Rozciągnęłam się po bardzo dobrze przespanej nocy. Przytuliłam się do bruneta, który jeszcze spał cicho podchrapując co było przyjemne dla ucha. Zegarek koło komody jego łóżka pokazywał kilka minut po ósmej. Wstałam z mebla po cichu by nie obudzić bruneta. Poprawiłam swój/jego podkoszulek i z przykrością stwierdziłam, że mój okres wdał się w znaki, a podpaska jest cała w krwi...
Ubrałam więc swoje ciuchy i w miarę ogarnęłam swoje włosy i twarz. Szybko wyszłam z jego domu by przejść kilka metrów do sklepu. Wzięłam co musiałam i zapłaciłam telefonem. Przy okazji sprawdziłam, czy Liam pisał, albo dzwonił - nic.
Wróciłam do domu bruneta i weszłam do łazienki. Rozebrałam się z ubrań i wzięłam prysznic. Wysuszyłam się jednym z jego ręczników po czym ubrałam w swoje ubranie. Wyszłam wiążąc włosy gumką, którą miałam w spodniach.
Nie widziałam, żeby zielonooki plątał się po domu więc weszłam na górę. Leżał sobie w łóżku, popatrzył na mnie radośnie. Oparłam się o framugę drzwi patrząc na niego.
- Wyspałaś się kochanie? - do moich uszu doszedł jego piękny głos
- Nie było źle - zaśmiałam się cicho
- No to trzeba to powtórzyć, muszę się poprawić. No to w sumie co źle zrobiłem? - zapytał podnosząc się do siadu
- Zabrałeś mi poduszkę - wydęłam usta
- Kur... - obejrzał się za siebie - nie byłem przygotowany na to, że będziesz spać ze mną w moim łóżku tak szybko - mrugnął do mnie jednym okiem - musimy kupić parę rzeczy jak będziesz tu nocować częściej - wstał z łóżka podszedł do mnie i obdarował mnie soczystym buziakiem - co chcesz słońce na śniadanko?
- Tosty ?
- Już robię - złapał mnie za dłoń splatając nasze palce
Poczułam znajome motylki w brzuchu i jak zawsze sprawił to sam wielki Harry Styles. Zeszliśmy na dół gdzie chłopak ubrał koszulkę, która była na kanapie. Wszedł do kuchni, a ja za nim. Usiadłam wygodnie na krzesełku od wyspy kuchennej przyglądając się jego pracy przy garnkach.
- Więc - odchrząknął - jak zamierzamy to robić? - zapytał odwracając się do mnie - nie chodzi mi o to Rossie - uśmiechnął się, wiedziałam w tamtej chwili, że to go gryzie
- Czyli... - właśnie doszło do mnie, że "zostaliśmy kochankami" ?
- Jak zamierzamy się spotykać, w sensie po pracy, czy w jej czasie to trochę mało... - bardzo go to gryzło
Doszło do mnie tak naprawdę, co robię. Albo zranię jednego, albo drugiego, albo w ogóle zostanę sama. Nie o to mi chodziło, ale Liam to mój mąż, mówiłam mu, że będę wierna, ale dba o mnie mniej. Chodź z drugiej strony mnie kocha, a Harry to pewne jego przeciwieństwo. Co jeśli chce się na mnie po prostu zemścić?
- Znajdziemy sposób - opowiedziałam szybko, bo dłuższy czas patrzył w moją stronę - przytaknął i z powrotem zajął się przygotowaniem posiłku.
Po pewnym czasie, w którym on przygotował jedzenie, które zjedliśmy udaliśmy się na taras. Było nieco po dziesiątej, wciąż zero wiadomości od Liama. Położyłam się na hamaku, a brunet zagościł koło mnie, położyłam swoją głowę na jego ramieniu i delektowałam się ciepłym słońcem.
- Bardzo mi tego brakowało Rossie - szepnął całując czubek mojej głowy
Jego ruchy, zwyczaje pamiętam jeszcze za czasów liceum, rozkochał mnie w tym. Z każdą kolejną chwilą chciałam od niego jeszcze więcej, ale nie mogła przestać o Liamie. Nie mogłam zapomnieć, że to on jest właśnie moim mężem i ,że z nim miałam spędzić resztę życia. W Liamie byłam zakochana, czego by nie zrobił i tak chciałam z nim być, a w Harrym? Czy mogłam się zauroczyć w jeden dzień? Harry może się teraz wydawać odskocznią? Czymś co jest drugie i mniej ważne? Zraniłabym go tym, a nie chcę nikogo zranić. Styles wszedł w moje życie z butami. Zrobił w nim chaos, nie porządek, kiedy posprzątałam wszystko.
Odwrócił się w moją stronę, położył rękę wzdłuż szerokości mojego brzucha. Pamiętał o tym co mu powiedziałam. Zastanawiam się co by było jakbym nie spadła z tych schodów i nie poroniła naszego małego dziecka, które miała pod sercem. Co by było jakbym nie uciekłam w dniu ślubu, jakbym nie poznała Liama, czy znowu zobaczyłabym te lśniące mocno zielone tęczówki? Czy by mi go kiedyś brakował? Patrzyłam na niego kątem oka, bo miał zamknięte oczy delektując się chwilą.
Wyglądał niewinnie chodź to słowo w ogóle do niego nie pasuje. Był mężczyzną. Ma jego twarzy widniał lekki kilkudniowy zarost, który mi szczególnie nie przeszkadzał. Lubiłam go, moja dłoń właśnie dotknęła jego brody przez co chłopak minimalnie się uśmiechnął. Potrafił być kochany. Może właśnie tego szukałam w Liamie, ale nie znalazłam? Harry po mimo tego, że był środek tygodnia leżał ze mną w hamaku, odpoczywając. O tym mogła marzyć. Odwróciłam się w jego stronę i przywarłam do niego lekko ciałem rozkoszując się jego zapachem. Oparłam swoją głowę na jego klatce piersiowej i zasnęłam przy rytmie jego serca, które w tamtej chwili biło dla nas...
★★★
Przebudziłam się na siedzeniu w aucie. Przetarłam oczy widząc znajomą ulicę, która prowadziła do mojego domu. Harry był obojętny, ani nie miał uśmiechu, ani nie był smutny.
- Długo spałam? - poparzył na mnie minimalnie uśmiechając się lekko, sam wyglądał jakby dopiero wstał
- Coś koło dwóch godzin - odpowiedział ziewając
- A ty? - spytałam poprawiając się na siedzeniu
- Z dwadzieścia minut krócej od ciebie, słońce - popatrzył na mnie szybko i wrócił wzrokiem do drogi - w schowku masz kawę z starbuck'a. Dzwonił Liam i pytał,czy cie nie widziałem - powiedział po chwili - odpowiedziałem mu, że zgarnąłem cię w centrum z kawiarni
- Okej, mówił coś jeszcze? - spytałam chodź wiedziałam, że jakoś za tym tematem nie przepada
- Pytał o to, czy byłaś sama, byłaś - odpowiedział od razu parkując przed moim domem gdzie w ogrodzie siedział Liam patrząc w naszym kierunku - mało mi ciebie, chciałem mieć cie na dłużej - powiedział patrząc w dół jakby czegoś szukał, więc i ja zaczęłam tak robić - kiedy będziesz mieć czas?
- Muszę dziś jeszcze iść do firmy, jutro chciałam iść z Kandall do kina - wytłumaczyłam szybko - powinnam iść zanim tu podejdzie - udałam, że podnoszę coś spod siedzenia dając to chłopakowi
- Chciałbym cie pocałować - szepnął dając dłoń na moje kolano
- Nie możesz...
- Liczyłem na to, że odpowiesz to samo - zaśmiał się cicho - ok, idź - puścił moje kolano, otworzyłam drzwi od samochodu wychodząc - odezwij się jeszcze dziś - skinęłam głową zamykając drzwi pojazdu. Patrzyłam jak odjeżdża spod willi. Chwilę potem koło mnie zjawił się Liam całując moje policzko.
- Martwiłem się - zaśmiałam się gorzko i ruszyłam w kierunku wejścia do rezydencji zostawiając chłopaka samego
★
1039//słów
![](https://img.wattpad.com/cover/153469180-288-k24884.jpg)
CZYTASZ
Szansa Na Miłość ||H.S ✓✓✓
Roman d'amour- Harry Styles? - prychnęłam pod nosem - byłam z nim kiedyś. Był moim ideałem, wydawał się miły, troskliwy, dbał o mnie, bywał zazdrosny. Tak myślałam o nim przez piersze pół roku z nim, potem szybko mi się oświadczył, ja się oczywiście zgodziłam, b...