XXII

2.7K 110 70
                                    

-Dzień dobry- usłyszałam zacgrypnięty głos mojego chłopaka, zaraz po tym, jak otworzyłam oczy.

Mruknęłam coś niezrozumiałego pod nosem i przekręciłam się na drugi bok.

-Rosie, wstawaj...- przybliżył się do mnie i złożył delikatny pocałunek na moim policzku.

- Nie- powiedziałam, nakrywając twarz kołdrą.

-Wiesz, że zbliża się dwunasta?- wtulił się we mnie.

-Jest wcześnie, daj spać...

-A co powiesz na nutelle? Ona na pewno Cię rozbudzi

-Shawn, nie jestem głodna- westchnęłam, w końcu na niego spoglądając.

- Jasne... - prychnął. -I mam Ci niby uwierzyć, że odmowisz swojej miłości?

-Właśnie tak

-To strasznie dziwne...- skomentował, odgarniając kosmyki włosów z mojej twarzy.

-Zupełnie jak Twoi koledzy- uśmiechnęłam się ironicznie.

Shawn jedynie przewrócił oczami i nic więcej nie mówił, tylko intensywnie wpatrywał się w moje tęczówki, a jego pełne, rozchylone delikatnie wargi, aż prosily się o pocałunek. Jak mialam z tego nie skorzystać? Wyciągnęłam dłoń i położyłam ją z tyłu jego głowy, a później przyciągnęłam go do siebie, i wpiłam się w jego usta. Na początku był trochę zdezorientowany, ale już po krótkiej chwili, odwzajemnił mój pocałunek, znajdując się nade mną.

-Jednak udało mi się Cie rozbudzić- uśmiechnął się, zaraz po tym, jak nasze usta się rozdzieliły.

Pokiwałam twierdząco głową, w ramach odpowiedzi.

Spędziliśmy w łóżku jeszcze godzinkę, gdyż w ogóle nie chciało mi się w niego wychodzić, tym bardziej, że leżałam w objęciach Shawna, a on co jakiś czas, skradał mi pocałunki, i było to cholernie urocze. Później poszliśmy na śniadanie, ale że nam obojgu, nie chciało się robić nic wymyślnego, przygotowałam na szybko jajecznicę, a Shawn bardzo chciał mi pomóc, więc zrobił herbatę, no cóż, zawsze coś. Po zjedzeniu jej trochę odpoczęliśmy, a później poszliśmy na długo spacer.

-Myślę nad jakąś pracą, wiesz? -zaczęłam mówić, gdy zajęliśmy miejsce na jednej z ławek w parku.

-Teraz już tak-odparł, a ja przewróciłam oczami.

-Mówię poważnie, Shawn. Brakuje mi pieniędzy, a nie chce być zależna od Ciebie, tym bardziej, że nie jesteśmy małżeństwem i nie chce, żebyś wszystko mi kupował

- Ale rodzice będą dawać mi pieniądze, jeśli powiem, że nie mam i nam brakuje

- Ale Twoi rodzice musieli te pieniądze zarobić. Wiem dobrze, jak to jest, gdy brakuje na najpotrzebniejsze rzeczy, bo moja mama nie zarabiała nigdy kokosów, a ja chciałabym to zmienić. Zarabiać znacznie więcej, niż w tej restauracji, kształcić się w czymś, ale aktualnie wybrałam siedzenie w domu, imprezy i jedzenie

-Rozumiem, ale narazie się tym nie przejmuj. Co prawda, nigdy nie byłem w takiej sytuacji, ale dzięki Tobie zaczynam rozumieć, że nie ocenia się ludzi pod pryzmatem tego, ile mają pieniędzy

- Mam nadzieję, że więcej tak nie będziesz robił- oparłam głowę o jego ramie.

- Nie będę

Nic nie odpowiedziałam, tylko siedziałam, wtulona w niego. Obok nas przechodzilo kilka par, rodzin z dziećmi i starszych ludzi. Jednak najgorsze były takie maluchy w wózkach, tak strasznie płakały, że nie dało się tego przesłuchać.

New roommate |Shawn Mendes|  plOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz