49

93 8 42
                                    

Dobra to jest ostatni opisowy jak na razie

Musiała trochę przyspieszyć akcje bo inaczej pierwsza część będzie miała ze 100 rozdziałów, a i tak sporo ich będzie

Miłego czytania Fryteczki❤

----------------

2 TYGODNIE PÓŹNIEJ

*LIAM*

- Gotowy na powrót do domu?- zapytałem pakując ostatnie rzeczy blondyna.

- O niczym bardziej nie marzyłem. Wstąpimy po drodze do sklepu?- zapytał.

- Lekarz kazał ci się oszczędzać.- powiedziałem.

- Muszę tylko kupić farbę do włosów. Proooooszę.- spojrzał na mnie tymi swoimi niebieskimi oczkami.

Faktycznie przez ten czas, na włosach Nialla pojawiły się spore odrosty. Moim zdaniem wyglądało to uroczo, ale młody narzeka na nie już od jakiegoś tygodnia.

- No dobra.- westchnąłem.

Podszedłem do Horana i pomogłem mu wstać, jednocześnie podając mu kule. Kiedy chłopak stał już na trzech nogach, pocałował mnie w policzek i zaczął kuśtykać w stronę wyjścia.

Niall nie radził sobie jeszcze zbyt dobrze z kulami, więc teoretycznie szybkie kupienie farby zajęło nam prawie czterdzieści minut. Nie wspomnę już, że niebieskooki nie mógł się zdecydować czy znowu być blondynem, czy zrobić sobie fioletowe włosy. Skutecznie odradziłem mu tę drogą opcje. W domu Horana byliśmy prawie po dwóch godzinach.

- Pomóc ci wyjść do góry?- zapytałem przepuszczając go w drzwiach.

- Dam sobie radę.- powiedział zdeterminowany.

Nic nie powiedziałem tylko stanąłem przy schodach i patrzyłem jak młody próbuje swoich sił w pokonaniu ich. Nagle zauważyłem jak Niall źle stawia kulę i traci równowagę. Szybko znalazłem się obok niego i złapałem go w ostatniej chwili. 

- Mówiłem, że ci pomogę.- ułożyłem ręce pod kolanami i wokół talii i podniosłem chłopaka.

- Nie chce cię tak wykorzystywać.- szepnął.

Zaśmiałem się na to cicho i zaniosłem mojego małego kalekę do pokoju. 

- Potrzebujesz czegoś?- położyłem go na łóżku.

- Zjadłbym coś... i w sumie to mógłbyś mi podać laptop? obejrzał bym jakiś film.- uśmiechnął się niewinnie.

*NIALL*

Kiedy byłem w szpitalu dowiedziałem się, że Harry wypaplał wszystko co mu powiedziałem. Miałem ochotę go udusić, ale złość przeszłą mi od razu jak zauważyłem te jego zmartwione zielone oczy. Wiedziałem, że i tak musiał bym kiedyś powiedzieć chłopakom, on tylko zmusił mnie do zrobienia tego szybciej. W sumie nie tylko on. Jak tylko odzyskałem w miarę siły Liam zaczął męczyć mnie pytaniami, odnośnie mojej przeszłości. Niechętnie opowiedziałem mu wszystko ze szczegółami. Po tej rozmowie Payne przyszedł do mnie dopiero po dwóch dniach. Dziwiłem się że w ogóle przyszedł. Widocznie głupi ma szczęście.

- Proszę o to jedzenie, a tu masz laptop.- usłyszałem znajomy głos.

Nawet nie zauważyłem kiedy brunet wrócił do pokoju.

Poprawiłem się na łóżku i odebrałem od niego talerz pełen kanapek i urządzenie.

- Czy moja księżniczka jeszcze czegoś potrzebuje?- zaśmiał się.

- Hmm...- zacząłem się zastanawiać.- Potrzebuje swojego przystojnego księcia, aby dotrzymał mi towarzystwa.

- Z chęcią, ale musisz się trochę posunąć.- uśmiechnął się do mnie.

Z grymasem bólu na twarzy, zrobiłem miejsce starszemu. Lee usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem, delikatnie przyciągając do siebie. Oparłem głowę wę na jego ramieniu.

- To co oglądamy?- zapytałem.

- Może "Zostań jeśli kochasz"?- zasugerował.

- Nie wiedziałem, że lubisz takie filmy.- zdziwiłem się.

- Jeszcze wielu, rzeczy o mnie nie wiesz.- pocałował mnie w policzek i zaczął szukać filmu.

Ten film był cudowny. Historia miłości, dwóch różnych osób, które połączyła muzyka. Oczywiście jak to w takich filmach miłość przezwyciężyła wszystko. Szkoda tylko, że najbliżsi tej dziewczyny umarli.

- Niall wiesz, że teraz jesteśmy trochę podobni do nich?- zapytał nagle Liam.

Spojrzałem na niego pytająco, przez co kontynuował.

- Życie tej dwójki się różniło, tak jak nasze. W końcu ja nie mama tak... przykrej przeszłości.- zaczął bawić się moimi palcami.- Gdyby nie Lou nie miałbyś tu żadnej rodziny. Do tego prawie mi umarłeś, tak jak główna bohaterka.

- Lee jesteśmy całkiem inni.- położyłem dłoń na policzku brązowookiego.- Moja rodzina żyje, a ty jesteś o wiele przystojniejszy od Adama.

- Wszystko umiesz zepsuć.- zaśmiał się.

- Już tak nie narzekaj.- szturchnąłem go lekko.

- Możesz mi coś obiecać?- zmusił mnie do patrzenia prosto w jego oczy.- Obiecaj mi, że jeśli znowu coś się będzie dziać, to od razu mi powiesz. 

Kiedy przez dłuższy czas nic nie odpowiedziałem Liam znowu się odezwał.

- Nie musisz się o mnie martwić. Poradzę sobie ze wszystkim, tylko mi zaufaj.

- Kocham cię i ci ufam.- zawahałem się.- Jeśli aż tak ci na tym zależy, to dobrze. Obiecuje ci, że jeśli znowu coś się będzie dziać, to od razu ci powiem.

- Dziękuje kochanie.- pocałował mnie w czoło i położył się tak wolno jak tylko się dało, aby żebra nie dały o sobie znać.

- Liam?- zapytałem niepewnie.

- Hmmm...- brunet chyba zaczął przysypiać.

- Pomimo mojej przeszłości i tego, że cię okłamałem ty dalej ze mną jesteś. Dlaczego?- kreśliłem kółka na jego klatce piersiowej.

- Ni kocham cię i nic tego nie zmieni. Fakt, nie łatwo jest mi to wszystko przyswoić. Nie rozumiem też dlaczego zamiast mnie czy Lou powiedziałeś o tym Harry'emu.- wziął głęboki oddech.- Jednak wiem, że nie wyobrażam sobie życia bez mojego małego, wrednego i cholernie sexownego Irlandczyka.

Po tych słowach czułem jakby tysiące motyli latało po moim brzuchu. Jeszcze nigdy nikt nie powiedział mi czegoś takiego. Uśmiechnąłem się, wtulając bardziej w umięśnione ciało Liama, pozwalając sobie odpłynąć w krainę Morfeusza.

----------------

Bardzo mocno polecam ten film, chociaż książka lepsza XD

Pamiętwjcie, że cały czas możecie zadawać pytania do waszych ukochanych bohaterów

 

One Message, One Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz