24

166 13 64
                                    

No więc wracam do żywych, mam nadzieje, że ktoś tęsknił

Jak tam początek szkoły? Dużo macie nauki?

Mam nadzieje, że ten rozdział umili wam tydziwń ciężkiej nauki ❤❤

----------------

*NIALL*

Kolejny raz prawie spóźniłem się na lekcje. Jeszcze chwila a spóźnię się na własny pogrzeb. W końcu jeśli osoba od wiadomości, spełni swoje groźby to jest to możliwe. Wszedłem do klasy w momencie kiedy nauczyciel losował swoją ofiarę. Już wiedziałem jak to się skończy.

- Widzę, że mamy ochotnika.- fizyk spojrzał na mnie.

Westchnąłem ciężko. Po mimo tego, że umiałem na tą lekcje nie miałem najmniejszej ochoty odpowiadać. Jednak co mogłem poradzić. Stanąłem przy jego biurku. Zaczął zadawać pytania. Kiedy zrozumiał, że umiem starał się mnie pogrążyć czymś z dodatkowego materiału, ale nie udało mu się to.

- To, że jesteś przygotowany nie znaczy, że możesz się spóźniać na lekcje Niall.- jego ton aż powodował ciarki na plecach.

- Nie pamiętam abyśmy byli na "ty" profesorze.- odpowiedziałem.

- Siadaj już Horan i dostajesz uwagę.- powiedział pisząc coś w dzienniku.

Na lekcji w ogóle nie mogłem się skupić. W sumie to kto mógłby się skupić na czymś takim, otrzymując takie smsy jak ja.

Jak tylko zadzwonił dzwonek na przerwę, wyszedłem z klasy i udałem się na ten sam parapet co zawsze. Już miałem otworzyć podręcznik i zacząć przygotowywać się do następnej lekcji, kiedy ktoś do mnie podszedł. Tą osobą był chłopak którego teraz najmniej miałem ochotę widzieć.

- Czego chcesz?- zapytałem na starcie.

- Jaki odważny się zrobiłeś.- na jego twarzy pojawił się ten cwany uśmieszek.

- Raczej obojętny na twoje "groźby". Na moim miejscu też byś tak się zachowywał.- wzruszyłem ramionami.

- Ja ci jeszcze nie zacząłem grozić, więc lepiej chodź ze mną. Chyba, że chcesz abym zaczął to robić.- złapał mnie za nadgarstek i zaczął ciągnąć w najmniej uczęszczaną część szkoły.

Szczerze mówiąc, zaczynałem się bać. Wiedziałem co Lou ostatnio odwalił i zastanawiałem się jaka zemsta ze strony Harry'ego będzie najłagodniejsza. Kiedy znaleźliśmy się w opustoszałej części szkoły, Styles popchnął mnie na ścianę. Chwilę potem jego pięść spotkała się z moim brzuchem, następnie parę ciosów w twarz. W pewnym momencie nawet przestałem liczyć. Kiedy szykowałem się na kolejne spotkanie z pięścią starszego, ktoś zatrzymał jego rękę.

- Hazz, jak już chcesz się bić to z kimś równym sobie.- ten głos był jakoś dziwnie znajomy.

*LIAM*

Obiecałem Lou, że zajmę się jego kuzynem, jednak czułem, że Niall nie za bardzo chce mnie teraz widzieć, więc wolałem trzymać się na dystans. Zaniepokoiło mnie kiedy na przerwie podszedł do niego Harry i zaczął  go gdzieś ciągnąć. Postanowiłem pójść za nimi i w razie czego zainterweniować. Miałem jednak nadzieje, że tak się nie stanie. Na chwilę straciłem ich z oczu. Kiedy w końcu znalazłem tą dwójkę Niall wyglądał już jak worek treningowy. Szybko podbiegłem do Harry'ego i złapałem go za rękę.

- Hazz, jak już chcesz się bić, to z kimś równym sobie.- powiedziałem.

- Lepiej nie mieszaj się w to Payne.- warknął.

- Za późno. Teraz grzecznie odejdź, bo Zayn dowie się o twoim sekrecie.- wiedziałem, że to poskutkuje.

- Przekaż Tomlinsonowi, że jeszcze tego pożałuje.- powiedział i ruszył w nieznanym mi kierunku.

Odprowadzilem go wzrokiem, a kiedy już znikną za zakrętem natychmiast odwróciłem się w stronę Nialla.

- Nic ci nie jest?- zapytałem, kucając koło niego.

Chłopak siedział na podłodze i starał się unormować oddech.

- N-nie już jest dobrze.- powiedział z trudem.

Blondyn starał się wstać, ale jak tylko się podniósł, zachwiał się. W ostatniej chwili złapałem go i pomogłem dojść do łazienki.

- Nie musiałeś mi pomagać. Poradziłbym sobie.- powiedział patrząc na swoje odbicie w lustrze.

- Właśnie widziałek jak sobie radziłeś.- zauważyłem.- Daj, zmyje ci tą krew.

Podchodziłem do niego z nawilżoną chusteczką, kiedy chłopak gwałtownie się odsunął.

- Dłużej tak nie mogę. Powieszenie mi o co ci chodzi?!- podniosłem ton.- Nie piszemy. Nie rozmawiamy. Nawet mijając się na korytarzy nie mówimy sobie "cześć", a teraz nawet nie chcesz abym ci pomógł?!

- Już ci mówiłem o co chodzi.- brzmiał tak jakby chciał do tego przekonać samego siebie.

- Ile razy mam cię za to jeszcze przepraszać? Po za tym widzę, że chodzi o cos innego. Jeśli po prostu nie chcesz mnie znać, to powiedz to wprost.- spojrzałem prosto w jego oczy, jednak Horan odwrócił wzrok.

- Rozumiem…- powiedziałem smutno i już miałem wyjść, kiedy chłopak powiedział cos czego się nie spodziewałem.

- Nie musisz mnie za nic przepraszać. Wybaczyłwm ci już na lotnisku, ale boje się, że znowu mnie oszukasz.- wyjaśnił, lwdwo słyszalnym głosem.

Podszedłem do niebieskookiego i odwrówiłem go w swoją stronę.

-Niall spójrz na mnie.- jak tylko chłopak wykonał moje polecenie, kontynuowałem.- Wtedy zachowałem się jak idiotai przysięgam, że już nigdy nie popełnię tego błędu. Już nigdy cię nie zawiodę, bo nie zniósłbym myśli, że cierpisz przeze mnie. Chce tylko abyś dał nam szansę, abym mógł zrobić wszystko, żeby na twojej twarzy zawsze gościł uśmiech.

Niall patrzył na mnie, zastanawiając się nad czymś.

- Naprawdę nie jestem gotowy, na związek, ale może…- zawahał się.- Może spróbujmy naprawić to co jest między nami i wrócić do tego co było wcześniej.

- Jasne.- uśmiechnąłem się.

Między nami nastała cisza. Nie ta przyjemna, ale ta przez którą aż piszczy w uszach. Na szczęście Niall przerwał ta ciszę.

- To co, pomógł byś mi doprowadzić się do porządku?- zapytał niepewnie.

-Oczywiście.- nawilżyłem chusteczkę i zacząłem wycierać krew z twarzy chłopaka.

----------------------

Jak myślicie, między chłopakami w końcu będzie się układać, a czy jeszcze długa droga przed nimi?


One Message, One Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz