Nigdy nie sądziłem, że jakiś inny chłopak będzie nosił moje ubrania i w międzyczasie wyglądał w nich tak cudownie.
Wiedziałem, że następnego dnia będziemy musieli iść do szkoły.
Cały czas na niego patrzyłem. Każdy jego ruch był idealny, każde mrugnięcie pełne wdzięku.
- Dlaczego tak na mnie patrzysz? - odezwał się w końcu, odrywając wzrok od książki z fizyki.
- Strasznie mi się podobasz - powiedziałem, zaciskając telefon w ręce - Jesteś piękny.Zareagował na to chowając twarz między kartkami książki.
- To trochę dziwnie brzmi po tym, co robiliśmy jakieś pół godziny temu... - załamał ramiona - właśnie, gdzie twoja rodzina?Westchnąłem ciężko.
- Na placu zabaw... dzieci, rozumiesz...Kiwnął głową. Obejrzałem się po pokoju.
Z tej nieszczęsnej wycieczki udało mi się ocalić aparat. Był w szufladzie od biurka. Wyjąłem go i położyłem się na brzuchu przed Jungkookiem.
Strzeliłem mu kilka zdjęć, podczas gdy on gapił się w obiektyw.
- Po co Ci te zdjęcia?... Na czyimś pogrzebie też byś je robił?...
- Będę mógł Cię oglądać, kiedy Cię zabraknie. W sensie zostawisz mnie, czy coś... - zrobiłem mu jeszcze jedno zdjęcie - Słuchaj no...Widocznie postanowił nie komentować mojego cudownego zdania.
- ...jesteśmy teraz parą? - zapytałem go na szybko.
- Chciałbym... - powiedział cicho.
- Co stoi na przeszkodzie? - spojrzałam na niego z zagubieniem.
- O matko... zapomniałem, że jesteś prawdziwy... i że to wszystko naprawdę się dzieje i działo. Jestem strasznie niepewny... ale czy to oznacza, że jesteś moim chłopakiem? - podniósł na mnie swój wzrok.Kiwnąłem głową.
- Możesz się mną chwalić - wywróciłem oczami z ironią.
- Będę się wszędzie chwalił - uśmiechnął się dziwnie - Zjarają się z zazdrości.
- Żartowałem - rzuciłem zaniepokojony.
- Ja bym nie żartował, gdyby nie to, że wywalili by nas ze szkoły za czary.
- Salem i te sprawy, co? Nie wiem czy powinniśmy się do tego przyznawać - pokręciłam głową.Jungkook podrapał się po głowie.
- Nigdy nie będzie dobrego momentu... po co im ta wiedza - westchnął - Chciałbym zobaczyć minę tej dziewczyny z drugiej klasy, która ślini się do Ciebie od początku... znaczy...Obejrzałem się na niego.
- Ja też się do Ciebie śliniłem od początku, ale to co innego!...Tak się teraz zastanawiam, czy mógłbym zakochać się w dziewczynie? Zapewne nie...
- Skąd o niej wiesz? - zapytałem.Obejrzał się wokół.
- Sprawdzałem konkurencję... - znowu schował twarz w książce.Nie mogłem powstrzymać się od śmiechu.
Ledwo się ubrał, a już mam ochotę go rozebrać...
- Konkurencję... - powtórzyłem to sobie - Naprawdę jestem jakiś wyjątkowy...?
- Bardzo... oni nie wiedzą jeszcze o wszystkim - uśmiechnął się nieśmiało.Muszę go tym podręczyć. Po prostu muszę.
- O czym na przykład? - uśmiechnąłem się do siebie.
- Nikt z nich nie wie... i mam nadzieję, że nigdy nie będzie dane im się dowiedzieć jak całujesz...
- To znaczy jak? - oparłem się na ręce.
- Jak popieprzony - przyłożył rękę do czoła - nie da się przy tobie oddychać, a jesteś tak dobry, że nie mam ochoty żyć... W sensie nabrać oddechu. Sam tego nie robię...On jest bezbłędny.
- Jungkook...
- No?...
- Wejdźmy jutro do szkoły jako my... trzymając się za ręce... blisko siebie - odetchnęłem ciężko.Spojrzał w dół.
- Chciałbym... - odezwał się cicho.
- Powinieneś mnie pobić za ten pomysł - powiedziałem do niego - To by nigdy nie przeszło...
- Mogę Cię pobić, jeśli tak bardzo tego chcesz - uśmiechnął się dziwnie.
- Nie, dziękuję - odesłałem mu uśmiech, a on jaki zastygł w czasie.Mina mu zrzedła i zagapił się na mnie. Jego oczy podążały za moją twarzą.
- Wszystko okej?... - przysunąłem się do niego kawałek.Zagiął lekko usta w dół.
Ułożył ręce na mojej klatce i lekko popchnął mnie do tyłu.
Wylądowałem na plecach.
- Dobrze się czujesz, Jungoo? - wydusiłem, oglądając to, co robi.Usiadł na mnie okrakiem i spojrzał z góry z poważną miną.
Sięgnął po swój telefon i położył go obok siebie.
- Nie ruszaj się - powiedział powoli, zdejmując mi koszulkę.Odłożył ją ostrożnie na bok i złapał za moje ręce.
Rozłożył je lekko do góry, jakby chciał mi udowodnić, że tak będzie mi wygodniej.
- Czy mogę się dowiedzieć dlaczego mnie rozbierasz i układasz?
- Przez chwilę jesteś moim osobistym modelem... - powiedział cicho.Podniósł ręce z telefonem, a mnie po oczach piznęło flashem.
Popatrzył chwilę na swój telefon, po tym znowu odkładając go na bok.
Pochylił się i zatrzymując moją lawinę pytań złączył nasze usta w wyjątkowo namiętnym pocałunku.
Po chwili oparł się na łokciach i oblizał obie moje wargi, lekko przy tym wzdychając.
Wepchał twarz w moją, a ja nie miałem pojęcia co robić. To był kolejny pocałunek z Jungkookiem, a każdy następny wydawał się być lepszy od poprzedniego.
Nie potrafiłem zrozumieć dlaczego to robił. Mimo, że w tym zbliżeniu było w cholerę uczuć, coś to miało na celu.
Musiałem już nabrać oddechu, ale nie pozwól mi na to, choć sam ledwo wytrzymywał.
Kiedy się ode mnie oderwał, był równie zdyszany jak ja. Ledwo uchyliłem oczy i przechyliłem głowę o kilkanaście stopni, na co on się uśmiechnął.
Znowu jebnęło mi po oczach flashem.
Odłożył telefon.
- Mogę się w końcu dowiedzieć co ty mi robisz? - w końcu podniosłem ręce.On złapał za moje nadgarstki i ułożył moje ręce na swojej talii, wjeżdżając nimi pod swoją (moją) koszulkę.
- Mam tapetę zdyszanego i półnagiego Tae... - uśmiechnął się lekko - Z malinkami na klatce...
- A już o tym zapomniałem... nici z basenu. Zaraz, powiedziałeś na tapecie?!Pokiwał głową, a ja zacisnąłem dłonie na jego talii.
- Ktoś Ci spojrzy przez ramię i wyjdziesz na zboczeńca - rzuciłem.
- Nie jestem nim?...Zacisnąłem zęby, nie wiedząc co mu odpowiedzieć.
- Siedzisz mi na kroczu, Jungoo - uznałem, że to musi sobie uświadomić.
- Wiem - poprawił się, lekko przesuwając, a ja przeciągnąłem rękami wzdłuż jego ciała.Co za idiota...
- Tym razem naprawdę mogą tu wpaść w każdej chwili - rzuciłem.
- Wiem, dręczę Cię... lubię, kiedy jesteś trochę poirytowany... - odpowiedział mi spokojnym i wesołym jednocześnie tonem.
- Zaraz będę bardzo poiry...Przesunął się po mnie kawałek.
- Przestań, proszę Cię... nie możemy tego znowu zrobić...
- Nie podniecam Cię? - uśmiechnął się bardzo dziwnie.
- Myślisz, że gdybyś mnie nie podniecał kazałbym Ci przestać? - zapytałem szybko.Wsunąłem ręce pod jego uda i wywaliłem bezpiecznie na plecy.
- Leż - rozkazałem - jutro idziemy do szkoły jak grzeczne dzieci. Nie każę Ci usunąć tego zdjęcia, ale nie ustawiaj go na tapetę, bo to się źle skończy.
- Wyjdzie, że Cię zgwałciłem? - uniósł jedną brew.
- Raczej ja Ciebie.
CZYTASZ
Rather be there | vkook
FanficCzyli gdzie Taehyung kocha lśniące oczy kolegi z klasy, a kolega z klasy kocha, gdy Taehyung na niego patrzy. Na obozie szkolnym trafiają do jednego pokoju, a w nocy nie da się spać. Kiedy tylko mija trochę czasu niepewny Kim zaczyna czynnie wracać...