Anglia, hrabstwo hertfordshire
Siedem lat później
Pov. Charlotte
- Lotte nie podglądaj - powiedział George z Thomasem zawiązując mi na oczach hustkę
- A jak mam was podglądać skoro mam zawiazane oczy
- I tak ci nie ufamy choć - pociągneli mnie za ręce
- Wolniej, bo trafie przez was w drzwo - krzyknełam spanikowana
- Ufasz nam?
- Nieee
- Troche wiary w nas
- Thomas przysiegam jeśli zafundujesz mi spotkanie z drzwem nawet Habit cie nie uratuje - juz nic nie uslyszalam bo się zamilkli
Od tego wszystkiego mineło siedem lat. Mam dziewiętnaście lat moja starsza siostra w tym wieku wychodzila juz za mąż, a teraz spodziewa sie pierwszego dziecka, młodsza cały czas chce się bawić i szuka młodzieńca na kandydata na męża i jak na razie jej to nie wychodzi czego skutkami jest złamane serce tylko nie jej, a chłopaka. A ja nadal jestem panno i nie zamierzam prędko tego znieniać
- Jesteśmy na miejscu.
- Moge odsłonić oczy
- Poczekaj na trzy - krzyknął George
- Raz
- Dwa
- Trzy
Zsunełam hustkę z oczu. Zobaczyłam łąkę na którą przyjeżdżam, a na niej cała moja rodzina i znajomych
- Wszystkiego najlepszego! - krzykneli wszyscy
- Dziekuje wam - powiedziałam chwilę później wszyscy zaczeli mi skaładać życzenia
- Wszystkiego dobrego wnusiu - powiedział dziadek przytulając mnie - A to dla ciebie - podał mi kwadratowe opakowanie
- Dziadku nie trzeba było
- Oj, trzeba bylo wiem, że długo na nią czekałaś - powiedział z błyskiem w oku
- Naprawdę dziękuje - mocno go przytuliłam
- Zapraszam wszystkich do zabawy - powiedział donośnie dziadek i muzyka zaczeła grać
Dzieciaki bawiły się w ciu ciu babkę, a reszta tańczyła w skoczna muzykę inni natomiest zajadali się jedzeniem z koszów piknikowych
- I co spotkanie z drzwem się spodobało - podeszli do mnie kuzyni
- I tak wam nie ufam - zalożylam ręce
- A do tanca dasz się zaprosić - podał mi rękę Thomas
- O ile nie podeszpczesz mi znowu stóp to się zgadzam- wzięłam jego dłoń
- Ranisz mnie - parsknełam śmiechem
- Nie świadomie - powiedziałam i dołączyliśmy do tańczących
Pov. Cecile
Jestem szczęśliwa widząc moje dzieci radosne i wesołe. Rozwiadłam sie. Od siedmiu lat jestem rozwódką i jestem szczęśliwa mo że do tej pory czuje na sobie te krzywe spojżenia ludzi w miasteczka, ale nie przejmujecsię tym bi oni nie znali sytuacji. A jeśli chodzi o dziewczynki to Gwen wyszła za mąż za naprawdę pożadnego mężczynę, niedługo zostanę babcią Gwen ma termin za dwa miesiące. Agnes jest dziewczyną która cały czas chcę sie bawić razem z Ellie są jednymi z najbardziej rozchwytywanymi pannami na zabawach, a natomiest jeśli chodzi o Charlotte to wyrosła na piękną dziewczynę, więc życie nie mogło ułożyć się
- Sissy przestań tyle myśleć znacznij się bawić
- Przecież ja sie świetnie bawie
- Właśnie widze, moja droga zatańcz z kimś
- Kto by chciał tanczyć z rozwódką?
- Pan Wickan (czyt. Łikam), cały czas zerka na ciebie
- Daj spokój, nie mam zamiaru znikim się wiązać, a po za tym pewnie patrzy na ciebie - zaśmiałam się
Charlotte
- I co jestem, aż takim złym tancerzem
- Faktycznie myliłam się - wziełam głebszy oddech, no aż dostałam zadyszki
- No widzisz dlatego wierzy się kuzynowi
- Masz racje - pokłoniłam się mu teatralnie
- Lotte podejdź do nas - usłyszałam głos naszej ciotki, za którą nikt nie przepadał
- Już idę ciociu - mówię starając się nie przewracać oczami - Słucham
- Wiesz, ze dzisiaj organizowany jest bal
- Słyszałam o tym, a co mam z tym wspólnego
- Myśle, że powinnaś się tam wybrać razem z Agnes
- Ale wie ciocia, że ja nie przepadam za takimi zabawami
- Lotte myśle, że już czas albyś znalazła sobie męża, z resztą razem z twoja mamą sądzimy podobnie - wiedziałam, ze ciotka mówiac równiez o mojej mamie kłamała, bo ona nigdy nie powiedziałaby tak - Tak Sissy
- Tak córeczko myślę, że moze nie odrazu szukac meza ale pobawic sie potańczyć to powinnaś
- Tak może macie racje - wymusiłam uśmiech
CZYTASZ
Uwierzyć w miłość
Short Story- Proszę zaczekać - usłyszłam jego głos. Nie, nie odwracaj się - mówił mi głos rozsądku, którego tak zawzięcie chciałam słuchać wtedy słuchać - Panno Price, niech sie pani zatrzyma - Nie - szepnełam do siebie - Lotte stój - poczułam szarpnięcie...