13. Zrób, proszę...

299 13 10
                                    

- Jeszczę trochę - czułam ból, a jednocześnie satysfakcję z tego, że zaraz je zobaczę

Mój mężczyzna trzymał mnie mocno za dłoń, splatając nasze palce. Co pare sekund obdarowywał mnie pocałunkami na czubku głowy, łagodząc ból.

- Gratuluje, urodziła się państwu cudowna, malutka córeczka - wymęczona opadłam na łóżko, zamknęłam oczy, w których zebrały się łzy szczęścia, słysząc płacz malutkiej

- Jest zdrowiutka, oddaję je na ręce tatusia - pielęgniarka się uśmiechnęła w naszą stronę podając dziecko chłopakowi

Nie wiedział jak je złapać, była taka malutka, miała jego oczka. Przestała płakać kiedy w końcu poradził sobie ją dobrze ułożyć.

- Mogę? - zapytałam podnosząc się do siadu, mężczyzna usiadł na stołku obok i podał mi nasze małe maleństwo

Rozpłakałam się widząc jak się uspokoiła i powoli zasypiała na moich rękach.

- Liliane? - usłyszałam szept od bruneta

- Imię? - pokiwał twierdząco głową - podoba mi się - uśmiechnęłam się tak jak on

- Kocham was Rossie - szepnął muskając moje usta

- Jesteś dla mnie najważnieszy, kocham cię Harry ... - pocałowałam chłopaka

- A! -krzyknęłam podnosząc się do siadu - SEN, SEN. TO BYŁ SEN! - wmawiałam sobie głośno

Wstałam z łóżka idąc szybko do łazienki. Popatrzyłam w lustro, a potem przemyłam twarz zimną wodą. Wzięłam kilka głębokich wdechów i wytarłam twarz.

- Sen - jęknęłam, uspakajając oddech

Po kilku minutach wróciłam do sypialni gdzie z szafki podniosłam telefon, który wydawał dzwięk.

Liamuś♥: Kotek napisz jak wstaniesz

Me: Wstałam <3

Liamuś♥: Jak się czujesz?

Me: Rewelacyjnie, o której będziesz?

Liamuś♥: Coś koło 20.

Me: Oki, buziaki kochanie

Liamuś♥: Lov

Korzystając z telefonu pod ręka sprawdziłam godzine - 11.14 - to sobie pospałam...

Zero wiadomości od Harry'ego, a mówił, że zadzwoni rano w sprawie projektu. Nie myśląc o nim, udałam się do kuchni gdzie na kuchence miałam śniadanie w formie gofrów z bitą śmietaną od Liama. Zjadłam je, ubrałam koszulkę i usiadłam w ogrodzie na huśtawce biorąc szkicownik i przybory do rysowania.

Stwierdziłam, że wykorzystam wolną chwilę i narysuję chodziaż jeden projekt sukni ślubnej. Po godzinie był gotowy.

Gorset w koronkę wykonany w formie serduszka, bez ramiączek. Rozłożysty i pofalowany dół na końcu, którego była koronka i małe diamenciki. Projekt mi się bardzo podobał, stwierdziłam, że zaryzykuję i wyślę zdjęcie klientce.

Było wpół do pierwszej, a Styles, wciąż się nie odezwał. Ciagnęło mnie do usłyszenia jego głosu,chodź sama nie wiem czemu. Wyliczając wszystkie za i przeciw złapałam za smartfona wciskając jego numer.

Raz, dwa, trzy... Za żadnym razem nie odebrał. Przypomniał mi się mój sen, przeszły mnie ciarki.

Harry i butelki alkoholu, miał słabość... Zamknęłam oczy zastanawiając się co zrobić. Bałam się, że mogło mu się coś stać, zawsze ma przy sobie telefon i odbiera, ale teraz nic.

Szansa Na Miłość  ||H.S ✓✓✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz