Delikatne łaskotanie po twarzy wybudziło mnie ze snu. Rozejrzałem się po pomieszczeniu, którego nie poznawałem i wtedy przypomniałem sobie, że wczoraj wieczorem zostałem u mojej Klary. Spojrzałem na blondynkę, której włosy drażniły mój policzek, a na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech. Nie wiem jak skończyliśmy w tej pozycji, ale dziewczyna chowała swoją twarz w zagłębieniu mojej szyi, jej jedna dłoń spoczywała zaraz przy mojej twarzy, a druga luźno obejmowała moje ramie, moje obie ręce natomiast obejmowały ją bezpiecznie w talii. Uśmiechnąłem się na ten widok. Nie pamiętam kiedy ostatni raz tak dobrze spałem. Pochyliłem się nad dziewczyną po czym lekko ucałowałem jej czoło. Nie mogłem się powstrzymać, aby nie pogłaskać jej policzka. Była taka piękna, że nie mogłem oderwać od niej wzroku. Z cichym westchnieniem wyswobodziłem się z jej uścisku, uważając przy tym aby jej nie obudzić. Rozejrzałem się po pomieszczeniu w poszukiwaniu mojego telefonu, chciałem wiedzieć która jest godzina, jednak nigdzie nie mogłem go znaleźć. Nie pamiętałem gdzie go zostawiłem wczoraj, dlatego nie nawet miałem pojęcia, gdzie go szukać. Patrzyłem dosłownie wszędzie. Na stole, pod kanapą, wyszedłem nawet do kuchni, aby zobaczyć czy może tam go zostawiłem, jednak nic z tego. Kiedy wróciłem do salonu sfrustrowany przekląłem pod nosem. Gdzie ja mogłem zostawić to cholerne urządzenie?
- Wszystko w porządku? - Cichy głos Klary spowodował, że zatrzymałem się w pół kroku i spojrzałem na blondynkę, która leżała na plecach i przyglądała mi się spod przymrużonych powiek.
- Obudziłem cię? Przepraszam. - Wyszeptałem podchodząc do niej z nieśmiałym uśmiechem. Ku mojemu zaskoczeniu blondynka uniosła swoje obie dłonie do góry, zupełnie jakby chciała się do mnie przytulić. Wyglądała w tym momencie jak małe dziecko. Zaśmiałem się cicho na ten widok i bez zastanowienia zniżyłem się na tyle, aby Klara mogła opleść swoje ręce wokół mojej szyi. Mimowolnie oparłem mój ciężar ciała na jej, uważając przy tym aby jej nie przygnieść. Leżeliśmy chwile w tej pozycji w zupełnej ciszy. Jej ciepły oddech drażnił skórę mojej szyi i wywoływał mimowolne dreszcze. Spróbowałem się podnieść, jednak polka nie pozwoliła mi na to zaciskając mocniej swoje dłonie.
- Klara. - Zaśmiałem się kiedy po raz kolejny chciałem się podnieść, a ona tylko pokręciła głową i mocniej się we mnie wtuliła. W tym momencie zapomniałem, że jeszcze kilka minut temu byłem zaaferowany, aby znaleźć telefon. Liczyło się tylko to, że teraz byłem przy dziewczynie, która kompletnie zadomowiła się w mojej głowie. Bez zastanowienia włożyłem swoje ręce pod plecy dziewczyny, a później zwinnym ruchem podniosłem się razem z nią do góry. Klara pisnęła zaskoczona oplatając mnie przy tym nogami w pasie, a sekundy później oparła dłonie na moich plecach.
- Dzień dobry. - Wyszeptałem w zagłębienie jej szyi, mimowolnie delikatnie muskając to miejsce moimi ustami. Resztkami samokontroli odsunąłem się od blondynki, na tyle abym mógł spojrzeć na jej twarz. Wyglądała tak pięknie rumieniąc się w moich ramionach.
- A jest dobry? - Spytała nieśmiało przegryzając przy tym swoją wargę. Nie rób tak Klara, moja cierpliwość nie jest duża. Przez chwilę zapanowała między nami cisza. Wpatrywałem się w nią z adoracją wymalowaną na twarzy, a ona robiła wszystko, aby na mnie nie patrzeć. Zaśmiałem się cicho. Boże dlaczego ona musiała być taka idealna?
- Najlepszy jaki miałem od dawna. - Odpowiedziałem w końcu szczerze po czym delikatnie postawiłem ją na ziemię. Na ułamek sekundy zobaczyłem smutek na jej twarzy, jednak szybko przybrała swój neutralny wyraz i w końcu na mnie spojrzała.
- Więc dlaczego wstałeś tak wcześnie? - Jej pytanie kompletnie mnie zaskoczyło. Byłem w takim szoku, że w zasadzie nie wiedziałem, czy to co usłyszałem było prawdą. Polka odeszła ode mnie na kilka kroków, a później wyszeptała coś co kompletnie mnie zszokowało.
CZYTASZ
Something About You || Andreas Wellinger
FanfictionMiłość, która nie miała prawa istnieć, sport, który oboje kochali i przypadkowe spotkanie, od którego wszystko się zaczęło.