Wspomnienia

1.5K 125 31
                                    

Ze snu wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi. Powoli otworzyłam oczy i lekko uniosłam głowę. Do mojego pokoju powoli weszła Hania z herbatą w ręku. Uśmiechnęła się delikatnie i położyła kubek na komodzie przy łóżku.

- Już wieczór - powiedziała cicho siadając przy mnie. Potarłam napuchnięte oczy i podnosiłam się na łóżku. Byłam bardzo słaba i nie czułam się najlepiej. Z wdzięcznością wzięłam naczynie do rąk pozwalając by ogrzało moje zimne dłonie.
Hania nigdzie się nie wybierała, miałam wrażenie, że chciała o czymś porozmawiać. Ja jednak nie miałam pojęcia co powiedzieć więc po prostu milczałam udając niesamowicie skupioną na kubku z herbatą. Po chwili dziewczyna przerwała milczenie.

- Opowiedz mi coś o tym mężczyźnie.

Przestałam pić. Odstawiłam kubek od ust i spojrzałam na nią w milczeniu. Tego pytania się nie spodziewałam i nie byłam pewna czy chcę w ogóle na nie odpowiadać.

- To nie jest ciekawa historia - zaśmiałam się smutno pod nosem. Hania nie dawała jednak za wygraną. Rozsiadała się wygodnie i spojrzała na mnie zachęcająco. Westchnęłam pod nosem i uśmiechnęłam się. Może rzeczywiście powinnam się komuś wygadać. Może będzie mi łatwiej.

- No dobrze. Poznaliśmy się w kawiarni, w której pracowałam. Był bardzo przystojny ale gdy otworzył usta byłam przekonana, że jest najbardziej markotną osobą jaką kiedykolwiek dane było mi poznać. Muszę przyznać, że troszkę się go bałam, wydawał się bardzo... No może głupio to zabrzmi ale groźny. Początek naszej znajomości nie był bajkowy, stało się wiele rzeczy, które pokazały mi, że nie jest idealny. Momentami był wszystkim czego nienawidziłam. Bywał okrutny, impulsywny, reprezentował rzeczy, którymi najbardziej gardziłam. Były momenty, w których byłam pewna, że nic z tego nie będzie ale wtedy on robił coś co przypominało mi dlaczego go kocham. Potem popełniłam największy możliwy błąd i zostawiłam go dla innego. Ten drugi mężczyzna wydawał mi się ideałem, byłam kompletnie zaślepiona i nie zauważyłam, że nigdy mnie nie kochał. Kiedy straciłam to co się dla niego liczyło, zostawił mnie. I wtedy znów pojawił się on, u boku innej kobiety. Był to chyba najbardziej bolesny okres w moim życiu, wiesz, patrzeć na mężczyznę Na którym mi zależy u boku innej kobiety.

- Ale skończyliście razem, prawda? - dopytywała Hania. Chyba bardzo wciągnęła się w moją opowieść.

- Tak, ostatecznie znów byliśmy razem - odpowiedziałam z uśmiechem. - Mimo tych wszystkich przeszkód, potwornych rzeczy które działy się w międzyczasie, kłótni, różnic i przeciwności losu byliśmy razem. Nie potrafiłam wyobrazić sobie mojego życia bez niego. Nawet bym nie pomyślała, że kiedykolwiek go stracę. Nie wiem co się z nim dzieje, nie mam nawet pojęcia czy żyje.

Hania pokiwała głową bez słowa. Wydawała się dość przybita.
Nie wiedziałam co więcej mogłabym powiedzieć, więc po prostu zamilkłam. Przez chwilę obydwie siedziałyśmy w niczym nieprzerwanej ciszy. Nie była ona jednak przytłaczająca. Działała na mnie kojąco, dawała przestrzeń na własne przemyślenia. Odchyliłam głowę do tyłu i oparłam ją o ścianę. Ta rozmowa przypomniała mi o wszystkich wydarzeniach, które miały miejsce przez ostatnie kilka lat. Był to najcięższy i najgorszy okres w moim życiu, lecz nie tylko. Cierpieli też moi rodacy, a nawet ludzie poza granicami Polski. Świat nie widział jeszcze konfliktu, w którym byłoby aż tyle bestialstwa i okrucieństwa. Nie licząc ogromnych strat w ludziach na frontach śmierć była wszędzie. Nie potrafiłam nawet wyobrazić sobie cierpienia więźniów obozów koncentracyjnych, tego ile osób musiało tam zginąć. Upodlonych i z dala od rodziny. Dzieci traciły ojców, matki, rodzeństwo, niektóre z nich nie pamiętały nawet czasów sprzed wojny. Jedyne co znały to cierpienie, strach i wieczny niepokój o życie i bezpieczeństwo bliskich. Byłam w stanie zrozumieć nienawiść moich rodaków do Niemców i poniekąd też ją czułam. Wiedziałam czym jest utrata rodziny i przyjaciół, strach również nie był mi obcy. Miałam jednak na tyle 'szczęścia' że w moim życiu pojawił się Thomas, który był w stanie zapewnić mi jako takie bezpieczeństwo, o którego życie nie musiałam bać się tak jak polskie dziewczyny o swoich chłopców. Teraz, nie wiedząc gdzie jest, czy jest bezpieczny i czy w ogóle żyje wiedziałam przez jakie męczarnie przechodziły moje koleżanki przez ostatnie lata. Czułam się źle z tym, że podczas gdy one musiały martwić się o to czy będą w stanie dostać coś porządnego do jedzenia ja miałam kogoś kto w razie czego zawsze mógł mi pomóc. Oddałam się człowiekowi, którego naród tak bardzo skrzywdził mój, którego naród dopuścił się tak wielu okropnych rzeczy, że nie byłam w stanie nawet myśleć o większości z nich. Ścierały się we mnie emocje tak skrajne, że było mi słabo. Niechęć do samej siebie, obrzydzenie, gniew, smutek, tęsknota, miłość.
Poczułam jak po moich policzkach zaczynają spływać łzy. Wyprostowałam się i otarłam je pośpiesznie z nadzieją, że Hania nic nie zauważy. Moje starania jednak nie wystarczyły, bo poczułam na sobie uważne spojrzenie dziewczyny.

*Hania*
Kątem oka dostrzegłam jak Wanda unosi dłonie do twarzy. Spojrzałam na nią zaniepokojona. Jej policzki były mokre od łez, a oczy zaczerwienione. Poczułam jak serce zaciska mi się z żalu. Nie mogłam patrzeć jak cierpi, tym bardziej, że czułam się współodpowiedzialna temu przez co przechodzi. Po tym jak opowiedziała mi historię ich miłości byłam pewna tego co muszę zrobić. Poprzysięgłam sobie, że Wanda wyjedzie stąd z tym Niemcem u boku. Nieważne jak długo i ciężko będę musiała na to pracować, po prostu wyjadą stąd razem.

Die SucheOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz