2. Litr wódki

763 38 10
                                    

Trzask drzwi. Oznaczał że właśnie wszedł mój mąż. Spięłam się jeszcze bardziej niż wcześniej. Bałam się. Gdyby nie to, moglibyśmy żyć jak normalna rodzina. Kłótnie się zdarzają, to normalne. Lecz zdrada? Nie potrafię tak.

-Kochanie! Już jestem! - Wesoły Tae jeszcze bardziej mnie przygnębił. Nie mogę dać się złamać. Soo bądź silna.

Wstałam kiedy zobaczyłam Taehyunga w naszej sypialni. W rękach trzymał bukiet kwiatów, który zapewne miał być dla mnie. 

-Kochanie co się stało? - Podszedł do mnie kiedy zauważył w jakim jestem w stanie. Uśmiechnęłam się krzywo, a następnie zamachnęłam się mocno i dałam mu w twarz z otwartej dłoni. Zszokowany mężczyzna złapał się za policzek i popatrzył na mnie pytająco. 

-Z nami koniec. Chce rozwodu, a do dzieci masz się nie zbliżać, bo pożałujesz. - Złapałam za ostatnią walizkę i chciałam już wyjść, ale zatrzymałam się na chwilę, żeby dodać. - A i te kwiaty możesz oddać kochance. Myślę, że ona bardziej się ucieszy. - Rzuciłam w niego zdjęciami,  a następnie wyszłam z pomieszczenia, kierując się do taksówki, którą jakiś czas temu zamówiłam.

Z oddali usłyszałam jeszcze krzyczącego do mnie Taehyunga. Jedyne co zrobiłam to zamknęłam oczy, a następnie wsiadłam do auta, podając adres kierowcy. 

Kiedy ruszyliśmy moje życie się rozpadło. Mężczyzna, którego naprawdę kochałam zdradził mnie. Wybaczyłabym mu gdyby się przyznał i byłaby to jednorazowa akcja. Lecz Yoongi powiedział, że spotykali się regularnie w każdą sobotę. Pieprzony kłamca. Jednak muszę być silna, dla moich dzieci. Jakoś dam radę. Muszę. 

*

-No w końcu jesteś. -Przywitałam się z moim bratem, kiedy w końcu udało mi się dotrzeć na miejsce. -Może jednak któryś powinien tam z tobą być.

-Jest w porządku. -Uśmiechnęłam się blado. Cały makijaż miałam rozmazany od płaczu. Niepotrzebnie się malowałam.

-Soo jak dobrze, że już jesteś. -Jimin miał na rękach moją małą Dahee, którą wzięłam od niego.

-Mamusiu ty płakałaś? -zapytała dziewczynka i złapała mojej twarzy. Urodę odziedziczyła po swoim tacie. Przypominała go w każdym calu. Jeszcze bardziej zachciało mi się płakać. Ale obiecałam coś sobie. Nie przy dzieciach.

-To przez deszcz. Wszystko w porządku. Gdzie twój braciszek? 

-Robi dla ciebie niespodziankę. - Odpowiedziała, a następnie zakryła swoje usta malutkimi rączkami, tak jakby się bała, że wygadała coś bardzo ważnego i tajnego.

-Mama przyszła? - Usłyszałam głos mojego małego chłopczyka. Oddałam Dahee Yoongiemu, a następnie uklęknęłam przed moim synem i go do siebie przytuliłam. 

-A gdzie tatuś? Jest z Tobą? - Zapytał. Na to pytanie się niestety nie przygotowałam. Nie wiedziałam co miałam mu odpowiedzieć. Że jego tata już z nami nie będzie mieszkał i znalazł sobie kogoś nowego. Baek jest już duży i rozumie niektóre rzeczy.

-Chodźcie do spania. Jest już późno, a mama jest zmęczona dzisiejszym dnirm. - Jak zwykle Jimin musiał mnie ratować. Podziękowałam mu kiwnięciem głowy.

-Dobranoc mamo. - Pocałowałam każde z moich dzieci w czoło, a następnie usiadłam na kanapie, która była w salonie. Za mną poszedł w ślad Yoongi.

-Możecie zostać u nas tyle ile chcecie. A teraz powiedz, co powiedziałaś Taehyungowi. - Złapał mnie za ręce dodając mi tym otuchy. 

-Kiedy się pojawił, bez wyjaśnień powiedziałam mu, że chce rozwodu. Dałam mu z liścia, a na sam koniec rzuciłam w niego zdjęciami. Nie rozumiem czego mu brakowało. Miał wszystko. Dzieci, dom, żona. Seks na zawołanie. Może nie jestem najlepsza, ale nie zabraniałam mu. - Musiałam się komuś wyżalić. Trafiło na Yoongiego.

-Też tego nie wiem. Tae jest moim kumplem od dzieciństwa. Nie spodziewałem się tego po nim. Nic nam nie powiedział. Tak mi przykro Soo. - Objął mnie ramieniem i przytulił do siebie. Nie szczędziłam sobie łez tej nocy. Musiałam jakoś odreagować. Kocham Jimina za to, że położył kawę na ławę. A tak dokładnie to litr wódki. W końcu mogłam się wyluzować. Alkohol, lody i słodycze, przy serialu. Idealne połączenie. 

Porwana 2 // BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz