Rozdział 7

605 34 0
                                    


Charles

Byłem tu już jakiś czas. Mój przyjaciel cały czas z kims tańczył, a ja byłem raczej bierny w tej całej zabawie i oprócz jednej propozycji tańca tej pannie, która została mi przedstawiona nic nie robiłem.

Wracając do tej panny Chrlotte Price widziałem wiele panien dzisiejszego wieczoru, ale to jej zaproponowałem taniec w sumie to nie wiem dlaczego to był taki impuls. Zaintygowała mnie jej oczy i dziwny błysk w nich sprawiły, że wypowiedziane przezemnie słowa były szybciej niż pomyślałem. Byłem pewny, że zgodzi się, ale nadzieja matką głupców gdyż odeszła niż zdążyłem coś powiedzieć. Nie wiem jaka jest, ale na pierwszy rzut oka wydaje się delikatną i kruchą istotką, ale przede wszystkim piękną.

- Przyjacielu o czym tak myślisz

- O niczym ważnym

- Może o pannie, ktora ci odmówiła

- Przestań długo bedziesz sie jeszcze bawił - pytam

- Dopiero się tu pojawiliśmy, a ty już chcesz iść zatancz z kims

- Tańcze tylko z pannami, które znam - odzywam siŕ twardo w jwgo stronę

- A panna Price?

- Zosta mi przedstawiona, a po za tym skąd wiesz jak sie nazywa

- Tańczyłem z jej siostrą musze przyznać, że równie piekna co siostra

- Wybrałeś najładniejsza panne na sali

- To dla czego jej nie zaproponowałeś tanca

- Dlatego, że gdy ją dostrzegłem tanczyła z tobą

- Oj przyjacielu pogrążasz się - poklepał mnie 0o barku

- Idę sie przewietrzyć- mówię i ochodzę przechodząc przez uczestników zabawy

Zwinnie mijałek każdą napotkaną parę będąc coraz bliżej wyjścia na balkon ktoś wpadł na mnie depcząc mi przy tym stopę i prawie upadając na ziemie, ale odruchowo chwyciłem ją za ramiona, a wtedy ujżałem twarz tej osoby

- Los znów przeciął nasze drogi - mówie pomagajac wstać pannie Charlotte

- Niestety tym razem z mojej winy przepraszam że pana stratowałam i zdeptałam

- Nic się nie stało może w ramach zadośćuczynienia wybierze się pani ze mną na spacer

- Ja nie wiem czy mogę

- Nie zrobie pani krzywdy licze tylko na spacer w milym towarzystwie

- Dobrze

Podałem jej ramie i wyszliśmy.

- A więc co pana tu sprowadza panie...

- Anderson - dokónczyłem za nią

- Właśnie co pana tu sprowadza

- Piękne krajobrazy polowania i oczywiście piękne damy, a szczególnie jedna, która odmówiła mi tańca

- Musiałam iść do rodziny

- Rozumiem, ale mogłaby mi to pani zrekompensować - wystawiłem jej dłoń

- Teraz?

- Oczywiście muzykę słychać, aż tutaj

- Mam nadzieję, że nie będę tego żałować panno Charlotte

- Lotte proszę się do mnie wzracać Lotte

- Dobrze panno Lotte - zaczeliśmy taniec - powie mi pani czym się interesuję

- Owczem, literaturą, jazdą konno i jeśli poproszę dziadka to wybiorę się na polowanie

- Polowanie, kobieta na polowaniu to żadko spotykane nie sądzi pani

- Naturalnie to nieczesto spotykane zjawisko, ale posługiwanie się bronią jest przydatne

- A czy ta umiejętność przydała się pani kiedyś

- Na moje szczęście nie

- A pan czym pan się interesuje

- Hmm interesami jestem współwłaścicielem sieci angielskich banków

- Chyba nie robi mi pan właśnie przeglądu swojego majątku

- A nie chce mnie pani usidlić - zażartowałem, na co ona spoważniała

- Nie, nie mam takiego zamiaru sądzę, że popełniłam błąd korzystajac z pana propozycji, proszę mi wybaczyć

Wyrawała mi dłoń i pobiegła do wejścia, nim zdążyłem się zorientować co się stało

- Niech to szlak - klnę pod nosem idąc na sale

Nigdzie jej nie widze - myśle rozglądając się po sali

Klnę się na Boga ona nie miała tak tego zrozumieć

Lotte

Popełniłam błąd zgadzając się na jego propozycję. Jak on mogł pomysleć o tym, a co dopiero powiedzieć. Skoro tak powiedział to dlaczego zaproponował mi spacer, a potem taniec to jest przecież nie logiczne, przynajmniej dla mnie.

- O tu jesteś wszędzie Cię szukałam - przedemną pojawia się postwć mojej przyjaciółki

- Szłam dię przewietrzyć - mruknełam poijając płyn ze kieliszka

- Anthony Cię szukał pytał gdzie jesteś

- Oh, a wiesz gdzie jest teraz

- Stoi tam przy filarze

- Dziękuję

- Nie ma za co

Przechodziłam przez tłum tańczących na sali i po dibrzej chwili dotarłam do mojego kuzyna

- Gdzie ty się podziewałaś - od razu pyta mnie Tony

- Tańczyłam z Morganem, a potem szłam się przewietrzyć

- Choć, bo dziadkowie chcą już jechać

Założyłam płaszcz i wsiadłam do powozu....

Uwierzyć w miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz