Rozdział 40.

945 46 3
                                    

Powoli weszliśmy do mnie do mieszkania, w którym panowała absolutna cisza. Muszę sobie przygarnąć jakieś zwierzę! Może wtedy będzie mi łatwiej wracać do tego cholernego, pustego miejsca.

-Chcesz coś do picia? - Spytałam po chwili spoglądając na blondyna z lekkim uśmiechem. Skoczek rozglądał się po moim mieszkaniu zupełnie jakby był tu po raz pierwszy, a zachwyt w jego oczach nie gasł nawet na jedną chwilę. 

-Herbatę. - Wyszeptał nagle odwracając się do mnie. Kiwnęłam głową na znak, że rozumiem i ruszyłam do kuchni, gdzie od razu postawiłam wodę. Z szafki wyjęłam dwa kubki po czym oparłam się dłońmi o blat, a wzrok utkwiłam w ogromnym oknie, z którego miałam idealny widok na Monachium nocą. Nagle poczułam oddech na mojej szyi przez co lekko się wzdrygnęłam jednak nie odsunęłam się nawet o milimetr.

-Czemu tak bardzo chciałaś, żebym przyszedł z tobą?  - Andreas pochylił się nade mną, odgarnął włosy z mojej szyi po czym lekko przejechał po niej nosem powodując ciarki pojawiające się na mojej skórze.

-Nie chciałam być sama po dzisiejszym wieczorze. - Westchnęłam pół głosem próbując kontrolować moje ciało, które z każdą sekundą coraz bardziej domagało się blondyna. Ciche pstryknięcie czajnika powiadomiło mnie, że woda się zagotowała dlatego odwróciłam się w stronę blondyna i chciałam przejść obok niego, tak aby zalać herbaty jednak jego dłonie, które spoczęły na moich biodrach skutecznie mi to uniemożliwiły. Moje serce zaczęło bić jak oszalałe, a ja się czułam jak sparaliżowana. 

-Czemu akurat ja, Klara? Za każdym razem, kiedy dopuszczasz mnie do siebie zbyt blisko, krzywdzę cię, a nie chce po raz kolejny zepsuć naszych relacji. - Blondyn dotknął mojej dłoni złączając ją ze swoją dużo większą ręką. Przez chwilę zastanawiałam się nad jego słowami próbując znaleźć odpowiedź na to pytanie, jednak jego bliskość odbierała moje zdolności logicznego myślenia. 

-Jeżeli dzięki temu, że mnie ranisz mogę mieć cię blisko siebie... - Zaczęłam cicho nie będąc pewna tego co powinnam właściwie powiedzieć. Andreas przyłożył palce na moje usta i pokręcił przecząco głową. 

-Nie mów tego, Klara. Nie chce żebyś cierpiała, a wiem, że nie jestem w stanie dać ci tego czego ode mnie oczekujesz. Oboje będziemy się krzywdzić bo ja nigdy nie będę tym, kim chcesz, abym był. - Westchnął odsuwając się nagle na bezpieczną odległość. Nie wiedziałam co mogę powiedzieć, nie potrafiłam nawet powiedzieć co w tym momencie myślałam.

-Zasługujesz na kogoś dużo lepszego, kogoś kto będzie w stanie pokochać cię tak jak ty jego, kogoś takiego jak Stephan, kto zapewni ci bezpieczeństwo i szczęście. - Dodał dużo cichszym głosem, a z każdym jego słowem coraz bardziej nie mogłam uwierzyć w to co słyszę. Moje oczy zaszły łzami i chociaż tego nie chciałam spłynęły po moich policzkach. 

-Nie chce nikogo lepszego, Andreas, nie ma dla mnie nikogo lepszego niż ty, z nikim nie czuje się tak bezpieczna i szczęśliwa jak z tobą. - Wypowiedziałam na jednym wdechu ścierając wierzchem dłoni słone krople z mojej twarzy. Blondyn popatrzył na mnie z niedowierzaniem po czym pokręcił głową i cicho się zaśmiał.

-Będę cię ranił do cholery, Klara! Będę krzyczał, czasami będę wychodził bez słowa, będę chorobliwie zazdrosny o każdego, z kim się będziesz spotykać, przez większość roku nie będzie mnie przy tobie bo będę na konkursach lub na treningach, zawsze w moim życiu będzie obecna Laura, która kiedyś znaczyła dla mnie wszystko, będziesz cierpieć, aż w końcu mnie znienawidzisz i odejdziesz, tak jak każda dziewczyna, z którą byłem do tej pory. - Wykrzyknął rozgoryczony, a z jego oczu wypłynęło kilka łez. 

-Ja też wcale nie jestem taka łatwa do wytrzymania Andreas, też nie raz będę na ciebie krzyczeć, będę o ciebie zazdrosna, czasami powiem kilka słów za dużo i wyjdę z domu bez słowa, ale prawda jest taka, że wolę cierpieć przez ciebie niż nie mieć ciebie wcale. - Odpowiedziałam z lekkim uśmiechem zbliżając się do niego. Delikatnie starłam łzy z jego policzka i skierowałam jego twarz, tak aby musiał na mnie patrzeć. 

-Może kiedyś się rozstaniemy, może będę cierpieć i przeklinać wtedy na ciebie i na siebie, ale wolę żałować tego, że nam nie wyszło niż do końca życia pluć sobie w brodę, że nigdy nie spróbowałam być z tobą. - Ledwo skończyłam mówić, a usta chłopaka przywarły do moich warg. Zaskoczona wplotłam palce w jego włosy przyciągając go jeszcze bliżej siebie. Skoczek z każdą sekundą całował mnie coraz namiętniej, a jego dłonie błądziły po moim ciele. Tak bardzo chciałam, żeby ta chwila nigdy się nie kończyła. Niemiec pewnym ruchem podniósł mnie z ziemi i posadził na stolę nie odrywając się ode mnie ani na moment. Jego usta wyznaczały drogę wzdłuż mojej szyi przez co głośno westchnęłam i odchyliłam głowę. 

-Jesteś cudowna, Klara. - Wyszeptał cicho wracając pocałunkami do mojej twarzy. Umieściłam swoją dłoń na jego policzku po czym oparłam moje czoło o jego. Przez kilka sekund wyrównywałam oddech, który zatracił się podczas pocałunku po czym zeskoczyłam ze stołu, chwyciłam dłoń Wellingera i zaczęłam kierować się stronę mojej sypialni. Na schodach blondyn przyszpilił mnie do ściany i po raz kolejny złączył ze sobą nasze usta, a wtedy resztki mojej samokontroli się wyłączyły. Wiedziałam jak to się skończy jednak nie miałam zamiaru teraz się wycofywać. Chciałam spędzić z nim każdą wolną chwilę tej nocy. Chciałam choć przez jeden moment być tylko jego. Odwiązałam jego krawat i wyrzuciłam go za siebie po czym zdecydowanym ruchem pozbyłam się jego koszuli. Dopiero teraz, kiedy miałam jego ciało na wyciągnięcie ręki mogłam zobaczyć jak idealny był. Przejechałam dłonią wzdłuż jego torsu zatrzymując się na sprzączce od jego paska. Andreas ucałował mocno moje usta i przyciągnął mnie blisko siebie. 

-Jesteś pewna, że tego właśnie chcesz? - Spytał zachrypniętym głosem spoglądając prosto w moje oczy. Bez zastanowienia wspięłam się na palce i po raz setny tego wieczoru pocałowałam go, a on nie potrzebował ani jednego słowa więcej. 


Wracam po prawie miesięcznej przerwie za co bardzo was przepraszam. Jejku to był rozdział, który pisało mi się bardzo ciężko, dlatego, że wielkimi krokami zbliżamy się do końca tej książki. Mam nadzieję, że mimo wszystko jesteście tu nadal ze mną i nową książkę powitacie równie entuzjastycznie <3

Something About You || Andreas WellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz