8

1K 52 22
                                    

Rok temu
Pov Sunny
Stoję na środku, pustego boiska szkolnego i czekam na Noaha. Za plecami trzymam niewielki preznet. Czerwone pudełko jest owinięte różową wstążką, skrywa w sobie komplet dwóch pierścionków dla par. Noah jest moją pierwszą miłością. Miałam okazję, by spotykać się z chłopakiem. Ale jej nie wykorzystałam. To też nie tak, że jestem wybredna. Po prostu mam jedną wielką wadę. W końcu zobaczyłam Noaha zmierzającego w moją stronę. Przeszły mnie ciarki. Był mądry i życzliwy. Do tego przystojny. Był wysokim, zbudowanym, ciemnym blondynem z zielonymi oczami. Już z odległości 5m wyczułam jego słodki zapach. Przyśpieszył mi oddech, a na mojej buzi zawitał rumieniec. Przygryzłam dolną wargę i mocniej ścisnęłam pudełeczko w rękach. Chłopak stał naprzeciw mnie.
- Przepraszam. Wiem, że się spóźniłem - zaczął.
Poprawiłam kosmyk włosów.
- Dlaczego chciałaś się widzieć? - ciągnął jakby z nadzieją - masz coś do powiedzenia?
- Um.. Właściwie.. - zaczęłam.
Wypuściłam powietrze z ust i zamilkłam. Odczekał chwilę.
- To takie typowe dla ciebie. Idę - powiedział zawiedziony Noah.
Obrócił się na pięcie i zaczął iść w przeciwnym kierunku. Posmutniałam. Łatwo zgadnąć. Moja wada to zamienianie się w kamień przy chłopakach, których lubię. I moja twarz robi się czerwona. W istocie staję się czerwonym kamieniem, więc nawet jak zakochałam się w uroczym chłopaku. I tak zamieniam się przy nim w kamień. Więc nie ma sensu pokładać wiary. Musze po prostu z tym żyć.
Czas aktualny
Zagubiona patrzyłam na całą sytuację.
- Pytałem, co ty wyprawiasz? - powtórzył Payton.
- Myślę, że odnieśliście mylne wrażenie - odpowiedział Noah.
- To prawda. To nieporozumienie - powiedziałam, zacinając się.
- Nie płakałaś przez niego? - zapytał Chase, szturchając Noaha.
- Nie, nigdy! - wykrzyknął Noah.
Spojrzał na mnie i dodał:
- Powiedz im, Sunny.
- Tak. Długo się nie widzieliśmy i byłam szczęśliwa, że go widzę - skłamałam.
- Co? Znacie się? - zapytał z niepokojem Payt.
Na co lekko pokiwałam głową.
- Jesteś pewna, że się cieszysz, że go widzisz? - dopytywał Sam.
Szybko i energicznie przytaknęłam głową.
- Jeśli już się przywitałeś, dlaczego nie pójdziesz sobie? - zapytał zdenerwowany Jack.
- Co? - ciągnął zagubiony Noah - Tak, oczywiście. Właśnie szedłem. Miło było cię zobaczyć. Wyślę ci wiadomość na messenger.
Odsunął się nieco od moich bohaterów i pożegnał się z nimi:
- Do widzenia. Do widzenia.
I zaczął biec. Ze zdziwieniem, spojrzałam na ich twarze. Chłopcy wzięli moje reklamówki i odprowadzili do domu. Wbiegłam do kuchni i odstawiłam torby. Podbiegłam do pokoju i zadzwoniłam do Amy. W tym momencie, nie obchodziły mnie koszty za rozmowę. Rzuciłam się na sofę i opowiedziałam jej o sytuacji, która miała przed chwilą miejsce.
- Mówisz prawdę? - zapytała nieco zmieszana.
- Tak. To 100% prawdziwa historia - odpowiedziałam.
- Nie wierzę ci.
- To prawda! Byłam całkowicie bezbronna. A oni pojawili się znikąd.
- Ale Noah?! Twoja pierwsza miłość?
- Jaka pierwsza miłość? On po prostu jest ciemną częścią mojej nudnej przeszłości.
- Chłopcy odgrywają rolę promienia światła w twoim ponurym życiu miłosnym.
- Co? Do licha, o czym ty mówisz?
- Chłopak spotyka dziewczynę, która była wobec niego obojętna. A teraz najbardziej niesamowici faceci na świecie ją chronią. Pytanie. Jaka pierwsza myśl przychodzi ci do głowy? Dzwoni dzwonek.. Kiedyś ją lubiłem.
- Co z tego? To było dawno temu.
- Kiedyś była moja. Zechce zaznaczyć swoje terytorium. Zacznie myśleć o pokonaniu tych niesamowitych facetów. Noah Brown zadzwoni do ciebie w ciągu trzech dni. Dam sobie rękę uciąć za to.
- Nie, niemożliwe.
- Mów co chcesz. Musimy się zakwaterować, więc kończę. Buziaki.
- Buziol. Narazie.
Rozłączyłam się.
Pov Payton
Razem z chłopakami byliśmy w salonie rozrywki. Graliśmy w piłkarzyki. Ja z Jacksonem, a Chase z Samem.
- Coś jest nie w porządku. Myślicie, że ten chłopak zabierał Dziewczynie Gastoni pieniądze? - przerwał grę Chase - zresztą.. Dobrze, że tamtędy przechodziliśmy.
- Znają się. Ale też uważam, że to dziwne - ciągnął Sam - mówił do Dziewczyny Gastoni po imieniu. I była taka szczęśliwa na jego widok, że płakała?
Wszyscy oderwaliśmy się od gry. Byłem zaniepokojony, a Jack udawał obojętnego. W rzeczywistości był zdziwiony i zły.
- W takim razie.. - zaczął Chase.
- Może to jej były - dokończył Sam.
Ze złości mocno zakręciłem piłkarzykiem. Bez słowa odoszedłem od kumpli i udałem się do sypialni. Resztę wieczoru spędziłem w samotności. Rozmyślałem.
Pov Sunny
Poczułam się obiektem zainteresowania po rozmowie z przyjaciółką. Resztę dnia spędziłam na ekscytacji. Wieczorem odbyłam rutynę i smacznie zasnęłam.

Payton next door/Payton MoormeierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz