Ta noc była wspaniała lecz musiałem wyjść z pokoju gdzie przebywał Sauke, aby rodzice nic nie podejrzewali. Wszystko mnie bolało, a najgorzej tyłek jednak niczego nie żałuję ponieważ moja omega się uspokoiła. Wyjątkowo spałem bardzo krótko więc postanowiłem obudzić Sasuke na śniadanie lecz gdy tylko wszedłem do jego pokoju nigdzie go nie było. Postanowiłem zapytać się rodziców gdzie jest Sasuke.
- Mamo, tato nie wiecie gdzie może być Sasuke?
- A nie ma go w pokoju?
- Byłem tam, aby go obudzić, ale nie było go.
- To może wyszedł zanim się obudziliśmy.
Nie wiedziałem czemu, ale zacząłem płakać bo moja omega wiedziała od początku, że to jest przeznaczony, ten jedyny.
- Naruto co się stało?
- B-Bo ja s-się w nim z-zakochałem.
- Naruto nie martw się jeszcze się zobaczycie w szkole.
- M-masz rację mamo.
Cały ten czas miałem cichą nadzieję, że jednak spotkam Sasuke w szkole lecz przeliczyłem się ponieważ dowiedziałem się od kolegi, że Sasuke odszedł ze szkoły ponieważ dostał propozycję indywidualnego nauczania w innym miasteczku. Starałem się tego nie okazywać, ale chciało mi się płakać i płakać tak bez przerwy. Po lekcjach jak najszybciej wróciłem do domu i zamknąłem się w swoim pokoju. Nie chciałem z nikim rozmawiać nawet z rodzicami, którzy martwili się o mnie.
- Naruto proszę otwórz te drzwi. Ja z tatą martwimy się o ciebie bo nie wychodzisz od wczoraj.
- Zostawcie mnie w spokoju!
- Naruto proszę.
Postanowiłem wyjść na chwilę z pokoju i powiedzieć im żeby mi nie przeszkadzadzali.
- Proszę zostawcie mnie w spokoju.
- Powiedz nam co się stało?
- To, że Sasuke opóścił te miasteczko na zawsze i złamał moje serce. Już nigdy nie zaufam, żadnej alfie.
Ponownie zamknąłem drzwi i siedziałem tam do rana ponieważ zszedłem na dół, aby coś zjeść.
- Naruto masz tu kanapki zjedz je bo widać, że jesteś głodny.
- Dziękuję.
Po zjedzeniu śniadania poszedłem do łazienki, gdzie znalazłem żyletkę, którą przejechałem sobie wzdłuż ręki. Robiłem tak już od dłuższego czasu i jak narazie nikt tego nie zauważył.
- Naruto ja muszę wyjść na chwilę i zaraz.... Boże Naruto co ty wyprawiasz?
- J-Ja już nie mam dla kogo żyć.
- Jak nie masz?
- Ja się w nim zakochałem, a on zabawił się moimi uczuciami.
- Oh, Naruto proszę obiecaj mi, że już nigdy tego nie zrobisz.
- Obiecuję.
***********************
Minął miesiąc odkąd Sasuke opóścił nasze miasteczko i niby wszystko było w porządku lecz ja od tygodnia męczyłem się z wymiotami. Biegałem do toalety rano i wieczorem i siedziałem tam z godzinę. Natomiast jakiekolwiek jedzenie wywoływało u mnie odróch wymiotny. Z początku nie wiedziałem co mi jest, ale gdy poczytałem o tym w książkach to moje objawy mogły wiązać się z ciążą. Byłem załamałany ponieważ ojcem tego dziecka jest Sasuke, który mnie wykorzystał i porzucił jak starą zabawkę. Płakałem cały dzień i tak usnąłem, a gdy tylko się obudziłem moja ręka odrazu powędrowała na nie widoczny jeszcze brzuch, gdzie rozwijała się mała istotka, o którą będę musiał się troszczyć. Postanowiłem, że narazie nikomu nie powiem o dziecku, chociaż i tak kiedyś się domyślą.
- I co kruszynko zostaliśmy sami co nie?
Ta świadomość, że rozwija się we mnie nowe życie była niesamowita. Będąc bardzo głodnym zszedłem na dół zjeść śniadanie.
- O Naruto jesteś w końcu. Proszę siadaj do stołu i zjedz śniadanie.
Po zjedzonym śniadaniu poszedłem do szkoły, w której na niczym nie mogłem się skupić bo zawsze rozpraszały mnie myśli o Sasuke. Lecz jakoś musiałem wziąć się w garść i onim zapomnieć ponieważ musiałem być silny dla mojego dziecka.
➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖
Hej!
To kolejny rozdział.
Za jakie kolwiek błędy przepraszam.
Buziaki😘
CZYTASZ
Nie wiem jak ci o tym powiedzieć
Fanfiction*Opowiadanie nie jest zgodne z anime* Naruto jest młodą omegą szukającą odpowiedniego alfy, który będzie jego przeznaczonym. Jednak gdy go znajduje zostaje przez niego wykorzystany i porzucony. Przed rodzicami i przyjaciółmi ukrywa dziecko jego i al...