[12]

952 32 38
                                    

Weronika pov.
Jestem już w trakcie pakowania, jest 3 w nocy, usłyszałam jak ktoś próbuje otworzyć drzwi, to pewnie Borys.

Cholera, muszę się śpieszyć.

- Weronika co ty robisz, nie pakuj się, nie zostawiaj mnie - Powiedział Borys.

- Jesteś kompletnie pijany, zostaw mnie w spokoju.

- Jak mam być trzeźwy czy spokojny kiedy chcesz mnie zostawić? - Był cały zapłakany, serce mi pękało kiedy na niego patrzyłam.

- Ja już idę, klucze są na stole, dzięki za wszystko.

Borys stanął w drzwiach nie pozwalając mi wyjść.

- Nigdzie nie pójdziesz, nie wypuszczę cię.

- Borys wypuść mnie albo zacznę się drzeć.

- Czy naprawdę było Ci ze mną aż tak źle? Dlaczego chcesz mnie zostawić? No kurwa dlaczego?

- Chcesz wiedzieć? Nie kocham cię, tyle mam do powiedzenia - Nie wiem czemu to powiedziałam, przecież to nie jest prawda.

- Nie uwierzę w to, widzę w twoich oczach, że kłamiesz.

- Nic ci do tego, a teraz wychodzę - Szturchnęłam go poczym udałam się w stronę wyjścia.

- Jeśli wyjdziesz przez te drzwi to się zabiję, przysięgam - Krzyknął Borys coraz bardziej płacząc.

W tym momencie wyszłam z mieszkania.

Nie mam nawet gdzie spać, nie mam co ze sobą zrobić.

Pospaceruję trochę po mieście, może coś wymyślę.

4:45
- Werka? Co ty robisz o tej godzinie z walizką na dworze? - Kurwa, jeszcze tego tutaj brakowało. Mateusz mnie zauważył.

- Wyprowadzam się od Borysa, szukam jakiegoś noclegu.

- Dlaczego się wyprowadzasz? Coś jest nie tak?

- Ugh.. Zerwaliśmy, nie chcę o tym rozmawiać.

- Kurcze.. Przykra sprawa. Skoro nie masz gdzie nocować to może chciałabyś pójść do mnie? Mam wolne łóżko bo kumpla nie ma, co ty na to?

- W sumie czemu nie, nawet nie mam innego wyboru - Zaśmialiśmy się oboje.

- Daj walizkę, nie będziesz cały czas jej targać za sobą.

5:30
Jestem w domu Mateusza, jest tutaj dość spoko, przebralam się w piżamę i usiadłam na kanapie.

- Właściwie to wiem, że nie powinienem pytać ale.. Czemu zerwaliście? - Wiedziałam, że prędzej czy później zada to pytanie.

- Miałam dość tego, że decydował o wszystkim za mnie. Nie mogłam nic zrobić, bo on by mi nie pozwolił.

- Rozumiem, też bym się zdenerwował. Ze mną byś tak nie miała, ja bym ci pozwalał na wiele rzeczy - Błagam niech nie zaczyna tej swojej gadki.

- Słuchaj Mati, mimo wszystko chciałbym żebyś tak nie mówił, jestem chwilę po zerwaniu, nie szukam nowego związku.

- Spoko, luz, już nie będę.

Idę spać, to był mocny dzień.

Skarbie chcę cię na serio/ Bedoes ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz