Jungkook nie ocknął się ani na chwilę. Z czasem wlepiał się we mnie coraz bardziej, a nie wiedziałem co ze sobą zrobić.
Przez to też zasnąłem.
Poczułem jak ktoś potrząsa moim ramieniem.
- Taehyung, Jungkook - nauczycielka od fizyki - chłopaki, pobudka, jesteśmy na miejscu.
Pierwszy obudziłem się ja, zabierając swoją głowę z tej Jungkooka.
- J-Jungoo - byłem zaspanym i to wyrwało mi się zamiast jego pełnego imienia.Otrząsnął się i orientując się w jakiej jest pozycji zabrał głowę w zastygnięciu.
- Wysiadamy - nauczycielka zwróciła się do reszty - Pospieszcie się.Wywiało nas na zewnątrz. Obaj byliśmy otępieni, a jedynym, na co było nas stać, było trzymanie rączek od walizek i puste gapienie się w ziemię.
- Jeon Jungkook - jak to usłyszałem, to zorientowałem się, że sprawdzają obecność.
- Obecny - wystękał ledwo.
- Rany, strasznie chce mi się spać... - zamruczał w moją stronę.Rozciągnąłem się.
- Kim Taehyung.
- Jestem - powiedziałem trochę przytomniej.
Zaczekaliśmy jeszcze chwilę.
- Dobrze, wchodzimy.Zaciągnęliśmy się całą grupą do recepcji w pensjonacie. Nauczyciele otrzymali klucze do pokoi i powoli nas do nich rozdzielali.
- Kolejni... - wsadzili kolejną dwójkę do pokoju, losowej osobie dając klucz.
- Jungkook, obudź się w końcu - wuefista potrząsnął nim lekko.
- Ja nie śpię - wydusił, poprawiając pasek od plecaka.
- Masz - podał mu klucz - za pół godziny przyjdziemy po was, bo będzie kolacja.Jungkook od razu oddał klucz mnie.
- Ty się tym zajmij, okej?... Szybko bym go zgubił.
- Jasne - przekręciłem klucz w drzwiach i wpuściłem umarlaka przodem.Pierwszym, co wpadło mu w oko było łóżko, więc rzucił się na nie. To "moje" było praktycznie po drugiej stronie pokoju, co lekko mnie zasmuciło, nie mam pojęcia dlaczego.
Był to taki typowy pensjonat, żadnych wygód. Dwa łóżka, stolik, jedno krzesło, jakaś szafa, która ledwo się trzymała i tyle.
- Tylko nie zaśnij... zaraz będą nas wołać - potrząsnąłem Jungkookiem, powoli się przebudzając.
- Próbuję się przyzwyczaić, bo ciężko mi się zasypia w obcych miejscach - obrócił absolutnie nieironicznie przytomną twarz w moją stronę - i oczywiście przy świetle.Zagapiłem się na jego ucieszone oczy. Dlaczego one tak na mnie działają, uch.
On też nie odwracał wzroku.
- Mamy jakoś pół godziny - usiadłem na drugim łóżku, wciąż się na niego gapiąc - Nie mam apetytu... - zamruczałem.
- J-Ja też nie - zaciął się na początku zdania.
- Pójdę zapytać, czy musimy się wlec na tę kolację...Oczywiście, że musieliśmy.
Pół godziny, które nam zostało spędziliśmy na leżeniu. Siedzieliśmy na stołówce i obserwowaliśmy jak wszyscy jedzą do woli.
- Skubnijcie chociaż trochę - wymruczał nauczyciel od angielskiego - bo nam jutro pomdlejecie.
- Nie... - przeciągnął Jungkook, a ja obejrzałem się na niego.
Zobaczyłem jego wzrok, spoczywający na mojej twarzy. Na co on patrzy...
- Możemy już iść? - zapytał za mnie.Spojrzałem na nauczyciela.
- Nawet nie próbujcie mi pić, palić, ani włóczyć się gdziekolwiek - uprzedził wychowawca, grożąc palcem.
Od razu wyszliśmy.
- Co najbardziej lubisz robić w wolnym czasie? - zapytał nagle, kiedy wchodziliśmy po schodach.
- Ja wiem... robić zdjęcia?
- Zrobisz mi jakieś? - uśmiechnął się.
- Może... - spojrzałem w dół, nie rozumiejąc skąd nagle u niego ten entuzjazm - No... a ty?
- Nie mam pojęcia... żyć?
- No też może być, to zawsze jakieś zajęcie, nie... - zamruczałem cicho.
CZYTASZ
Rather be there | vkook
FanfictionCzyli gdzie Taehyung kocha lśniące oczy kolegi z klasy, a kolega z klasy kocha, gdy Taehyung na niego patrzy. Na obozie szkolnym trafiają do jednego pokoju, a w nocy nie da się spać. Kiedy tylko mija trochę czasu niepewny Kim zaczyna czynnie wracać...