3

1.2K 61 20
                                    

Pov Payton
Siedziałem przy stole w kuchni i czytałem komentarze z pod ostatniego postu na instagramie. Chłopcy rozmawiali z Joshem na video chat. Przypadkiem podsłuchałem ich krótką rozmowę:
- Hej, Josh! - zaczął Sam.
- Cześć! - odpowiedział Josh.
- Są tam ładne dziewczyny? - zapytał Chase z uśmiechem.
- Co jest z tobą nie tak? - ciągnął Sam ze śmiechem - Ej, Są tam jakieś ładne dziewczyny?
- Odczepcie się od niego - powiedział rozbawiony Jackson.
- Gdzie jesteś? - zapytał Chase.
- U rodziny? - dodał Jackson.
- Pojedynczo proszę! - krzyknął Josh - co porabiacie?
- Nudno tu - odpowiedział Sam.
- Żadnej zabawy - stwierdził Chase.
- Tak - potwierdził Jackson.
- Tęsknię za wami chłopaki. Niedługo was odwiedzę - powiedział Josh.
- Nie, nie śpiesz się - odpowiedział Sam.
- Zostaw to miejsce nam - dodał Jackson.
- Właśnie - dopowiedział Chase.
- W porządku, widzimy się później - zakończył Sam.
- Pa. - odpowiedział Josh i rozłączył się.
- Co teraz robimy? - zapytał Sam odkładając telefon na stolik.
- Co robić? - dodał Chase i moco się przeciągając spojrzał na sąsiedni
dom - Hej, co ona robi?
- Co masz na myśli? - zapytał Jackson.
- Usiądźcie i spójrzcie tam - odpowiedział pokazując ręką na okno w sąsiednim domu.
- To ta dziewczyna - stwierdził Sam.
- Podgląda nas? - zapytał Jackson.
- Wydawała się nieszkodliwa - dodał Chase.
- Powinnyśmy zabawić się nią? - zapytał Sam.
- Okej - odpowiedział Chase.
- Okej, Jackson? - zapytał Sam.
- Co? - zapytał zdziwiony.
- Nie jest zabawny - stwierdziła dwójka.
Przyglądałem się wszystkiemu i ze śmiechem patrzyłem jak chłopcy udają pocałunki. W końcu Jack włączył zasuwanie się zasłon. Na pożegnanie pomachał stalkerce, a Sam i Chase oderwali się od siebie ze śmiechem. Odłożyłem telefon i poszedłem rozbawiony do przyjaciół. Stwierdziłem, że trochę ją wystrasze. Zrobiłem złowrogą minę i spojrzałem jej w oczy. Po chwili zasłoniłem zasłony i rzuciłem się na kanapę.
- Co z nami jest nie tak? - ciągnąłem uśmiechnięty - To było świetne.
- Też tak myślę - odpowiedział roześmiany Chase.
- Widzieliście jak się zaczerwieniła? - dodał Jackson.
- Jestem pewien, że była zadowolona - zażartowałem.
- Może oglądając nas robiła też inne rzeczy? - sugerował Chase.
- Niemożliwe - ciągnął Sam - prawda?
- Myślicie, że ta dziewczyna rozpowie o nas wszytskim w mieście? - ciągnął przerażony Jackson - Powinnyśmy powiedzieć menedżerom?
- Nie jest na tyle odważna. Nie po tym, co zrobiła - odpowiedziałem pewnie.
- Znasz ją? - zapytał zdziwiony Chase.
- Nie - zaprzeczyłem niepewnie.
- Menedżer powiedział, że przyśle kogoś do sprzątania w domu - powiedział Jackson po chwili ciszy.
- Dobrze - ciągnął Sam - ile lat?
Nikt nie wiedział.
Pov Sunny

Była chyba 3 nad ranem ,a ja próbowałam zasnąć w moim łóżku. Przewracałam się z boku na bok. Nagle Usłyszałam hałas na drugim końcu pokoju. Owinęłam się kołdrą i usiadłam trzymając w rękach poduszkę do obrony. Z przerażeniem rozglądałam się po ciemnym pokoju. Powolnie odwracałam głowę w przeciwnym kierunku. Zobaczyłam tam ciemną sylwetkę chłopaka. To był Payton. W tym samym momencie oschłym tonem powiedział:
- Dobrze się bawiłaś poglądając?
Wystraszona głośno krzyknęłam.

Ze snu wyrwał mnie dzwonek telefonu. Zaspana spojrzałam na telefon. Dzwoniła mama. Odebrałam połączenie:
- Cześć, słonko - zaczęła.
- Hej - odpowiedziałam zaspana.
- Mam nadzieję, że cię nie obudziłam.
- Nie, nie.
- Mam dobrą wiadomość. Pamiętasz jak mówiłaś, że chcesz uzbierać pieniądze na nowego laptopa?
- Tak.
- Mam propozycję dla Ciebie z mojej pracy. Zainteresowana?
- Bardzo.
- To przyjdź do mnie do biura. Wszystko sobie na spokojnie obgadamy.
- Dobrze.
- Paa.
Rozłączyłam się i wstałam z łóżka. Zjadłam śniadanie, ogarnęłam się w toalecie, ubrałam się w miarę elegancko i lekko pomalowałam. Wychodząc zaszłam do pokoju brata:
- Zostajesz sam w domu, lamusie.
- Spoko, smrodzie - odpowiedział przeglądając coś w telefonie.
Ubrałam buty i wyszłam z domu. Doszłam do przystanku autobusowego, a po chwili siedziałam w autobusie. Podczas drogi postanowiłam zadzwonić do Amy. Opowiedziałam jej o mojej wczorajszej wpadce i możliwości pracy. Wychodząc z autobusu rozłączyłam się z przyjaciółką. Kiedy weszłam do biura nieruchomości, przywitała mnie urocza sekretarka. Dalej wiedziałam gdzie iść. Stałam pod drzwiami od gabinetu mojej rodzicielki. Zapukałam dwa razy i weszłam do środka. Zobaczyłam moją mamę przy drewnianym biurku rozmawiającą przez telefon.
- Tak, oczywiście. Wysłałam dzisiaj gosposię. Proszę się nie martwić. Jest niezawodna. Przekaże jej warunki. Tak, dziękuję. Do widzenia.
Usiadłam na krześle naprzeciwko niej.
- Chcesz wiedzieć jaka to praca? - zapytała z uśmiechem.
- Jasne - odpowiedziałam.
- Gosposia domowa. Co myślisz? - powiedziała.
- Mogło być gorzej - zaśmiałam się.
- To bardzo dobra oferta, same plusy. Dobrze płacą, masz do niej niedaleko.
- Co to za dom?
- Naszych nowych sąsiadów.
- Niemożliwe. Nie ma mowy. - powtarzałam przerażona
- Uważaj co dotykasz i bądź dokładna - kontynuowała mama.
- Posłuchaj. To zbyt wiele. Jestem twoją jedyną córką - narzekałam.
- W wakacje sama ustalasz sobie harmonogram - odpowiedziała.
- Mamo! Nie mogę - zaprzeczałam.
- To tylko sąsiedzi - stwierdziła.
- Nie ważne co powiesz nie zrobię tego - postanowiłam.
- Powiedziałam moim klientom, że na pewno jesteś lepsza niż jakaś staruszka - prosiła.
- Naprawdę jesteś kimś, mamo - odpowiedziałam.
- W ciągu dnia nie będzie nikogo - powiedziała podsuwając mi wizytówkę jej firmy - Tak czy inaczej. Środki czystości są na miejscu. Nie rozmawiaj z chłopakami. Ostatni pokój po prawej na drugim piętrze. Nie wolno ci tam wchodzić.
- Nie mam zamiaru - powiedziałam, załamana biorąc białą wizytówkę.
- Zaczynasz od przyszłego tygodnia. Będę w domu wieczorem! Kocham cię! - mówiła.
Wyszłam i zamknęłam za sobą drzwi. Nie potrafię odmawiać mamie. Zmęczona wróciłam do domu. Zdjęłam buty i weszłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę, która okazała się być zapełniona jedzeniem.
- Jacob! Byłeś na zakupach?! - krzyknęłam.
- Był - usłyszałam głos.
Zdziwiona chwyciłam do rąk patelnię i powolnym krokiem ruszyłam w stronę salonu. Kiedy miałam przekraczać łuk drzwiowy, wzięłam głęboki oddech i przeszłam na drugą stronę. Tego się nie spodziewałam.
_______________________________________

Przepraszam, że długo nie było rozdziału ;<<
Olga

Payton next door/Payton MoormeierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz