Powinien być jutro, ale nie będę miała czasu
Proszę nie zabijajcie za to co tam jest 😖
Miłego czytania Fryteczki ❤
--------------------
*NIALL*
Święta przyszły zdecydowanie za wcześnie. Pomimo mojego siedzenia w domu i tak nie byłem na nie gotowy. Oczywiście dla Liama, Lou i mamy prezenty już dawno miałem kupione, ale dla reszty rodziny kupiłem wszystko na ostatnią chwilę.
Liam siedział na moim łóżku i pomagał mi pakować ostatni prezent.
- Gotowe.- powiedział zadowolony ze swojej pracy.
- Dziękuje za pomoc, chociaż uważam, że powinieneś być z rodziną..- odłożyłem pudełko na podłogę.
- Młody, są święta i chciałbym chociaż kilka godzin spędzić z moim ukochanym.- przysunął się do mnie.- W ogóle to mam coś dla ciebie.
Brunet sięgnął po coś leżącego na podłodze. Moim oczom ukazało się prostokątne pudełko, średniej wielkości, zawinięte w kolorowy papier. Zanim odebrałem od niego prezent, sięgnąłem po małe pudełeczko, które stało na szafce nocnej. Brązowooki spojrzał dziwnie na pudełeczko.
- No otwórz. Obiecuje, że ci się spodoba.- zapewniłem go.
Starszy delikatnie otworzył wieczko. Na początku nie byłem pewny co o tym myśli. Kiedy na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, odetchnąłem z ulgą. Chłopak wyciągnął zegarek i zaczął mu się przyglądać z zachwytem.
- Skąd wiedziałeś?- zapytał zakładając zegarek na rękę.
- To już moja słodka tajemnica.- posłałem mu niewinny uśmieszek.
- I tak się tego do wiem. A teraz rozpakuj to. Jestem ciekawy czy ci się spodoba.- podał mi pakunek.
Zacząłem otwierać prezent. Moim oczom ukazała się czerwona bluza, którą od razu założyłem.
- Jaka ona jest cieplutka.- uśmiechnąłem się.
- Cieszę się, że ci się podoba.- usiadł za mną i przytulił się do moich pleców.
- Jak mogłaby mi się nie podobać? Dobrze wiesz jak bardzo lubię bluzy.- zaśmiałem się.
- Oj wiem. Tym bardziej, że nie raz widziałem jak próbujesz zabrać jedną z moich.- pocałował mnie w kark.
- Nie prawda.- starałem się zaprzeczyć, ale moje czerwone policzki mówiły co innego.
- Wiesz, jeśli jakąś ci się podoba to możesz ją sobie wziąć.- powiedział.
- Nie będę...- przerwał mi Louis, wchodzący do mojego pokoju.
- Niall obiecaj mi, że do jutra będziesz udawał, że wszystko jest okej.- powiedział.
- Lou możesz jaśniej?- poprosiłem.
- Przyjechał Greg.- wyjaśnił.
Na to imię cały się spiąłem, co nie uszło uwadze Liama. Payne objął mnie ciaśniej i coś czułem, że powrócimy do rozmowy z początku naszej znajomości.
- Liam idź już do rodziny. Nie powinieneś spędzić tutaj całego dnia.- powiedział Tomlinson wychodząc z pokoju.
- Raczej chciał powiedzieć, że nie powinieneś przy tym być.- mruknąłem odsuwając się od niego.
- Nie powinienem przy czym być?- zapytał.
- Liam... naprawdę lepiej będzie jak już pójdziesz.- spojrzałem na niego przepraszająco.
Payne już nic nie powiedział. Wstał i zaczął kierować się do drzwi. Wiedziałem, że jest wściekły. Musiałem coś zrobić aby to załagodzić.
- Liam zaczekaj.- powiedziałem w chwili kiedy już miał otwierać drzwi.
Dokuśtykałem do niego. Brunet odwrócił się w moją stronę i skarcił mnie spojrzeniem za przemęczanie nogi.
- Młody, wiem, że po tym co się stało bywam nieznośny... ale kiedy zobaczyłem cię w sali szpitalnej podłączonego do tych wszystkich urządzeń... kiedy usłyszałem jak twoje serce staje...-przerwał i spojrzał mi prosto w oczy.- Czułem się taki bezsilny. Chciałbym móc cię chronić ale jak mam to robić kiedy nie chcesz mi nic mówić.
- Lee są takie rzeczy które lepiej aby zostały w rodzinie.- odwróciłem wzrok.
- Przepraszam.- chwycił mój podbródek w dwa palce i zmusił do patrzenia w jego oczy.- Po prostu tak bardzo cię kocham, że chce chronić się mimo wszystko.
- Greg... to przez niego trafiłem do gangu. Narobił długów i grozili, że jak tego nie spłaci to...- w mojej głowie pojawiły się nieprzyjemne wspomnienia.- On znęcał się nademną.
Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy. Liam nic nie powiedział tylko mocno mnie przytulił. Trwaliśmy tak do momentu aż ktoś nie wszedł do mojego pokoju.
- Cześć kaleko przyszedłem się przywitać.- powiedział wesołym głosem.
W ułamku sekundy odsunąłem się od Payne'a. Nie chciałem kolejnej awantury. Nie przy nim. Greg patrzył na mnie tym morderczym spojrzeniem. Zawsze tak robił kiedy chciał mnie za coś ukarać.
- Liam wyjdź.- starszy nie zareagował.- Proszę.
*LIAM*
- Liam wyjdź.- wiedziałem, że coś się szykuje i nie miałem zamiaru wychodzić.- Proszę.
Spojrzałem na mojego kochanego Irlandczyka i nie mogłem postąpić inaczej niż zostawić ich samych. To błagające spojrzenie było zbyt silne. Wyszedłem z pokoju, jednak zostałem przy drzwiach aby w razie czego móc wkroczyć do akcji.
- Ta farba do reszty wyżarła ci mózg?- starszy Horan podniósł głos.- Nie dość, że jesteś ostatnią kaleką to na dodatek prowadzasz się z gejami.
- Liama w to nie mieszaj.- warknął Niall.
- Bo co mi zrobisz? Nie życzę sobie abyś się z nim spotykał.
- Nic mnie to nie obchodzi. Kocham go i będę się z nim spotykał. Wracaj lepiej do tej swojej żoneczki, a mi daj święty spokój.- głos blondyna drżał.
- Jaki pyskaty.- usłyszałem jak Greg podchodzi do Nialla.- Zaraz wybije ci z głowy robienie z siebie geja.
Następne co usłyszałem to stłumiony krzyk Nialla. Widać było, że chłopak nie chce aby ktokolwiek go usłyszał. Nie mogłem już dłużej stać z boku. Wszedłem do pokoju i to co zobaczyłem przeraziło mnie. Blondyn stał przyparty do ściany przez starszego. Miał rozwalony nos, a pod okiem zaczynał mu się tworzyć siniak. Kiedy mnie zobaczył potrząsnął głową abym się w to nie mieszał. Jego brat zauważył to i spojrzał się w moim kierunku.
- Idealnie.- zaczął kierować się w moją stronę.- Wyjaśnię ci coś pedałku. Mój brat jest normalny i jeśli zaraziłeś go tym swoim pedalstwem to źle się to dla ciebie skończy.
- Wiesz co ci powiem.- zacząłem kiedy Greg stanął przede mną.- To ty będziesz miał problemy, za to co zrobiłeś Niallowi.
Brunet zaśmiał się i wyprowadził uderzenie. Zrobiłem unik i walnąłem go z taką siłą, że zatoczył się i upadł na podłogę. W mgnieniu oka znalazłem się przy nim i zacząłem okładać go pięściami. Pewnie pobiłbym go do nieprzytomności, ale Niall złapał mnie za rękę.
- Lee nie warto.- powiedział cicho.
- Masz racje.- wstałem.- Chodź trzeba zabrać cię do lekarza i sprawdzić czy nos nie jest złamany.
Chłopak pokiwał tylko głową i ruszył za mną. Kiedy znaleźliśmy się w moim samochodzie widocznie się rozluźnił.
- Nie chce tu dzisiaj wracać.- przerwał milczenie.
- Zabiorę cię do siebie. Rodzice nie będą mieli nic przeciwko.- posłałem mu uśmiech i z powrotem spojrzałem na jezdnie.
--------------
I co myślicie?
CZYTASZ
One Message, One Love
FanfictionNiall myli numer i zamiast do kuzyna pisze do nieznajomego Tym nieznajomym okazuje się nie kto inny niż Liam Payne Czy chłopcy pokonają przeszkody i będą razem?