przez telefon z ojcem.

LOVE BRIGHTER THAN LIGHT - SVTFOE - STARCOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz