12

788 52 12
                                    

Po krótkich przemyśleniach wstałem od wyspy i udałem się do garażu. Chwyciłem pierwszy lepszy szpadel i wbiegłem na ogród. Schodząc z werandy, zauważyłem drzewo. Była to glediczja. Podszedłem bliżej niej i dodałem:
- To było ulubione drzewo dziadka.
Po chwili zacząłem kopać dół zaraz przy pniu drzewa.
- Bądź tutaj. Proszę - powtarzałem zdyszany.
Odrzuciłem szpadel i zdjąłem z siebie bluzę.
- Dlaczego Nie mogę go znaleźć, do cholery!? (Nie dziadka xd) - krzyknąłem zdenerwowany.
Schyliłem się i zacząłem grzebać rękoma w ziemi. Mam jeszcze jeden. Czarodziej dał mi dwa w prezencie. To jest blisko, Payt. Blisko - myślałem o słowach dziadka sprzed paru lat. Zacząłem znowu kopać, lecz po chwili zrozumiałem, że nic tu nie znajdę, więc zmieniłem drzewo na sąsiednie. Kopałem do upadłego. W końcu zmiękłem i bez sił opadłem na trawnik.
- Cholera, gdzie go ukrył? - spytałem zasapany.
Leżałem na trawie do późnej, wieczornej godziny aż w końcu bezsilnie podniosłem się z trawy i udałem do pokoju.
Next day
Pov Jack
Chase, Sam, Josh i ja jesteśmy w trakcie śniadania w jadalni. Siedzimy w ciszy i sączymy nasze herbaty. Nagle od stołu oderwał się Josh i dodał:
-Sunny, jesteś tu.
Spojrzałem za siebie i rzeczywiście stała tam Dziewczyna Gastonia. Zbili razem piątkę, A dziewczyna odpowiedziała:
- Cześć.
- Chodź tędy - chłopak wziął dziewczynę pod ramię i posadził między mną a sobą.
Sunny? - rozmyślałem smutno.
- Wydają się zaprzyjaźnieni - zauważył Sam - Kogoś brakuje, prawda? Payton jest chory. Leży w łóżku.
Sunny ogarnęło zakłopotanie.
- Zachorował? To poważne? - dopytywała.
Znowu zrobiło mi się przykro.
- Myślę, że to przeziębienie. Zjadł owsiankę i odpoczywa - odpowiedział Sam.
- Nic mu nie będzie - dodał Chase.
- Ale mogę cię o coś spytać? - zapytał Josh, Sunny.
Dziewczyna nadal nieco zamyślona spojrzała na chłopaka.
- Dziewczyno Gastonio, słyszałem, że to mnie lubisz najbardziej - powiedział Josh.
Chase zaczął klaskać i wskazywać na siebie palcami, aby było wiadomo, kto dokonał odkrycia.
- Niezupełnie - jednak odpowiedziała.
- Daj spokój. Nie kłam. Wiem wszystko o tym - ciągnął dumnie Hudson - w porządku. Możesz nam powiedzieć.
Po chwili Josh nachylił się nad uchem dziewczyny i coś jej wyszepetał. Dziewczyna pokiwała głową i odpowiedziała „cudowna". Richards pokazał na siebie palcem i szeroko się uśmiechnął. Idiota. Zapewne zapytał o pogodę - stwierdziłem. Sam załamany sytuacją przysłonił swoje usta dłonią i zaczął krzyczeć szeptem do Josha:
- Nie powiedziałem ci po to, żebyś mógł dokuczać innym.
Josh parsknął śmiechem. Zrozumiałem, że chodzi o mnie. Po chwili Richards wziął do ręki widelec, na którego miał nabić kawałek ananasa, lecz odepchnąłem widelcem jego sztuciec i sam zjadłem upatrzony przez chłopaka kawałek. Uśmiech zniknął z jego twarzy.
- Odpocznij przed swoim nocnym lotem - zaproponowałem.
Sam przygryzł swoją dłoń złożoną w pięść i spojrzał na Josha.
- Może tak zrobię. Tak czy inaczej, skończyłem tutaj - oznajmił.
Wstał od stołu i dodał:
- Jack, to nie będzie łatwa walka, ale powodzenia.
Sam schował twarz w dłonie z zażenowania, a ja wilczym wzrokiem odprowadziłem chłopaka do wyjścia z pomieszczenia.
Pov Payton

Po raz kolejny jestem dzieckiem w tym samym łóżku i pokoju.
- Och, skarbie. Jesteś rozpalony - powiedział dziadek, przykładając dłoń do mojej rozgrzanej twarzy.
Poprawił moje spocone włosy i zapytał:
- Mój aniołku, jesteś bardzo chory?
- Dziadku. - odpowiedziałem zmęczony.
- Za dużo kopałeś.
- Jestem zmęczony. Powiedz mi, gdzie jest wisiorek.
- Dobrze Payton. Dam Ci dużą podpowiedź. Tak brzmi.
Zamieniłem się w słuch.
- Rudolf, *przerwa* - nosy renifer - zaśpiewał.
- Czerwony! - uzupełniłem.
- Tak, to jest to.
- Co to jest, dziadku?
- To wskazówka.
- Może jestem zbyt chory. Twoja twarz...
Na policzkach dziadka zaczął się pojawiać czerwony rumieniec.
- Jest czerwona - dokończyłem.

Po chwili zamiast twarzy dziadka widziałem zawstydzoną i rumianą twarz Sunny, która mokrym ręcznikiem obniżała moją temperaturę.
Pov Josh
- Tak po prostu wyjeżdżasz? - zapytał mnie Sam.
Zmierzaliśmy ku taksówce przed domem.
- Dlaczego nie pójdziesz się z nim zobaczyć? - spytał Hurley.
- Za 10 dni znowu się spotkamy. Dzisiaj jest zbyt chory - odpowiedziałem.
- Ale wciąż...
- Nadal mnie informuj o Dziewczynie Gastoni i tych dwóch. Umrę z ciekawości.
Zaśmialiśmy się.
- Dobrze - oznajmił.
- Wejdź do środka. Jeszcze się przeziębisz - zaproponowałem.
- Do zobaczenia za 10 dni.
- Jasne.
Po raz ostatni spojrzałem na dom i uśmiechnąłem się szczerze.
1h temu
Zobaczyłem Sunny sprzątającą po naszej kolacji więc postanowiłem ją zaskoczyć.
- Dziewczyno Gastonio - szturchnąłem jej lewe ramię, lecz pojawiłem się z prawej.
Nabrała się. Zaśmiała się melodyjne i spojrzała w moją stronę.
- Jesteś nierozgarnięta, prawda? - zapytałem.
- Nie, zazwyczaj jestem bardzo bystra.
- Nigdy nie miałaś chłopaka, zgadza się?
Momentalnie się zawstydziła.
- Więc jesteś nierozgarnięta, tylko jeśli chodzi o chłopaków? - spytałem.
- Nie - odpowiedziała.
- Więc masz pojęcie, co się dzieje w tym domu?
- Tutaj?
Kiwnąłem głową.
- Zazwyczaj dużo sie dzieje - stwierdziła.
- Więc powinienem ci coś powiedzieć?
- Co takiego?
- Nic takiego. Jest zabawniej, jeśli nie wiesz.
Czas aktualny
- Josh, musisz iść. Przegapisz swój lot - poklepał mnie po ramieniu Sam.
- Dobrze, idę - pożegnałem się.
- Okej, cześć.
Wsiadłem do auta i odjechałem na lotnisko.
_______________________________________

Kto nie widział rozdziału „11 special" ten w górę,⬆️ jest to krótki rozdział o historii wisiorka dziadka, Payta, który zaczyna mieć duże znaczenie w następnych rozdziałach tego fanfiction. Jeśli ktoś czegoś nie rozumie to pisać w kom, bo sama mam wrażenie, że pisałam ten rozdział innym językiem haha. I znowu ślicznie wam dziękuję tym razem za 5,800 odsłon i 400 gwiazdek w tym fanfiction!! Już sama nie wiem, czy wy jesteście tak szybcy, czy ja tak powolna z rozdziałami. Dziękuję za wszytko i lecimy po 6000 razem z 500 gwiazdkami. Jesteście wspaniali i przekochani! Kocham was😍😘😫❤

Olga

Olga

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Payton next door/Payton MoormeierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz