16

126 13 5
                                    

Pov Payton
Wrzasnąłem na cały pokój.
- Co jest? - spytał Sam.
- Mam przerąbane - odpowiedziałem.
- Co masz na myśli? Czy ty...
- Nie potrafię wymyślić słodkiej melodii.
- Przestraszyłeś mnie.
- Sam, Dlaczego nie poszukasz innego tekściarza?
- Nie bądź głupi. Teraz jestem zbyt zmartwiony Calebem.
- Co jest z Calebem?
- Nie radzi sobie dobrze z samotnością w szpitalu. Ma depresję.
Zamarłem na moment, po czym jednym ruchem wstałem od biurka.
- Muszę znaleźć ten drugi. Muszę go znaleźć - oznajmiłem.
Wyszedłem z mojego pokoju i skierowałem się do kuchni. Przy wyspie kuchennej siedzieł Chase z Jacksonem, zignorowałem ich i podszedłem do lodówki.
- Wygląda całkowicie jak on. Mam 100% pewność. On jeszcze śpi? Tak chcę poznać prawdę, że umieram - powtarzał Chase.
Otworzyłem drzwi od lodówki i wyciągnąłem z nich zimną wodę. Odkręciłem butelkę i zacząłem pić. Chase i Jackson wpatrywali się we mnie.
- Co się tak gapicie? Co?! - zapytałem.
Wzdrygnęli się.
- O ludzie... - westchnąłem.
Po przejściu przez próg kuchni usłyszałem tylko z ust chłopaków:
- Nie.
- Nie, zdecydowanie nie. To nie może być on.
Pov Sunny

Biegłam na ręce, gigantycznego dziadka Miller'a.
- Dziadku, biegnę. Dlaczego jestem w tym samym miejscu? - zapytałam.
- Nigdy nie opuścisz mojej dłoni - odpowiedział.
- Co? Dziadku proszę wypuść mnie.
- Pozwolę ci się zatrzymać jeśli odpowiesz poprawnie.
- Na co odpowiem?
- Rudolf, czerwony renifer...
- Co jeszcze jest czerwone?
- Jabłko?
- Nie, nie, nie.
-Marcin Dubiel?
Dziadek skrzywił się i pokiwał przecząco głową.
- Dziadku, jak długo mam to robić? - spytałam dysząc.
- Dopóki sobie nie przypomnisz - oznajmił.
- Co?
- Ona jest tak samo ciemna jak on - westchnął.
- Dziadku, proszę!

Obudziłam się od upadku na podłogę.
- Nie jesteś chora od tego spania? - zapytała mama.
- Dziadku? - spytałam skołowana.
- Nie poznajesz własnej matki?
- Ooh... Cześć mamo.
- Tak, to twoja mama.
- Śnił mi się dziadek Miller, bo chodzę do sąsiadów.
- Śnił ci się pan nasz sąsiad?
- Tak - pokiwałam głową.
Pov Payton
Przeszedłem do pokoju rozrywki i rozejrzałem się. Zaczne ponownie szukać od tego miejsca - stwierdziłem. Rozpocząłem od przeszkuania półek i skrzyń. Poźniej szukałem między książkami. Po dłuższych poszukiwaniach, zgrzałem się.
- Gdzie, do cholery, jest? - zapytałem, sciągając z siebie sweter.
Zawiesiłem dzaninę na drewnianym wieszaku obok mnie. Uchwyt ze swetrem, automatycznie się obniżył, przesuwając mechaniczne drzwi pod przykrywką regału. Wszedłem powolnym krokiem do pomieszczenia. Było zakurzone i zaniedbane. Zapaliłem światło i zorientowałem się gdzie jestem.
Pov Sunny
Z koszem na pranie weszłam do pokoju rozrywki. Odstawiłam pojemnik i zaczęłam układać poduszki na kanapie. Między nimi coś znalazłam, było to zdjęcie.
- To moje zdjęcie z dzieciństwa - zdziwiłam się.
Schowałam je szybko za plecy i rozejrzałam się.
- Dlaczego tutaj jest? - zapytałam.
Spojrzałam z powrotem na fotografię.
- Być może... - zastanwiałam się - Tak, jestem pewna. To robota Jacoba!
Rozzłoszczona wrzuciłam zdjęcie do kosza.
- To żenujące - powiedziałam idąc w dalszą część pomieszczenia.
Na wieszaku zobaczyłam szary sweter Paytona:
- Dlaczego sweter Paytona jest tutaj? A właśnie, gdzie on jest?
Podeszłam do wieszaka i złapałam za ubranie wtedy zobaczyłam otwór w ścianie:
- Co jest? Dlaczego tu jest dziura?Zawsze tak było?
Wzięłam swter do ręki i udałam sie do pokoju. Mechaniczne drzwi zamknęły się za mną.
- Kto tu jest? - usłyszałam głos Paytona.
Wystraszona ukucnęłam z boku i nałożyłam kosz na głowę. Payton lekko w niego zapukał. Po chwili walnął mocniej:
- Hej, jak długo masz zamiar udawać?
Zdjęłam pojemnik z głowy i wyciągnełam do niego rękę:
- Pomóż mi. Pomóż mi wstać.
Arogancko się odwrócił i wrócił w głąb pomieszczenia. Podniosłam się i powędrowałam za nim.
- Co to za miejsce? - zapytałam.
- Nie twój interes - odpowiedział.
Zerknęłam na niego krzywo.
- Dlaczego się tak gapisz? - spytał z uśmiechem - podobam ci się?
- Nie bądź głupi - odpowiedziałam po chwili.
Zaśmiał się, więc odwróciłam wzrok i odruchowo kaszlnęłam.
- To musiała być tajna kryjówka dziadka - zarzuciłam po chwili.
Spojrzał na mnie.
- Dziadka, który kiedyś tu mieszkał. Pana Miller'a. Ciekawe dlaczego nigdy nie powiedział mi o tym miejscu. Jest perfekcyjne do zabawy w chowanego - wytłumaczyłam.
- Więc nadal lubisz się zkradać? - zapytał wścibsko.
Zignorowałam go i kucnęłam na ziemi.
- Wow! to było tutaj? - podniosłam różową skakankę z kartonu- Kiedy byłam mała, mieszkał tu mój przyjaciel. Kiedy robię się czerwona na twarzy...
- Wiem o tym. Mogę to zobaczyć ze 100 metrów - zaśmiał się.
Spojrzałam na niego z powagą.
- W każdym razie. Kiedy czasami moja twarz robiła się czerwona, wtedy mi to dawał - podniosłam skakankę wyżej - mówił, żebym skakała przez skakankę. Więc mogłam mówić innym, że to dlatego mam czerwoną twarz.
- Jaki mądry sześciolatek - uśmiechnął się Payt.
- Skąd wiesz, że sześciolatek?
- Jak myślisz, skąd wiem? - podszedł bliżej.
Zaczęłam się zastanawiać:
- Brzmi dziecinnie. Coś w rodzaju przedszkola.
- Zapomnij. Czego ja się spodziewałem? - dodał - chodźmy.
- "Chodźmy" - zacytowałam jego chłodnym głosem.
Wychodząc jeszcze trochę rozeglądałam się po regałach, nagle szybkim krokiem zaczął podchodzić do mnie Payton. Odruchowo się cofnęłam.
- Co? - zapytałam wystraszona.
- Zamknęłaś drzwi? - spytał.
- Być może - dodałam po chwili - Nie, one same się zamknęły!
Chłopak westchnął.
- Nie masz klucza? - zapytałam - Myślałam, że masz..
Chłopak spojrzał na sweter w koszu:
- Dlaczego przyniosłaś go tutaj?
- Myślałam, że trzeba go wyprać.
Załamany odwrócił się do mnie tyłem i wystawił do mnie rękę. Po chwili położyłam na jego dłoni, moją. Odwrócił się zażenowany i zepchnął moją ręke:
- Co ty wyprawiasz, głupia? Daj mi twój telefon.
Zaczęłam dotykać się po kieszeniach. Spojrzałam przerażona na Paytona:
- Nie mam.
Chłopak powolnym krokiem podeszedł do ściany, złapał ją i zaczął uderzać głową.
- Cholera! - krzyknął.
- Przepraszam.. - dodałam.
Poszłam za chłopakaiem do drzwi.
- Chłopaki! Sam, Chase! Otwórzcie drzwi! Sam! - krzyczał Payt.
- Halo?! Co oni robią? Jest tam kto?! Mamoo! - krzyczałam.
Wróciliśmy do środka pokoju. Payton okrył się praniem i usiadł na podłodze. Przysiadłam sie obok i zapytałam:
- Mamy tu czekać całą noc? Tu nie ma ogrzewania.
- Przysuń się - spojrzał na mnie.
- Co?
- Przysuń się - przyciągnął mnie ramieniem.
Podzielił sie ze mną swetrem i dodał:
- To sytuacja awaryjna.
- Racja, sytuacja awaryjna - powtórzyłam.
Co chwile patrzyliśmy na siebie nawzajem i odwracaliśmy wzrok. Nagle Payton wstał i zrzucił na mnie całe przykrycie:
- Cholera! Hej głupia.
Też podniosłam się z podłogi. Zdjął z pleców koc i spojrzał na mnie:
- Posłuchaj. Jestem...
_______________________________________

przepraszam

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 28, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Payton next door/Payton MoormeierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz