4

2.7K 86 23
                                    

Na białym koniu siedział nie kto inny jak Glorfindel. Zwinne zeskoczył z konia. Aragorn poszedł do niego i padli sobie w ramiona.

- To Glorfindel z domu Elronda - powiedział Aragorn do zebranych wokół ogniska.

- Glorfindel to są Hobbici: Sam, Merry, Pippin oraz Frodo, ta elfka to Demerinis z Lórien, córka pani Galadrieli a elf to Legolas syn Thrandulina z Mrocznej Puszczy - elf kiwał wszystkim po kolej głową tylko do Demerinis podszedł i ucałował jej dłoń.

- Szukam was już od trzech dni, Elrond polecił mi was znaleść - powiedział dostojny elf.

- Rozumiem - powiedział Aragorn - Wybacz Glorfindelu, ale chciałbym coś wyjaśnić.

- Dobrze - powiedział jasnowłosy.

- Powiedz mi Demerinis o o tu chodzi? Kiedy poszłem Frodo był umierający, a gdy wróciłem zastałem go zdrowego?

- Jak już mówiłam dostałam od matki, prezent tak zwaną wodę życia - powiedziałam podnosząc fiolkę w kształcie łzy - Ulecza każdą ranę, ale nie ożywia zmarłych. Więc poczęstowałam Frodo ową wodą.

- Rozumiem - powiedział Aragorn.

- Aragorn? Jestem głodny - zajęczał Merry.

- Narazie zjedz to - powiedział podając mu jabłko Aragorn - Do Rivendell nie daleko, liczcie więc na suto zastawione stoły w domu Elronda.

- O dobrze liczycie - zawołał z śmiechem Glorfindel.

- A teraz idźcie spać - powiedział Aragorn. Już po chwili niziołki spały snem kamiennym, a ja patrząc na nich sama usnęłam.

***

Kiedy się obudziłam słońce stało już wysoko. Przetarłam zmęczona oczy, nagle w tle usłyszałam nieludzkie wrzaski, które jak się okazało były powodem mojego przerwanego snu. Wystarczyło rzucić jedno spojrzenie w kierunku Hobbiów by wiedzieć, że oni też się obudzili. Wstałam i otrzepałam się z piachu, zaraz podszedł do mnie Legolas i podał cy owy kubek z ciepłą cherbatą.

- Dziękuje - powiedziałam do elfa, który nasłuchiwał krzyków Nazguli.

- Za niedługo będziemy ruszać - powiedział - Ale martwi mnie to, iż Nazgule odzywiają się w tak słoneczny dzień, to źle wróży bo słońce powinno być naszym sprzymierzeńcem - martwił się elf.

- Hej cho Legolas, Demeri is ruszamy już! - krzyknął za naszymi plecami Glorfindel.
Od wróciłam się i pobiegł w kierunku Hobbitów. Lubiłam z nimi rozmawiać bo mowe mieli ciekawą a poczucie humoru nie bywałe. Legolas szedł po drugiej stronie niziołków obok Aragorna, który prowadził zmizerniałego kuca. Koło mnie szedł, zaś Glorfindel prowadząc Asfogela. Szliśmy szybki truchtem, choć na początku bałam się, że Hobbici nie nadążą, ale z ich stopami nic nie mogło się równać i bez przeszkód dotrzymywali nam kroków. Atmosfera była radosna pomimo wrzasków upiorów. Szliśmy rozmawiając, gdy nagle wrzaski rozległy się bliżej. Aragorn gorączkowo nakazał Frodowi usiąść na Asfogelu i odjechać do Rivendell, ale Hobbit stanowczo odmawiał.

- Nie zostawię was tu samych - bronił się.

- Ależ Frodo... - zaczął Aragorn

- Nie, chcem zostać! - powiedział z mocą Hobbbit.

- Frodo słuchaj - zaczęłam spokojnie - Nie chodzi o to, że nie umiesz walczyć czy coś tylko o to co niesiesz. To je przyciąga póki jesteś przy nas my jesteśmy zagrożeni, ale jeśli uciekniesz upiory pojadą za tobą, ale z końmi elfów ich czarne rumaki nie mogą się równać, dojedziesz bezpiecznie, a my dojdziemy później, zgoda?

- J-Ja... Pierścień ich przyciąga? - spytał Frodo - Dobrze pojadę - zgodził się, a Aragorn podziękował mi kiwając głową. Szybko posadziłam go na koniu. Wyszeptałam parę słów po elficku i rumak wyskoczył jakby go trzasnięto biczem. Frodo trzymając się kurczowo uprzęży zamknął oczy i pozwolił, aby to koń prowadził. Ja zaś modliłam się w duchu o to, aby zdążył do Rivendell.

- Wyciągnijcie broń - zawołał Aragorn. Już po chwili za choinek wyskoczył upiory, minęły nas jakbyśmy byli duchami i pognali w stronę Froda. Byłam zdruzgotana i przejęta obawami. Wiedziałam, że Nazgule nie odpuszczą. Jednak nie było sposobu, aby teraz pomóc Frodowi.

***
Po kilku godzinach uciążliwej wędrówki dotarliśmy do brodu. Nazguli nie było ani słychać ani widać. Bezpiecznie pokonaliśmy drogę do ukrytej doliny, w której to czekał na nas powitalny komitet. Na czele stał Frodo trzymając za uzde białego rumaka Glorfindela. Obok niego stał wysoki elf o czarnych włosach i mądrych szarych oczach - Lord Elnord. Nie daleko niego stała Arwena o włosach czarnych jak noc i pięknych rydach twarzy mojej siostry. Zobaczysz mnie na jej ustach wykwitł uśmiech. Mimo tego, iż byłam jej ciotką dla siebie byliśmy raczej przyjaciółkami.

- Ciociu! - wykrzyknęła i rzuciła mi się w ramiona.

- Oh Arweno proszę mów mi po imieniu bo przynajmniej nie będę się czuła taka stara - powiedziałam ze śmiechem. Arwena pokiwała głową i ruszył a do Aragorna. Ja tymczasem stanęła na przeciw Elronda.

- Witaj Elrondzie - powiedziałam.

- Witaj Demerinis, mam nadzieję, że podróż nie była ciężka.

- Mogło być lepiej... - przerwała na widok znajomej sylwetki starca - Przepraszam cię Elrondzie.
Podeszłam do Froda, który oddawszy konia właścicielowi siedział na ławce obok Gandalfa, który puszczał kółka z dymu. Dosiadłam się do nich i wyjęłam własną fajkę i ziele. Moje kółka i kształty wprawdzie nie były tak okazałe jak czarodziej, to by ez robiły wrażenie. W końcu po paru minutach milczenia, kiedy to komitet powitalny rozszedł się wokoło, w końcu nie wytrzymała i zdałam to pytanie, które mjie dreczyło.

- Gandalfie? Co się z tobą stało działo kiedy ja i Aragorn byliśmy z niziołkami?

- Powiedziałem to Frodowi i powiem tobie: Ja Gandalf Szary, czarodziej byłem w niewoli - moje oczy zrobiły się wielkie niczym spodni.

- Ty byłeś w niewoli?

- Tak, ale całą historię opowiem na naradzie, która odbędzie się zaraz po obiedzie, który to odbędzie się za dwie godziny. Na waszym miejscu udałbym się do komnat, aby się odświeżyć - spławił mnie czarodziej plątaniną słów.

- Demerinis, choć zaprowadzi cię do komnaty i pomogę Ci się wyszykować! - wykrzyknęła Arwena pojawiając się znikąd.

- Już się boję - powiedziałam, ale posłusznie poszłam za nią.

☸️☸️☸️☸️☸️☸️☸️☸️☸️☸️☸️

Hejka kochani i witam w kolejnym rozdziale. Każdemu komu chociaż spodobają się te wypociny to poproszę o pozostawienie znaku życia😂

Do następnego! 😘😍

Los bywa nieprzewidywalnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz